Na zawsze w pamięci pozostaną mi dwa skrajnie różne obrazy z tych dni. Z jednej strony zdjęcia rosyjskich najemników wśród szczątków malezyjskiego samolotu w triumfalnych pozach trzymających w rękach dziecięce zabawki. Z drugiej obraz tysięcy mieszkańców Kijowa niosących pod holenderską ambasadę dziecięce zabawki i ze łzami w oczach zapalających świeczki.
Od razu po zestrzeleniu samolotu tzw. separatyści, którzy w rzeczywistości są rosyjskimi najemnikami, ogłosili, że oto udało im się zestrzelić samolot. Nie był to pierwszy samolot zestrzelony przez rosyjskie formacje nad Donbasem – miesiąc wcześniej zestrzelili transportowy Ił-76 z 49 żołnierzami, wcześniej udawało im się też zestrzelić ukraińskie śmigłowce. Jednak tym razem, gdy zapewne wyższe dowództwo zrozumiało jakiego dokonano bestialstwa i że celem stał się cywilny obiekt, szybko zaczęto zmieniać wersję i próbowano obciążyć tym aktem ukraińską armię. Rosyjska propaganda produkowała kolejne wersje tego co mogło wydarzyć się nad Donbasem. W kłamstwach i manipulacjach posuwano się do tak abstrakcyjnych stwierdzeń, jak to, że boeingiem przewożono martwe ciała, pozbawione uprzednio krwi, a jego zestrzelenie miało ukryć jakieś eksperymenty medyczne. Przez lata powtarzana jest wersja, jakoby zestrzelenia dokonał ukraiński myśliwiec.
Ukraina jeszcze w lipcu 2014 roku, kilka dni po tragedii, przekazała całość śledztwa w ręce Holandii. Nikomu nie przyszło bowiem do głowy, żeby śledztwo oddać w ręce Moskwy. Przekazując śledztwo innemu krajowi (ale jednak krajowi, który gwarantował rzetelność) Ukraina uniknęła zarzutów rosyjskiej propagandy o manipulowanie dochodzeniem, czy też o stronniczość.
Holendrzy już w 2015 roku stwierdzili, że przyczyną katastrofy była głowica typu 9N31M pocisku przeciwlotniczy typu Buk serii 9M38. Prokuratura oskarżyła o udział w morderstwie pasażerów czterech przedstawicieli tzw. Donieckiej Republiki Ludowej. 10 lipca 2020 r. rząd holenderski złożył w Europejskim Trybunale Praw Człowieka pozew przeciwko Rosji oskarżając ją o udział w zestrzeleniu 17 lipca 2014 r. malezyjskiego samolotu.
Warto dodać, że pomimo prób blokowania, niedopuszczania na miejsce upadku szczątków samolotu Holendrom udało się je zebrać i zrekonstruować wrak. Rosja i jej najemnicy nie mieli tyle odwagi, by przeszkadzać międzynarodowym śledczym.
Tak naprawdę o tym, co się wydarzyło 17 lipca 2014 roku nad Donbasem zapewne Zachód wiedział od razu. Trudno sobie wyobrazić, że satelity, dane wywiadowcze mogły przepuścić fakt zestrzelenia pasażerskiego samolotu z rosyjskiego kompleksu rakietowego BUK – 71. Ostatecznie to, czego jednoznacznie nie chciała potwierdzić społeczność międzynarodowa, zweryfikowali i udowodnili dziennikarze śledczy z grupy Bellingcat: wyrzutnia rakiet pochodziła z rosyjskiej 53. Rakietowej Brygady Przeciwlotniczej z Kurska. Dziennikarze analizując tysiące zdjęć i relacji prześledzili jej transport z Federacji Rosyjskiej. Ustalono nazwiska kilkudziesięciu rosyjskich żołnierzy zaangażowanych w tę operację. Kolejna zbrodnia reżimu Putina.
Oczywiście te fakty nie przeszkadzają Rosji, by wciąż w sprawie zestrzelenia samolotu MH 17 kłamać. Dlatego o sprawie nie można zapomnieć. Polska w 7. rocznicę tragedii wezwała wszystkie państwa do pełnej współpracy ze śledztwem zgodnie z rezolucją Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 2166. Unia Europejska w specjalnym oświadczeniu przypomniała, że oczekuje, że Rosja uzna swoją odpowiedzialność i będzie w pełni współpracować przy działaniach służących rozliczeniu winnych.
17 lipca 2014 roku wraz z polskimi dziennikarzami przebywałem w pobliżu linii frontu pod Ługańskiem. Upalny dzień, kwitnące słoneczniki, wybuchy i eksplozje. W przyfrontowym miasteczku toczy się mimo to prawie normalne życie. Sklepik wypełniony ukraińskimi żołnierzami i lokalnymi mieszkańcami, z których wielu patrzyło na mundury z nieufnością, a nawet wrogością. Dziennikarz jednak wzbudzał zainteresowanie i sympatię – że z Polski, że z Lublina, bo „w Lublinie studiują dzieci sąsiada”. Pod tym sklepem dowiedziałem się o zestrzeleniu samolotu.
Pierwsza informacja, którą otrzymaliśmy, pochodziła z przechwyconych rozmów tak zwanych separatystów. W komunikatach rosyjskich najemników panowała radość, że oto udało im się zestrzelić kolejny ukraiński samolot. Do nas też dopiero po pewnym czasie, z opóźnieniem, dotarła informacja, że to samolot cywilny. Separatyści też już to wiedzieli, ale w radości i barbarzyńskim triumfie im to nie przeszkadzało.
- Najpiękniejsze jeziora na Pojezierzu Łęczyńsko-Włodawskim. Sprawdź nasze TOP 10
- Festiwal Maliniaki w Kraśniku. Zobacz zdjęcia
- Kolorowo i wesoło! Za nami Holi Święto Kolorów na Słonecznym Wrotkowie
- Słoneczny Kazimierz Dolny tętni życiem! Zobacz zdjęcia
- Weekend nad jeziorem Firlej. Słoneczna pogoda sprzyja wypoczynkowi
- Psy zakopane w zawiązanym worku. Jedno ze zwierząt było w stanie rozkładu
Najlepsze atrakcje Krakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?