„Zięba” była jedną z bohaterek sobotniego półfinału z MB Zagłębiem Sosnowiec (79:72), kiedy to zapisała na swoim koncie 28 punktów. Dzień później tak dobrze już jej nie poszło. 23-latka zakończyła niedzielny finał z BC Polkowice z dwunastoma oczkami na koncie, a jej zespół przegrał 68:91.
- Zabrakło nam rotacji. Nasza krótka ławka przez jakiś czas dawała radę, ale jednak granie dwa dni pod rząd tak wąskim składem jest bardzo ciężkie - zauważa lubelska koszykarka.
AZS podczas turnieju w Sosnowcu wystąpił mocno osłabiony. Nie zagrały: Kyle Shook, Elin Gustavsson i Emily Kalenik.
- Ogólnie nasz występ w Pucharze Polski oceniam na plus. Myślę, że jest on powyżej oczekiwań, bo musiałyśmy grać między innymi bez Elin Gustavsson czy Kylee Shook. W tych okolicznościach już sam awans do finału był niespodzianką - twierdzi wicemistrzyni świata do lat 23 w koszykówce trzyosobowej.
Akademiczki w niedzielę rozpoczęły spotkanie z BC Polkowice od stanu 10:27. Wydawało się, że już wtedy finał powoli im ucieka. Seria 20:0 sprawiła jednak, że zdołały objąć prowadzenie 40:38.
- W drugiej i trzeciej kwarcie udało nam się stoczyć walkę jak równy z równym, ale niestety nie byłyśmy w stanie dowieźć tego do końca - żałuje Aleksandra Zięmborska. - Gdybyśmy były w pełnym składzie finał wyglądałby inaczej - dodaje.
Teraz przed nią i koleżankami z drużyny nieco oddechu. Akademiczki, które dotychczas grały praktycznie co trzy dni, zakończyły już udział w tegorocznej Eurolidze, a kolejny mecz w ramach Orlen Basket Ligi Kobiet czeka je dopiero 14 lutego.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?