Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Archiwum X Lublin: 20 lat temu zabił, a przed sądem płakał

Marcin Koziestański
Uladzimir M. przyznał się do winy, jednak ze łzami w oczach przekonywał, że nie chciał zabić
Uladzimir M. przyznał się do winy, jednak ze łzami w oczach przekonywał, że nie chciał zabić Marcin Koziestański
Białorusin błagał syna, by wybaczył, że zabił mu matkę.

- Obywatel Białorusi Uladzimir M. w nocy z 4 na 5 września 1996 r. w Terespolu oddał strzał z małokalibrowego pistoletu. Pocisk przeszył drewniane drzwi i trafił znajdującą się w mieszkaniu 82-letnią Stanisławę W. Kobieta zmarła - przypomniał w czwartek na wstępie procesu prokurator.

Przed Sądem Okręgowym w Lublinie ruszyła sprawa dotycząca zabójstwa sprzed 21 lat. Z ustaleń śledczych wynika, że do zbrodni doszło na tle porachunków gangsterskich.

W latach 90. Dariusz W. (jeden z synów zmarłej) miał działać w przygranicznym gangu wymuszającym pieniądze od przekraczających granicę.

Oskarżony Uladzimir M., wówczas 18-latek, należał do konkurencyjnej grupy. Między gangami często dochodziło do konfrontacji.

Kiedyś Polacy mieli pobić kilku Białorusinów, a ci postanowili się zemścić.

- Dariusz W. należał do grupy, która pobiła mnie i kolegów. Pojechałem do jego mieszkania, by go nastraszyć. Strzeliłem w kierunku drzwi, bo chciałem zrobić dziurkę, żeby gdy wróci do domu wiedział, że tam byłem. Nawet nie pomyślałem, że ktoś może znajdować się po drugiej stronie drzwi - opowiadał 39-letni oskarżony, który przyznał się do winy.

Ale w mieszkaniu były matka Dariusza W. Stanisława W., z synową Bożeną W.

- Usłyszałam tylko strzał i głos teściowej. Jęczała z bólu, bardzo ją bolało. Podbiegłam do niej i zobaczyłam, że całą koszulę ma we krwi. Teściowa była niewidoma, do końca nawet nie zdawała sobie sprawy z tego, co się stało - opowiadała drżącym głosem Bożena W.

Emocji i łez nie ukrywał także Uladzimir M. - Zrobiłem duży błąd. Chciałbym przeprosić rodzinę i syna zmarłej (oskarżyciel posiłkowy w tej sprawie - przyp. red.) i błagać o przebaczenie. Przysięgam, że nie chciałem nikomu zrobić krzywdy - mówił płacząc Białorusin, który przez wiele lat nawet nie zdawał sobie sprawy, że ma na sumieniu czyjeś życie.

- Po tym zdarzeniu wróciłem na Białoruś. Mieszkałem przez 6 lat w Brześciu. Przez ten czas nikt mnie nie przesłuchiwał, więc miałem nadzieję, że nic nikomu się nie stało. Jednak ludzie plotkowali, że po drugiej stronie granicy kogoś zastrzelili. Ta niepewność męczyła mnie potem przez kilkadziesiąt lat - przyznał oskarżony, który na początku XXI wieku wyjechał do Niemiec i tam ułożył sobie życie.

Na jego trop wpadli dopiero lubelscy policjanci z wydziału Archiwum X, którzy po 20 latach rozwikłali zagadkę tajemniczego zabójstwa.

Uladzimir M. został zatrzymany w ubiegłym roku, po wysłaniu za nim Europejskiego Nakazu Aresztowania.

- Minęło 21 lat, a ja wciąż boję się mieszkać w tym domu - dodała w czwartek Bożena W. Po tych słowach zalała się łzami i osunęła na ławkę. Na ten widok Uladzimir M. znów się rozpłakał.

Kolejna rozprawa odbędzie się 13 kwietnia.

**Prezydent Lublina wręczył stypendia najlepszym studentom i doktorantom (ZDJĘCIA)
Najstarsza lublinianka otrzymała pierwszy medal z okazji 700-lecia miasta (ZDJĘCIA)
Wycinka na Czechowie. Oburzeni mieszkańcy dzwonili na policję (ZDJĘCIA, WIDEO)
Złotnictwo lubelskie. Wystawa na Zamku Lubelskim już otwarta (ZDJĘCIA)

Jesteśmy też w serwisie INSTAGRAM. Obserwuj nas!

**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski