Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Azoty lepsze w Tarnowie w rzutach karnych. Puławianie przerwali serię ligowych porażek

Krzysztof Nowacki
Krzysztof Nowacki
archiwum
Po czterech kolejnych porażkach w PGNiG Superlidze Azoty Puławy zdobyły w końcu punkty. W Tarnowie zespół trenera Roberta Lisa wywalczył ich jednak tylko dwa, ponieważ zwycięstwo z Grupą Azoty Unią puławianie odnieśli dopiero po serii rzutów karnych. W regulaminowym czasie gry był remis 30:30.

Dla Azotów była to bardzo cenna wygrana, ponieważ zdobyte punkty pozwoliły drużynie wrócić na czwarte miejsce w tabeli. Zachowanie tej pozycji, gwarantującej występ w następnym sezonie w europejskich pucharach, jest teraz głównym celem puławian. Do końca rozgrywek pozostały trzy serie, a po piętach Azotom depczą ekipy z Gdańska i Głogowa.

Sponsorskie derby, jak określa się mecze zespołów z Puław i Tarnowa, wspieranych finansowo przez chemiczne przedsiębiorstwo, rozkręcały się powoli. W ciągu 60 minut obie drużyny rzuciły po 30 goli, co jest dobrym wynikiem, ale na początku spotkania miały spore problemy z trafianiem do bramki rywala.

Gospodarze pierwsze trafienie zanotowali dopiero po upływie pięciu minut. W tym czasie Azoty zdobyły trzy bramki (Kelian Janikowski, Kacper Adamski i Ignacio Valles), a serię przerwał niewykorzystany przez Piotra Jarosiewicza rzut karny.

Potem nastąpił przestój puławian, którzy na kolejnego gola pracowali aż pięć minut (z siedmiu metrów rzucił Valles). Gospodarzom udało się wcześniej trafić cztery razy i po 10 minutach gry był remis 4:4. Od tego momentu worek z bramkami rozwiązał się na dobre. Prowadzenie przechodziło z rąk do rąk, a do przerwy sześć trafień zanotował środkowy rozgrywający Azotów, Ignacio Valles. Po jego golu w ostatniej minucie pierwszej połowy, goście wyszli na prowadzenie 15:14.

Szczypiorniści z Puław późno „wyszli” z szatni, bo pierwszą bramkę po przerwie zdobyli po ponad ośmiu minutach gry! Rywale zdążyli wyjść na prowadzenie różnicą trzech trafień i niemal do końca utrzymali minimalną przewagę. W 57. minucie Unia prowadziła 29:27, ale dwa razy celnie rzucił Jarosiewicz, a po golu Tarasa Minotskyi’a, wynik ustalił Ivan Burzak (trafiając po raz szósty w drugiej połowie).

Rezultat 30:30 oznaczał serię rzutów karnych (w regulaminowym czasie gry obie drużyny po dwa razy pomyliły się z siedmiu metrów). Puławianie byli bezbłędni, natomiast w zespole z Tarnowa pomylił się Keisuke Matsuura i wygrana za dwa punkty powędrowała na konto Azotów.

Grupa Azoty Unia Tarnów – Azoty Puławy 30:30 k 4:5 (14:15)

Unia: Małecki, Bartosik – Podsiadło 5, Minotskyi 5, Matsuura 4, Słupski 4, Yoshida 4, Sanek 3, Smolikau 3, Buszkow 1, Kasahara 1, Sikora, Mrozowicz, Zahirovic. Kary: 10 min. Trener: Tomasz Strząbała

Azoty: Borucki, Zembrzycki – Burzak 8, Valles 7, Janikowski 6, Jarosiewicz 3, Zivković 2, Adamski 2, Przybylski 2, Marciniak, Antolak, Kowalczyk, Fedeńczak, Konieczny. Kary: 8 min. Trener: Robert Lis

Sędziowali: Sebastian Pelc i Jakub Pretzlaf (Rzeszów)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski