Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bank pełen żywności. Tylko chętnych nie ma

Redakcja
Magazyny Banku Żywności w Lublinie są przepełnione paletami z produktami aż po sam sufit
Magazyny Banku Żywności w Lublinie są przepełnione paletami z produktami aż po sam sufit Małgorzata Genca
Wkrótce przepełni się magazyn Banku Żywności w Lublinie. Towar nie jest odbierany, a winna jest biurokracja Banki Żywności w Polsce to organizacje pozarządowe, które pozyskują żywność np. od producentów i sieci handlowych. Następnie przekazują ją do lokalnych organizacji dla potrzebujących. Tyle teoria. Bo lubelska praktyka pokazuje, że ta współpraca wygląda dużo gorzej.

- Obecnie na stanie mamy około 500 ton żywności. Magazyny wypełnione są po brzegi. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że zaraz się zablokują. Organizacje dystrybuujące żywność boją się nawiązywać z nami współpracę, bo udział w unijnym  Programie Pomocy Żywnościowej nakłada na nie wiele obowiązków i procedur - mówi Marzena Pieńkosz-Sapieha, prezes lubelskiego Banku Żywności.

Jednym z większych problemów jest transport. Bank Żywności ma na to pewną pulę pieniędzy, ale zbyt małą. Koszt rozwożenia towarów muszą więc wziąć na siebie same organizacje współpracujące z BŻ.  Kolejnym ograniczeniem jest wymóg, by każda z potrzebujących osób  przez 10 miesięcy otrzymała 60 kg żywności. Ale nie może odebrać tej paczki za jednym razem - musi zjawić się co najmniej pięć razy w organizacji dystrybuującej żywność. - By zapewnić podopiecznym pełną pulę produktów, musimy więc organizować częstsze odbiory towarów z magazynu Banku Żywności, co generuje dodatkowe koszty transportu - zaznacza Krzysztof Leszczyński z lubelskiego oddziału Towarzystwa Przyjaciół Dzieci.

Leszczyński nie dziwi się, że  organizacje dystrybuujące żywność mają opory przed wstąpieniem do programu lub z niego rezygnują. - Te uciążliwości zniechęcają organizacje - mówi. 

Inny przykład: w dniu wydawania żywności, tworzą się kolejki, ponieważ trzeba wypełnić kartę odbioru dla każdej osoby potrzebującej. - Na przykład: wydaję pięć puszek groszku, które muszę przeliczyć na kilogramy i wpisać w kartę, a także uważać, by nie przekroczyć rocznej puli. Tak jest dosłownie z każdym towarem - tłumaczy Krzysztof Leszczyński. 

 Bank Żywności w Lublinie współpracuje obecnie z 70 organizacjami z 50 gmin. - To za mało, żeby wydać jeszcze 2500 ton żywności, chociaż wydaliśmy już 1500 - informuje Pienkosz--Sapieha. 

Aktualnie, województwo lubelskie zajmuje czwarte miejsce od końca, jeśli chodzi o udział  ośrodków pomocy społecznej w żywnościowym programie unijnym. 

Gabriela Bogaczyk

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski