Budżet Lublina w cieniu epidemii przegłosowany. Ile wyniosą wydatki, a ile zadłużenie miasta w przyszłym roku?

Zaskoczeń nie było. Budżet Lublina na 2021 r. został przyjęty zdecydowaną większością głosów. Za było 18 z 31 radnych, wszyscy z klubu Radnych Prezydenta Krzysztofa Żuka. Opozycyjny PiS – 12 radnych – był przeciwko. Radna Magdalena Kamińska z powodów technicznych, jak twierdzi, nie oddała głosu. Do protokołu zgłosiła zapis, że chciała głosować „za". Wynik głosowania był w zasadzie przesądzony już na początku debaty, gdy przewodnicząca prezydenckiego klubu Anna Ryfka zadeklarowała poparcie klubu dla uchwały budżetowej.

Dyskusja trwała grubo ponad siedem godzin.

Budżet to głównie cyfry. Te najważniejsze to: dochody – 2,71 mld zł, wydatki – 2,83 mld zł. Wydatki majątkowe, czyli pieniądze przeznaczone na inwestycje to 585,9 mln zł.

Najważniejsze inwestycje:

• w sferze komunikacyjnej – budowa dworca metropolitarnego (wydatki w 2021 r. - 123,5 mln zł),
• drogowe - przebudowa Racławickich, Lipowej, Poniatowskiego (57 mln zł),
• oświatowe – rozbudowa szkół na Felinie (12 mln zł) i Sławinie (10 mln zł),
• sportowe – budowa hali przy I LO im. Staszica (5 mln zł),
• z zakresu administracji – budowa nowego biurowca dla Urzędu Miasta przy Leszczyńskiego (23 mln zł).

- Przyszłoroczny budżet nie będzie dla nas łatwy – przyznaje Krzysztof Żuk, prezydent Lublina. I wylicza, że w powodu samej epidemii koronawirusa Lublin stracił 20 mln zł.

- Rząd traktuje nas jak samorząd gorszego sortu – przekonuje Ryfka. Wskazuje, że m.in. Lublin nie dostał ani grosza z podziału drugiej transzy rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych.

Dyskusja przebiegała zgodnie ze schematem: radni koalicji chwalili, radni opozycji – krytykowali.
– Budżet odważny, mądry. Co piąta wydawana złotówka trafia na inwestycje – podkreśla Marcin Nowak, wiceprzewodniczący Rady Miasta Lublin.

- Nie jest prorozwojowy: mieszkańcom proste rzeczy się należą, jak np. busy czy autobusy na Kasprowicza - ripostuje Eugeniusz Bielaka, radny PiS.

- Jest plan aby na Kasprowicza puścić linie 52 – odpowiada Artur Szymczyk, z-ca prezydenta Lublina.

Zadłużenie Lublina na koniec 2021 r. ma sięgnąć 1,75 mld zł. - Serwujecie nam szokujące zadłużenie – wytykał Piotr Breś, radny PiS. I opisuje: - Z tego można by zbudować osiem stadionów takich jaki mamy.

Ach ten żużel

3,5 mln zł trafi z kasy miasta do żużlowców Motoru Lublin („promocje poprzez sport”) Początkowo prezydent zapisał na ten cel 2 mln zł, ale po interwencji „swoich” radnych zwiększył ją o kolejne 1,5 mln zł.

– Wśród Was też są osoby, które głośno się tego domagały: chodzą na mecze i występują jako piewcy chwały lubelskiego żużla – mówi do radnych PiS Ryfka. Wytyka jednocześnie, że te same osoby jeszcze kilka lat wcześniej mówiły, że „żużel w Lublinie jest martwy”. – Ale o obłudzie i zakłamaniu nie musimy rozmawiać – puentuje Ryfka.

- Przewodnicząca Anna Ryfka zrobiła personalną wycieczkę w stosunku do mojej osoby – informuje Zbigniew Ławniczak, rany PiS. I przypomina, że mówił tak o żużlu w styczniu 2016 r., kiedy rozwiązywany był KMŻ. - Na żużel chodziłem jak pani nie było jeszcze na świecie – podkreśla Ławniczak.

Dodatkowe pieniądze na żużel znalazły się kosztem rezygnacji z przygotowania projektu Bronowickiego Centrum Kultury (1 mln zł) oraz zagospodarowania skweru abp. Życińskiego (0,5 mln zł).

– Dom Kultury na Bronowicach będziemy projektować, ale nie w 2021 r. Szacunkowa wartość inwestycji to ok. 30 mln zł – przekonuje Szymczyk.

- To jedna z najbardziej spokojnych, merytorycznych dyskusji o budżecie – podsumowuje debatę Jadwiga Mach z klubu RPKŻ i radna od czterech kadencji.

- Rzeczywiście to spokojna debata – potwierdza Ławniczak.