Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy to na pewno kicz? Wystawa na Zamku Lubelskim

Sylwia Hejno
Małgorzata Genca
Kolorowe makatki, jelenie, obrazki na szkle nieuchronnie kojarzą się z kiczem. Czy sprawiedliwie? - Niekoniecznie. Zwłaszcza gdy mamy do czynienia z twórczością jednostkową - uważa Agnieszka Ławicka z Działu Etnografii Zamku Lubelskiego, gdzie właśnie trwa wystawa "Czy na pewno kicz? Galeria rozmaitości etnograficznych".

Ozdobność, optymizm, brak konieczności wnikliwej analizy - to niektóre cechy, które wymienił Abraham Moles w książce "Kicz, czyli sztuka szczęścia". Twórczość radosna z pewnością towarzyszy wielu pokazywanym na wystawie pracom. Pytanie, czy za chałupczniczą dekoracyjnością możemy dopatrzeć się czegoś jeszcze.

- Chociaż te eksponaty mogą wywołać pobłażliwy uśmiech, to dużo nam mówią o tym, co było dla konkretnych ludzi ważne, a niektóre z nich, jak np. pazłotkowe obrazki, mogą dodatkowo zaskoczyć precyzją wykonania - mówi Agnieszka Ławicka.

Nieprzypadkowo moda na makatki zapanowała w dobie niezrozumiałego dla mas wiejskich modernizmu. Ponadto w odróżnieniu od uznanych artystów, twórcy-rzemieślnicy nie aspirują do tworzenia dzieł sztuki, a raczej do przedmiotów, które dekorują wnętrza. Bywa jednak, że niektórzy z nich zdobywają taką popularność, że kolekcjonerzy walczą o ich prace. Tak jest w przypadku Stanisława Koguciuka, malarza z Pławanic. W bardzo prosty sposób przedstawia sceny rodzajowe, pejzaże i tzw. humory, czyli satyry, za które otrzymuje nagrody w konkursach twórczości ludowej. Pierwsze obrazy malował 40 lat temu na odciętych od koszul rękawach i próbował je sprzedawać na targach rolnych. Bez większego skutku.

Wystawa "Czy na pewno kicz…" pozwala złapać trochę dystansu do tego, co zwykle kojarzy się z chałą i obciachem. Pozwala też dostrzec różnicę między tym, co powstało z autentycznej potrzeby, a tym co masowo produkowane dla rozmaitych galerii ładnych przedmiotów. I chociaż efekt wizualny może być ten sam, to różnica jest - chociażby w historycznym kontekście. Kropielniczki z sierpem i młotem z lat 50., drewniana Maryla Rodowicz na koniu i z tamburynem w ręku, scena z nauczania w szkole dla analfabetów, czy ceramiczny Hitler na świni mogą bawić czy rozczulać prostotą wykonania, ale pozostają ważnym świadectwem czasów.

Do 31 lipca ,"Czy na pewno kicz? Galeria rozmaitości etnograficznych", Zamek Lubelski, wt.-niedz. 10.00-17.00

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski