Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzieci żołnierza AK walczą o pół miliona złotych. Chcą wybudować ojcu pomnik

Piotr Nowak
Piotr Nowak
Sąd Apelacyjny w Lublinie rozstrzygnie, czy dzieciom żołnierza AK należy się pół miliona złotych od Skarbu Państwa
Sąd Apelacyjny w Lublinie rozstrzygnie, czy dzieciom żołnierza AK należy się pół miliona złotych od Skarbu Państwa PN
Służył w Armii Krajowej, walczył o niepodległość Polski i zginął z rąk komunistów. Rodzina Bolesława Pogody toczy batalię o jego upamiętnienie. Bliscy przegrali proces przed sądem pierwszej instancji i odwołali się do Sądu Apelacyjnego w Lublinie.

Aleksander i Stanisław Pogoda oraz Janina Czermińska domagają się 500 tys. zł od Skarbu Państwa. Za te pieniądze chcieliby wybudować ojcu grobowiec na cmentarzu w Chodlu i pomnik żołnierzy wyklętych w Lublinie.

- Dzieci domagają się symbolicznego upamiętnienia ojca, który został bestialsko zamordowany przez SB -

mówi adwokat Paweł Róg, który reprezentuje rodzinę Bolesława Pogody w sądzie. Proces apelacyjny ruszył we wtorek.

Rodzina powołuje się na tzw. ustawę lutową, czyli ustawę o uznaniu za nieważne orzeczeń wydanych wobec osób represjonowanych za działalność na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego z 1991 r. Według przepisów, sąd „może zasądzić od Skarbu Państwa pokrycie w całości lub w części kosztów symbolicznego upamiętnienia osoby niesłusznie represjonowanej, jeżeli jej śmierć była skutkiem wykonania orzeczenia uznanego za nieważne”. Tak było w przypadku Bolesława Pogody.

Podczas II wojny światowej Bolesław Pogoda należał do Armii Krajowej, do oddziału dowodzonego przez słynnego Hieronima Dekutowskiego, ps. „Zapora”. W początkach 1945 r., w okolicach miejscowości Chodel, doszło do walk pomiędzy partyzantami Zapory” a funkcjonariuszami UB, w których uczestniczył Bolesław Pogoda.

W lutym 1945 r. UB zabił Edmunda Pogodę, który był bratem Bolesława. Bolesław chciał wziąć udział w pogrzebie brata, ale w drodze na miejsce pochówku został zatrzymany i osadzony na komendzie Milicji Obywatelskiej w Chodlu. Przeszedł ciężkie przesłuchanie. Żonie podczas widzenia zwierzył się, że był bity żelaznym prętem. Zwłoki jego i dwóch innych partyzantów znaleziono po około dwóch tygodniach na terenie pobliskiej cegielni. W czaszce i klatce piersiowej miał ślady po kulach.

"Sprawa niejednoznaczna"

Nie ma wątpliwości, że żołnierzy wyklętych należy upamiętnić -

przyznaje prokurator Ireneusz Kuna z Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Również powołuje się na ustawę lutową i fragment, w którym mowa o „symbolicznym upamiętnieniu”. - W mojej ocenie, symboliczne upamiętnienie nie może stanowić kwoty 500 tys. zł - zastrzega prokurator.

Zastrzeżenie prokuratora i sądu pierwszej instancji budził też brak kosztorysu planowanego upamiętnienia. Wnioskodawcy nie przedstawili w sądzie dokumentu wystawionego przez kamieniarza lub rzeźbiarza, który uzasadniałby wysokość żądanej kwoty. W podobnych sprawach toczących się przed sądami przebudowa nagrobka kosztowała od kilku do kilkunastu tysięcy złotych. - Sprawa jest niejednoznaczna - dodaje Ireneusz Kuna.

Ogłoszenie wyroku sąd zaplanował na 20 lutego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski