Fotoradary złapały ponad 400 kierowców

Tej akcji policjanci nie zapowiedzieli. Po cichu od piątkowego popołudnia zaczęli montować radary do pustych masztów. Urządzenie działo w danym miejscu przez godzinę lub kilka, uwieczniło wszystkie samochody przekraczające przepisy i było przenoszone w inne miejsce. Policjanci krążyli z radarami z miejsca na miejsce do niedzieli. Ostatnie zdjęcia wykonano około godz. 22.

Funkcjonariusze po raz pierwszy użyli na taką skalę fotoradarów. W Lublinie stoi 19 masztów, w których w każdej chwili można zamontować urządzenie robiące zdjęcia jadącym zbyt szybko kierowcom. Dotychczas kłopotem jest zbyt mała liczba tych urządzeń, ale teraz problem został rozwiązany.

Trwa analizowanie zdjęć. Policjanci muszą ustalić właściciela każdego samochodu zarejestrowanego i wysłać mu zaproszenia na komendę. Wszyscy sfotografowani powinni dostać list z policji w ciągu miesiąca. Na razie nie wiadomo, kto najbardziej przekroczył dopuszczoną prędkość. Znane jest za to miejsce, w którym kierowcy najczęściej zbyt mocno dociskali gaz.

- Najwięcej zdjęć, bo aż 208 spośród 411 zrobił fotoradar umieszczony przy al. Warszawskiej - dowiedzieliśmy się od podkomisarz Renaty Laszczki-Rusek, z zespołu prasowego KWP w Lublinie.

Na wykonanie tylu fotek potrzebował on jedynie czterech godzin.

Policja ma dla miłośników zbyt szybkiej jazdy złą wiadomość. - Będziemy systematycznie powtarzać takie akcje - dodaje podkom. Laszczka-Rusek.

Fotoradary już teraz wywołują agresję. Ktoś próbował zneutralizować fotoradar przy al. Kraśnickiej i zamalowywał farbą okienko w konstrukcji. Nic to nie dało. Maszt działa.

Na tych ulicach Lublina ustawiono maszty fotoradarów:

Nadbystrzycka (2 radary), Kunickiego, al. Tysiąclecia, Lwowska, Krochmalna, al. Andersa, Zemborzycka, Romera, Unii Lubelskiej (2), Diamentowa, al. Warszawska, Smorawińskiego, Jana Pawła II (2), Turystyczna, Hutnicza, al. Kraśnicka. Nigdy nie wiadomo, który z nich akurat działa.