Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jacek Wiśniewski: Udaje nam się wprowadzać gminę w XXI wiek

Wojciech Pokora
Wojciech Pokora
- Zastałem gminę z jej infrastrukturą w połowie wieku XX, a udaje nam się ją wprowadzać w wiek XXI - mówi Jacek Wiśniewski, wójt gminy Krynice
- Zastałem gminę z jej infrastrukturą w połowie wieku XX, a udaje nam się ją wprowadzać w wiek XXI - mówi Jacek Wiśniewski, wójt gminy Krynice
To, co udało się nam zrobić w ciągu 5 lat jest jak skok w milowych butach - mówi Jacek Wiśniewski, wójt gminy Krynice.

Zacznę od historii. Znajdujemy się na terenie Grodów Czerwieńskich.

Nasza gmina historycznie faktycznie wpisuje się w Grody Czerwieńskie. Głównym grodem była Czerwień utożsamiana z dzisiejszym Czermnem, położonym na terenie naszego powiatu. Są różne pomysły na turystyczne wykorzystanie tego położenia, ale dla naszej gminy turystycznie jest dziś ważniejsze położenie na Roztoczu. To nasze położenie przez wiele lat było niedoceniane, a my przez ostatnie 5 lat zrobiliśmy wiele, by ten trend odwrócić. Korzystając ze środków unijnych rozbudowujemy infrastrukturę turystyczną, by zachęcać turystów do spędzania czasu na terenie naszej gminy, bo warto nas odwiedzać.

Za chwilę porozmawiamy o tym, co można na terenie gminy robić w wolnym czasie, jednak o historię pytam ze względu na współczesność. Jesteście drogą na wschód. Jadąc do Krynic widziałem kolumny ciężarówek oczekujących na wjazd na Ukrainę. To położenie gminy ma strategiczne znaczenie?

Najlepiej obrazuje to sytuacja sprzed niemal dwóch lat. Gdy wybuchła wojna na Ukrainie, to nasza gmina, wraz z całym powiatem zaangażowała się w pomoc uchodźcom. U nas w hali sportowej był punkt, w którym uchodźcy znajdowali schronienie i otrzymywali posiłek, nim ruszyli w dalszą drogę. W pomoc angażowali się wszyscy, młodzież, jednostki OSP, mieszkańcy. I myślę, że był to ważny moment także dla naszej wspólnoty lokalnej. Z drugiej strony, jeśli pyta pan o samą drogę na wschód, nie w znaczeniu symbolicznym a praktycznym, to jednak liczymy na to, że w końcu powstanie droga ekspresowa do granicy. Sam pan widzi liczbę ciężarówek, które każdego dnia przejeżdżają przez teren naszej gminy. One utrudniają codzienne funkcjonowanie, bo gmina ma przede wszystkim charakter rolniczy. Tu z dróg korzystają ciągniki i inne maszyny rolnicze, co spowalnia ruch na drodze krajowej. Więc droga ekspresowa będzie ułatwieniem dla wszystkich użytkowników.

Ta sytuacja chyba już niebawem może się poprawić?

Wszystko wskazuje na to, że być może na wiosnę już rozpocznie się budowa naszego odcinka S17. Wiele sobie po tym obiecujemy także z tego powodu, że powstanie u nas MOP. Jesteśmy 30 km od granicy, więc to odpowiednie miejsce na parkingi, stacje benzynowe i całe zaplecze do obsługi podróżnych. Wokół tego potrzebna będzie infrastruktura gastronomiczna, może jakieś warsztaty mechaniczne. Liczymy, że będzie to impuls rozwojowy i kolejne miejsca pracy dla mieszkańców naszej gminy. Ale S17 to nie tylko droga do granicy, lecz i w drugą stronę, w głąb kraju. Ułatwi nam kontakt z resztą województwa i ze stolicą. Dziś, żeby dojechać do drogi ekspresowej, która na razie kończy się w okolicach Piask, to lekko licząc godzina. Stamtąd praktycznie cała Polska w zasięgu ręki dzięki drogom ekspresowym. Skrócimy ten dystans.

Skrócony zostanie dystans do reszty Polski, ale też łatwiej będzie dojechać do granicy i dalej, w głąb Ukrainy. Wszyscy mamy przecież nadzieję, że wojna na Ukrainie się skończy i przywrócony zostanie normalny handel, a co za tym idzie, ruch się zwiększy.

Dokładnie, a nie wiadomo, jak się potoczą losy Centralnego Portu Komunikacyjnego i związanego z nim programu rozwoju kolei. Nie ukrywam, jest to potrzebna rozbudowa, bo droga do Lwowa prowadzi przez naszą gminę. Jeśli budowa dojdzie do skutku, to dla nas także będzie to znaczne otwarcie na świat. Można będzie mieszkać na Roztoczu, w spokojnym miejscu i szybko dojeżdżać do pracy w większych ośrodkach. Szybka kolej do Warszawy byłaby skokiem cywilizacyjnym.

Tak, ale nie wszystkim podoba się ten pomysł.

Mam świadomość, że niektórzy protestują, ale otwarcie się na tę kolej jest koniecznością. Z naszej perspektywy, jeśli tego nie będzie, to my dalej będziemy zaściankiem tej naszej południowo-wschodniej Polski. Wszyscy czekamy na tę inwestycję.

Gmina ma charakter głównie rolniczy. Czym mieszkańcy żyją na co dzień?

Rolnictwo się zmienia. Są u nas gospodarze, którzy mają nawet 200-300-hektarowe gospodarstwa. Więc to znaczne gospodarstwa. Przede wszystkim uprawia się u nas kukurydzę, buraki, pszenicę, żyto i rzepak. Ziemie są tu różnej klasy, bo przeważnie trzecia, ale dzisiaj możliwości rolnictwa są bardzo duże, dlatego mieszkańcy głównie z rolnictwa się utrzymują. Ale oczywiście mieszkańcy pracują też w innych sektorach, niż rolnictwo. Niektórzy dojeżdżają do pracy do Zamościa, niektórzy do Tomaszowa Lubelskiego. Czasami dojeżdżają do innych miejscowości. Mamy także miejsca pracy na terenie gminy.

Nie ma na terenie gminy wielkiego przemysłu, ale też nikt go nie oczekuje, bo gmina ma inne walory. Przede wszystkim walory przyrodnicze. Jednak strefy pod inwestycje są gotowe?

Oczywiście. Jesteśmy jako gmina przygotowani na przyjęcie inwestorów. Posiadamy kilka działek pod inwestycje, nawet teraz rusza przetarg na działkę, gdzie będzie działalność rozszerzona. Stworzymy w ten sposób około czterdziestu kolejnych miejsc pracy. Robimy wszystko, żeby zatrzymać odpływ naszego młodego społeczeństwa do większych miast, ale też by zagospodarować tych, którzy przechodzą z rolnictwa i próbują przekwalifikować się do innych zawodów. Tu duża rola Urzędu Pracy, który robi wszystko, żeby tych naszych bezrobotnych przeszkolić i przygotować na rynek pracy. Ściśle współpracujemy z Urzędem Pracy, przyjmujemy takie osoby na staże do naszych instytucji, czasami uda się kogoś zatrudnić, gdy tylko pojawi się wakat. Natomiast gmina szuka inwestorów. Chcielibyśmy by na terenie gminy uruchomione zostało przetwórstwo. Mamy potencjał rolniczy, potrzebna jest nam przetwórnia, w której te artykuły rolne będą przerabiane i wysyłane dalej, na wschód i na zachód. Rolnikom zapewniłoby to kolejne miejsce zbytu, mieszkańcom nowe miejsca pracy, a gminie podatki. Same plusy, a biorąc pod uwagę sąsiedztwo drogi ekspresowej, której budowa niebawem ruszy, także wygoda dla inwestora.

Ważne są dla gminy walory przyrodnicze, o czym już mówiliśmy. Wykorzystujecie te walory, jesteście ich świadomi i gmina wchodzi w coraz więcej projektów turystycznych.

Tak. Nie tylko dbamy o walory przyrodnicze, ale także je rozsławiamy. Stowarzyszenie Twórców Fotoklub organizuje na terenie naszej gminy ogólnopolskie plenery fotograficzne. Przyjeżdża elita fotografów i rozsławia nie tylko naszą gminę, ale także walory Roztocza. Gminny Ośrodek Kultury w Krynicach organizuje konkurs „Moje roztoczańskie drzewo”. To konkurs fotograficzny, który znajduje wielkie uznanie w całej Polsce.

Gmina Krynice, a konkretnie Antoniówka, miała też wybitnego mieszkańca, prawda? I dbacie o pamięć o nim.

O tak. Z Antoniówki pochodził wybitny muzyk jazzowy, kompozytor i pianista Mieczysław Kosz. Robimy więc koncerty pianistyczne, które cieszą się wielkim uznaniem i zainteresowaniem w całej Polsce.

Inwestujecie w kulturę jednym słowem.

Dzisiaj kultura bywa niemodna i znam takich włodarzy miast, czy gmin, którzy mówią: no przecież kultura nie przynosi zysku. Ja to widzę inaczej i dopóki jestem wójtem, to będę stawiał na kulturę, bo to jest bardzo ważny element budowania naszej tożsamości. Niech pan zwróci uwagę, że to nie my jedziemy do wielkich miast w poszukiwaniu elementów kultury, która by nas scalała. To do nas, z tych wielkich miast przyjeżdża elita fotograficzna, czy muzyczna i podziwia piękno przyrody, szuka źródeł tożsamości. My to mamy u siebie i tylko trzeba po prostu się tym umieć pochwalić, otworzyć. Ktoś mądrze kiedyś powiedział, „cudze chwalicie, a swojego nie znacie”. My swoje znamy i do poznawania go zapraszamy mieszkańców całej Polski.

Skoro już chwalicie swoje, to można tutaj przyjechać i znaleźć gdzieś miejsce noclegowe? Macie gospodarstwa agroturystyczne? Można przy okazji skorzystać z jakichś atrakcji, np. ścieżek rowerowych?

Oczywiście. Zapraszamy turystów z rowerami, mamy przygotowaną mapkę z trasami rowerowymi. Na terenie naszej gminy jest wiele atrakcji, ale należy pamiętać, że stąd mamy blisko na całe Roztocze - do Krasnobrodu, czy do Józefowa, więc można się zatrzymać w spokojnym miejscu na terenie naszej gminy i eksplorować Roztocze. Zaczyna u nas przybywać agroturystyki. Można wynająć domki lub zamieszkać w dostosowanym pod agroturystykę gospodarstwie. Szczególnie ta druga forma znajduje uznanie u turystów, bo przyjeżdżają rodziny z dziećmi, które chcą zobaczyć zwierzęta gospodarskie, poczuć klimat wsi. Mamy też wiele atrakcji związanych z historią. Mówiliśmy o Grodach Czerwieńskich, ale można odwiedzić np. miejsce bitwy pod Zaborecznem z okresu Powstania Zamojskiego. Kto lubi spokój, ciszę, leśne trakty to u nas znajdzie coś dla siebie. Rozbudowujemy potencjał turystyczny dzięki środkom unijnym. Niebawem pojawią się kolejne możliwości zdobywania środków, przygotowujemy się do tego, by rozbudować potencjał turystyczny.

Wieś zmienia swoje oblicze. Pomagają w tym projekty inwestycyjne. Wiele pomogły projekty rządowe, dzięki którym podniosła się np. jakość dróg gminnych, poprawiła się infrastruktura oświatowa.

Tak, to bardzo ważne wsparcie. Na przykład w tym roku wykonaliśmy 17 dróg gminnych o różnych parametrach. Opowiem taką anegdotę, która dobrze obrazuje jak poprawiła się jakość dróg. Jesienią rolnicy pytali mnie, czy oni mogą wjechać na nową drogę by zebrać buraki. Bo nie byli pewni, czy nowe drogi są dla nich. Więc my po to je robimy, żeby po prostu te drogi spełniały europejskie standardy. Podobnie jest z drogami na osiedlach mieszkaniowych. Nasze wiejskie drogi dziś niczym się nie różnią od miejskich. Powiem więcej, bo nawet w Tomaszowie Lubelskim czy Zamościu zdarzają się jeszcze ulice np. z kamienia, bez asfaltu. Natomiast u nas są te drogi już wyremontowane i naprawdę niczym się nie różnią od miasta. I o to chodzi. Ale drogi, jak pan słusznie zauważył, to nie jedyne projekty inwestycyjne. Właśnie przebudowaliśmy i wyremontowaliśmy 10 budynków świetlic wiejskich, łącznie z Izbą Pamięci, której tyle lat po wojnie i od Bitwy pod Zaborecznem nie udawało się zrobić. W końcu teraz się udało. 3 lata temu pozyskałem budynek gospodarczy po dawnej działalności gospodarczej, który wyremontowaliśmy i przystosowaliśmy pod nową działalność. Podnieśliśmy dach, zrobiliśmy mural poświęcony bitwie, wyposażamy i jeszcze w tym roku oddamy do użytku. Rozbudowaliśmy też świetlicę wiejską.

Spore środki gmina inwestuje w obiekty oświatowe. Jak wygląda sytuacja demograficzna w gminie? Bo problem demograficzny dotyczy całej Polski.

Demografia nas także w pewien sposób jakoś doświadczyła. Głównym problemem gminy było to, że od nas odpływała młodzież i młode małżeństwa. Nie mieliśmy np. przedszkola, nie mieliśmy gimnazjum. Oczywiście fundamenty pod gimnazjum przestały 12 lat i dopiero za mojej kadencji zaczęła się budowa. Wybudowaliśmy przedszkole, zrobiliśmy termomodernizację budynku szkoły, na co pozyskaliśmy środki zewnętrzne. Szkoła została dzięki temu wyremontowana i dziś dysponujemy pięknym obiektem. Rozwiązaliśmy pilny problem z przedszkolem. Jako biedna gmina nie mieliśmy możliwości, by sfinansować utworzenie przedszkola ze środków własnych. Szukałem środków na tę inwestycję, jeździłem i spotkałem się z posłami. Chciałem pozyskać pieniądze i w pewnym momencie już się wydawało, że się to nie uda. I napisałem podanie do pana premiera Mateusza Morawieckiego. I udało się. Dostaliśmy 1 mln 200 tys. zł na dokończenie inwestycji. Bez tych środków podejrzewam, że budowa trwałaby jeszcze 3-4 lata. Ale takiego przedszkola nie ma w całym powiecie, a sądzę, że i Zamość może nam zazdrościć. I szczycę się tym, bo dzieci przestały odpływać do sąsiednich gmin. Przecież my płaciliśmy ogromne pieniądze, przekazując na te dzieci dotacje. Przedszkole zatrzymało ten odpływ dzieci. To jest dla mnie priorytet, by stwarzać warunki, by dzieci i młodzież tu zostawały. Dowodem na to, że się to udaje jest fakt, że powołałem kolejny oddział dla 3-latków. Nikomu nie służyło łączenie 3-latków z 4-latkami. Szczególnie nie służyło rozwojowi dzieci.

Gmina ma pełną ofertę dla mieszkańców, dlatego stwarza także warunki rozwoju dla organizacji społecznych.

Tak. Mamy 9 jednostek OSP na terenie gminy, 10 samochodów strażackich...

Zajrzałem do remizy, bo jest obok budynku urzędu. Macie też nowego quada.

Dostaliśmy ostatnio tego quada na przyczepce. Mamy tutaj zbiornik wodny, więc też mamy 2 łodzie strażackie, z wyposażeniem. Jesteśmy małą gminą, ale szczerze mówiąc najwięcej inwestujemy w straże. Aktywnych strażaków w sumie mamy około 150, rozwijają się drużyny młodzieżowe. Dobrze to wygląda, bo w powiecie mamy najwięcej drużyn młodzieżowych.

To jest dbanie o bezpieczeństwo, ale też i o tradycję. I integracja społeczności lokalnej.

O tak. Dbanie o Ochotnicze Straże Pożarne ma wiele walorów. Najważniejszym jest jednak bezpieczeństwo. Gmina jest tak usytuowana, że raz na jakiś czas nawiedzają nas powodzie. Dlatego straże muszą mieć odpowiednie wyposażenie do pomocy podczas powodzi. Ale to też przecież pomoc ofiarom wypadków drogowych, usuwaniu drzew po burzach i ewakuacjach. Bo szczególnie na terenie trzech wsi bardzo doskwierają powodzie. Ale dbanie o OSP mówi też o tradycji. Młodzież coraz częściej angażuje się w życie gminy właśnie poprzez działanie w OSP. Robimy wszystko, żeby te dzieciaki po prostu tutaj do nas ściągnąć. Realizujemy różne zawody sportowe czy sportowo-pożarnicze. Promujemy tę formułę angażowania się w życie społeczności lokalnej, bo to służy nam wszystkim, a przy okazji rozwojowi młodzieży.

Działają w gminie Koła Gospodyń Wiejskich?

I to jak! Mamy 13 Kół Gospodyń Wiejskich na 15 wsi. To jest fenomen. One są też doposażone, gdzie ten sprzęt naprawdę jest wysokiej jakości. Te nasze świetlice służą nie tylko naszym spotkaniom gminnym, ale też Kołom Gospodyń. Chociaż nie tylko, bo organizowane są tam różne imprezy okolicznościowe. Wykończyliśmy 9 budynków pod kątem świetlic. Jeszcze nie wszystkie budynki mamy ocieplone, ale część już tak i naprawdę nie ma się czego wstydzić. Zastałem gminę z jej infrastrukturą w połowie wieku XX, a udaje nam się ją wprowadzać w wiek XXI. To jest skok cywilizacyjny. Mam wrażenie, że w tych obiektach nic się nie działo od lat siedemdziesiątych, gdy zostały wybudowane. Dzisiaj mamy wszędzie wysoki standard. W wielu budynkach jest ogrzewanie komórkowe, ewentualnie gazowe i czasami też mamy na świetlicach tradycyjne kotły na węgiel i drzewo. Świetlice są wyposażone w media, jest w nich woda, są ubikacje i to cieszy. Bo to jakbyśmy awansowali o wiek. Nie będę ukrywał, że postęp jest niesamowity. Oczywiście jakieś tam też są trudności, bo nie wszystko się udało zrobić, ale to, co nam się udało w 5 lat jest jak skok w milowych butach.

Wchodzimy w okres świąteczny i noworoczny, czego pan życzy mieszkańcom i sobie?

Życzę spokoju wewnętrznego i rozmów podczas spotkań rodzinnych, żeby to ciepło zagościło. Bo wiadomo, że różne mamy poglądy. Natomiast my musimy dbać o nasze wartości, pielęgnować wartości historyczne i dbać, żeby była spójność społeczeństwa. Nie dajmy się dzielić. Im więcej spokoju, tym więcej można zrobić wspólnie. I to nam się w gminie udaje. Oczywiście wiele rzeczy trzeba będzie jeszcze zrobić, wiele poprawić. Ale jeśli będziemy wspólnie szli w tym samym kierunku, to sądzę, że tę naszą malutką gminę niektórzy będą brać na wzór.

Tego panu i gminie życzę.

Dziękuję. I zapraszam do naszej gminy, która wciąż zmienia swoje oblicze. Nie wspomniałem o projektach rewitalizacji wielu obszarów w naszej gminie. Będziemy chcieli zagospodarować nasz park. Bo to też nasza historia, historia rodziny Lipczyńskich. Mamy piękną aleję parkową, ale też chcemy wejść do parku, oświetlić go, bo dziś mamy oczywiście tablice informacyjne i ławeczki, ale chcemy też zrobić takie miejsce wypoczynkowe, żeby tam można było spokojnie pójść, pospacerować po tym starym parku. Wymaga to jeszcze ogromnych nakładów, ale myślę, że te pieniądze częściowo mamy już zapewnione.

Wchodzi pan w nowy rok bez strachu i z wielką nadzieją.

Na lepsze oczywiście, bo po to jesteśmy tutaj, żeby poprawić jakość życia. Żyjemy w jakimś nieustannym stresie, więc chciałbym, żeby jeśli nie wakacje, to przynajmniej weekendy można było w Krynicach spędzić rodzinnie, w miłej atmosferze, w czystym powietrzu. Bo nasza gmina nie jest zdegradowana przez przemysł i to jest jej wielki atut. Do zobaczenia w gminie Krynice w 2024 roku!

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski