Kikuty latarni straszą przy ul. Narutowicza w Lublinie

- Wygląda to koszmarnie. Drogowcy przebudowujący ulicę Narutowicza zapomnieli o usunięciu starych betonowych słupów od latarni. Teraz ich kikuty, pozbawione opraw lamp, straszą na chodniku - opisuje pani Grażyna, mieszkanka ul. Narutowicza.

- Nie ma mowy o żadnej fuszerce ze strony wykonawcy robót - zapewnia Karol Kieliszek z biura prasowego ratusza. I zaraz wyjaśnia: - Ul. Narutowicza to ciągle plac budowy. Rzeczywiście, pozostałości starych latarni nie wyglądają estetycznie. Zostaną jednak usunięte do czasu zakończenia kontraktu na przebudowę ul. Narutowicza, czyli do 30 listopada.

Sprawa dotyczy około 10 latarni. Betonowe słupy, na których wisiały oprawy z lampami, są niepotrzebne. Wzdłuż ulicy stanęły bowiem nowe latarnie w kształcie tzw. pastorału.

- Są one obecnie w części zasilane z wykorzystaniem przyłączy energetycznych starych lamp. Gdyby wszystkie betonowe słupy zostały usunięte, to pozbawilibyśmy ul. Narutowicza całkowicie oświetlenia - mówi Kieliszek.

Gdyby wszystkie betonowe słupy zostały usunięte, to ul. Narutowicza nie miałaby oświetlenia

Efekt jednak jest taki, że niektóre betonowe słupy stoją m.in. na miejscach wyznaczonych do parkowania.

- Demontaż słupów to skomplikowana operacja. Aby je usunąć, trzeba użyć pojazdów ze specjalistycznym wysięgnikiem. Nie można też tego zrobić, gdy w pobliżu parkują samochody, bo przy usuwaniu słupów mogłoby dojść do uszkodzenia aut - wyjaśnia Kieliszek.

Na ul. Narutowicza to wykonania zostały jeszcze m.in. roboty brukarskie. Trwają też prace na skrzyżowaniu ulic: Narutowicza, Lipowa, Piłsudskiego. Powstaje tam prawoskręt z ul. Lipowej w ul. Narutowicza. - W weekend wymieniana będzie też sygnalizacja świetlna - dodaje Karol Kieliszek.