Kraśnik: Mieszkańcy nie mają dojazdu do domów

Problem ul. Chłodnej pojawił się w ubiegłym roku, kiedy przebudowano ul. Graniczną. Wylano tu nowy asfalt, ułożono chodniki z kostki, wytyczono nawet drogę dla rowerów. Nie pomyślano tylko o tym, że potrzebny jest też zjazd na ul. Chłodną. Ta niepozorna droga gruntowa istnieje od 50 lat.

Paradoksem jest fakt, że zjazd z ul. Granicznej w stronę ul. Chłodnej przygotowano 20 metrów dalej, na nieprzejezdną prywatną działkę.

- Nasze dzieci chodzą do kraśnickich szkół, my pracujemy w Kraśniku, komunikacja miejska tu nie funkcjonuje, dlatego zmuszeni jesteśmy jeździć swoimi samochodami - tłumaczy pan Wojciech, jeden z mieszkańców ul. Chłodnej. - Teraz objeżdżamy Kraśnik dookoła, nakładając 5 kilometrów. Tracimy czas i pieniądze na paliwo, a przecież sprawa dotyczy ulicy, która ma raptem 200 metrów.

Mieszkańcy Kolonii Wyżnianka i Wyżnica też mają problem z dojazdem do Kraśnika. - Jak zaczęli budować Graniczną, to wszyscy mieliśmy nadzieję, że utwardzą nam też gruntową Chłodną, którą dojeżdżaliśmy do miasta - przyznaje pani Anna z Kol. Wyżnianka. - Teraz samochodem nie da się wcale przejechać, trzeba chodzić na piechotę.

- Ulica Chłodna nie leży na terenie naszej gminy, więc nie- wiele mamy do powiedzenia w tej sprawie. Niemniej z ulicy tej korzystają też mieszkańcy Kolonii Wyżnianka i Wyżnica, dlatego problem jest mi znany - tłumaczy Jan Grzebuła, wójt gminy Dzierzkowice. - Na terenie naszej gminy przebiega droga, która kiedyś łączyła się z ulicą Graniczną. Miasto w swoich planach ma tę drogę ujętą jako deptak. Rozmawiałem z burmistrzem Kraśnika, który zapewnił mnie, że z uwagi na problem mieszkańców plany budowy ulicy Granicznej będą skorygowane i dojazd samochodowy do ul. Chłodnej zostanie wykonany jeszcze w tym roku .

- Postaramy się szybko rozwiązać tę patową sytuację. Sprawdzimy na miejscu, jakie są możliwości zrobienia dojazdu - potwierdza Jerzy Wolak, p.o. kierownika Wydziału Spraw Inwestycyjnych Urzędu Miasta Kraśnik.