Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lubelscy posłowie nie odpowiadają na e-maile

Aleksandra Dunajska
Tomek Koryszko
Na mejla od lublinianina Leszka Kowalika z prośbą o pomoc wysłanego do 14 posłów, odpowiedziało trzech. - Przeoczyłem, nie działała strona, czasami tak się zdarza - tłumaczą parlamentarzyści. A Kowalik czeka.

Leszek Kowalik w rzeczywistości nie istnieje (jest tworem Kuriera). Ale problem ma jak najbardziej realny - przez wiele lat leczył się w przychodni przy ul. Topolowej. W tym roku NFZ nie podpisał z nią kontraktu więc pan Leszek za zabiegi musiałby płacić albo jeździć na nie na drugi koniec miasta.

O interwencję poprosił parlamentarzystów. Wysłał mejle do 14 posłów z okręgu lubelskiego (wszystkich jest 15 ale na sejmowej stronie Zbigniewa Wojciechowskiego z PJN nie ma adresu mejlowego). Odpowiedziało trzech. Pierwszy, jeszcze tego samego dnia - Jan Łopata (PSL). Napisał, że zajmie się sprawą. Krzysztof Michałkiewicz (PiS), za pośrednictwem asystenta zapewnił, że wyśle pismo do NFZ. Izabella Sierakowska (SdPl) stwierdziła, że kilkakrotnie interweniowała już w podobnych sprawach ale że rezultat był "niezadowalający". Poinformowała też, że przychodnia może się odwołać od decyzji NFZ.

Pozostali adresaci - Magdalena Gąsior-Marek, Włodzimierz Karpiński, Elżbieta Kruk, Gabriela Masłowska, Joanna Mucha, Małgorzata Sadurska, Lech Sprawka, Marian Starownik, Jarosław Stawiarski, Wojciech Wilk i Jarosław Żaczek - nie odpisali wcale. Zapytani przez nas o przyczyny wyjaśniali np., że mejla "przeoczyli", że "tak się niestety czasami zdarza" lub że zabrakło czasu. Ale zaraz dodawali, że to był wyjątek bo z reguły odpisują na listy od wyborców. - Staram się zawsze tego pilnować - mówił Żaczek (PiS). - Przez ostatnie dwa tygodnie moja strona internetowa, na której znajduje się formularz kontaktowy, nie działała dobrze. Dlatego mogłem nie odpowiadać na przysłane listy - tłumaczył Wilk (PO).

Okazuje się, że łatwiej niż otrzymać odpowiedź na mejla, jest umówić się z politykiem na spotkanie. Do Jarosława Żaczka (PiS) można było się wybrać już następnego dnia po telefonie do biura. W większości przypadków spotkanie umówiono na 21 lub 14 marca. Nie udało się wczoraj dodzwonić do biur Izabelli Sierakowskiej i Joanny Muchy.

Podobnie jak mejlowo, także telefonicznie, nie można było się skontaktować z biurem Zbigniewa Wojciechowskiego. Posłem został w styczniu. - Firma, która ma kontrakt z sejmem na zakładanie internetu i telefonów w biurach poselskich, dopiero teraz zrobiła to u mnie. Od przyszłego tygodnia wszystko powinno już działać - tłumaczył.

Komentuje Radosław Ciszewski, ekspert Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego:
Głównym obowiązkiem posła jest oczywiście stanowienie prawa. Ale z drugiej strony parlamentarzysta podejmuje działania na rzecz swoich wyborców, powinien znać ich potrzeby, problemy wymagające np. zmian w prawie. Poseł nie musi się przecież spotykać osobiście - jeśli nie znajduje czasu, ma asystentów, którzy powinni dość szybko reagować na wszelkie zapytania i prośby

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski