Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lubelski sąd znów zajmie się sprawą nazwania Tadeusza Mazowieckiego „stalinowcem”

Tomasz Nieśpiał
Tomasz Nieśpiał
archiwum
Sąd Apelacyjny w Lublinie będzie się musiał jeszcze raz zająć sprawą słów prof. Anny Jaśkowskiej dotyczących byłego premiera – uznał Sąd Najwyższy.

Sprawa dotyczy 2018 roku, kiedy prof. Anna Jaśkowska była miejską radną PiS w Lublinie. Na jednym z posiedzeń rady miasta dyskutowano nad nadaniem jednej z ulic umienia Tadeusza Mazowieckiego. Do rozmowy włączyła się w pewnym momencie radna Jaśkowska, która cytowała materiały, w których byłego premiera nazwano m.in. stalinowcem, komunistą i agentem NKWD, który kolaborował z okupacyjną, bolszewicką władzą. Radna chciała, by sprawę związaną z przyszłym patronem ulicy wyjaśnił Instytut Pamięci Narodowej.

Ale zamiast do IPN, sprawa trafiła do sądu. Dlaczego? Synowie Tadeusza Mazowieckiego wytoczyli radnej proces.

W styczniu 2021 roku Sąd Apelacyjny w Lublinie zdecydował, że Anna Jaśkowska ma przeprosić za głoszenie informacji „nieprawdziwych i nie znajdujących oparcia w wiarygodnych źródłach” i wpłacić 10 tys. zł na konto Towarzystwa „Więź”. Sąd nakazał radnej skierowanie listu z przeprosinami, który miał być odczytany na sesji rady miasta. Anna Jaśkowska miała też zamieścić przeprosiny mediach m.in. w: Polityce, Do Rzeczy i Kurierze Lubelskim. Koszt tych przeprosin jej pełnomocnik, adwokat Michał Skwarzyński, oszacował na około 8 mln zł.

Jak zapewnia mec. Skwarzyński, jego klientka wpłaciła 10 tys. zł na cel społeczny, ale przeprosin nie zamieściła.

Mimo, że wyrok lubelskiego sądu był prawomocny na tym się nie skończyło, bo sprawa trafiła do Sądu Najwyższego. Ten z kolei 14 grudnia ubiegłego roku uchylił wyrok lubelskiego sądu i nakazał rozpoznanie apelacji jej pełnomocnika.

- Wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie nie uwzględniał tego, że prof. Anna Jaśkowska działała w ramach procedury prawnej i cytowała informacje, które otrzymała. Celem jej działania była chęć oceny historycznej działalności Tadeusza Mazowieckiego, do którego jako radna miała prawo – mówi „Kurierowi” adwokat Michał Skwarzyński.

Jego zdaniem Anna Jaśkowska miała też prawo przedstawiać podczas posiedzenia rady miasta poglądy przedstawicieli swojego elektoratu.

– Można się z nimi nie zgadzać, ale jeżeli będziemy cenzurować organy przedstawicielskie demokracji, to nie będzie demokracji – podkreśla adw. Michał Skwarzyński.

Wyrok Sądu Najwyższego oznacza, że sprawa wróci do sądu w Lublinie.

O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy pełnomocnika synów Tadeusza Mazowieckiego, adwokata Krzysztofa Kamińskiego, który znał byłego premiera jeszcze w czasach kiedy działał w polityce (w przeszłości lubelski adwokat był m.in. trzy kadencje posłem). Adw. Krzysztof Kamiński przebywa obecnie na urlopie i zapowiedział, że do sprawy odniesie się w przyszłym tygodniu.

Anna Jaśkowska nie jest już radną, a wyroku Sądu Najwyższego nie komentuje.

- Dopóki sprawa jest w toku nie będę się na jej temat wypowiadać – powiedziała jedynie w rozmowie z „Kurierem”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski