Mężczyzna zgłosił, że w nocy z niedzieli na poniedziałek przyjechał autobusem na lubelski dworzec. Tam czekając na autobus zauważył czterech mężczyzn i kobietę idących w jego kierunku. Po chwili jeden z nich miał mu przyłożyć nóż do szyi, a kobieta przeszukać jego odzież. Jak wynikało z relacji, sprawcy uciekli z jego telefonem i pieniędzmi w kwocie 600 złotych. Mężczyzna stwierdził też, że o zdarzeniu powiadomił policjantów, którzy przejeżdżali ul. Ruską, jednak ci nie chcieli przyjąć od niego zawiadomienia.
Czytaj Kronikę policyjną Lubelszczyzny
- Policjanci ustalili, że 45-latek przyjechał tej nocy do Lublina, jednak zamiast czekać na kolejny transport do pracy do Warszawy, poszedł do baru z automatami do gry. W towarzystwie spotkanych tam osób pił alkohol. 45-latek powiedział, że z lokalu wyszedł sam i usiadł na dworcowej ławce. Tam po pewnym czasie zorientował się, że nie ma przy sobie zarówno pieniędzy jak i telefonu - relacjonuje Arkadiusz Arciszewski z lubelskiej policji.
Mężczyzna przyznał się, że wymyślił całą historię, by wytłumaczyć przed rodziną utratę pieniędzy i telefonu oraz by nie jechać do pracy gdzie są wyrywkowe badania stanu trzeźwości pracowników. Teraz za składanie zawiadomienia o fakcie, który nie zaistniał, odpowie przed sądem. Grozi mu kara 3 lat więzienia.
Czytaj także:
Lublin: Wymyślił napad, bo potrzebował pieniędzy na naukę
Tumidajskiego: Zmyślił napad, bo uszkodził po pijaku pięć aut
Zamość: 16-latek z bujną wyobraźnią. Zmyślił napad
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?