Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ludzie z Szerokiego opuszczą swoje domy

Aleksandra Dunajska, Artur Jurkowski
Józef Kaźmierczak pokazuje, którędy pobiegnie przedłużenie al. Solidarności
Józef Kaźmierczak pokazuje, którędy pobiegnie przedłużenie al. Solidarności Małgorzata Genca
Pani Zofia i jej mąż, pan Adolf, od kilkudziesięciu lat mieszkają na Szerokiem. Niebawem będą się musieli wyprowadzić. Wszystko przez budowę przedłużenia al. Solidarności do przyszłej obwodnicy Lublina. Na potrzeby inwestycji swoje działki sprzeda 180 właścicieli. 25 nieruchomości jest zabudowanych.

- Dostaliśmy już pieniądze za dom i działkę, kupiliśmy w Lublinie mieszkanie. Trochę jednak smutno - tyle lat tu żyliśmy, myśleliśmy, że na stare lata zostaniemy. Ale trudno, przeniesiemy się. Inwestycji przecież nie wstrzymamy - mówią zgodnie pani Zofia i pan Adolf.

Mniej optymistycznie w przyszłość patrzy Teresa Kotlińska. - Niewiele pieniędzy dostaliśmy za dom. Teraz boję się, że nawet kawalerkę trudno będzie nam kupić za tę sumę - zaznacza pani Teresa.

Andrzej Jedziniak, dyrektor Wydziału Geodezji Urzędu Miasta Lublin, podkreśla, że wartość nieruchomości szacuje niezależny rzeczoznawca. - Trudno więc mówić o jednej stawce za grunt. Dotychczasowe wypłaty sięgały nawet ok. 2 mln zł - za parcele zabudowane - podkreśla Jedziniak.

Ratusz wypłacił już na tym terenie 14 odszkodowań. - Dwanaście z nich dotyczyło działek zabudowanych - wylicza Jedziniak. Jako pierwsi pieniądze dostawali właściciele posesji w pobliżu al. Warszawskiej. - Jest tam najwięcej budynków do wyburzenia. Chcieliśmy, aby osoby, które rugujemy z domów, miały czas na znalezienie nowego miejsca - tłumaczy Jedziniak. UM szacuje, że na odszkodowania będzie musiał przeznaczyć w sumie ok. 40 mln zł.

Mieszkańcy Szerokiego, którzy zostaną w swoich domach, mają mieszane uczucia.

- Ludzie nie są zadowoleni, obawiają się hałasu. Teraz to jest bardzo spokojne osiedle, ale wszystko się zmieni - uważa Józef Kowalczyk, którego syn mieszka przy ul. Sławin.

- Najgorsze, że miasto nie myśli o zapewnieniu nam dogodnego dojazdu do nowej drogi. Jeśli wszystko byłoby tak, jak planuje ratusz, to do pracy na al. Warszawską musiałabym jechać przez ul. Nałęczowską. To absurd - dodaje Maria Dudziak z tej samej ulicy.

Józef Kaźmierczak, przewodniczący rady dzielnicy Szerokie, podkreśla, że problemem jest fakt, że wielu działek magistrat jeszcze nie wycenił. Jest jeszcze inny kłopot. - Ratusz podzielił nieruchomości i chce kupić od właścicieli tylko potrzebne pod drogę części gruntów. Ludziom pozostają resztki, które stają się bezużyteczne. Mieszkańcy na tym stracą - zaznacza Kaźmierczak.

Pan Andrzej mieszka i prowadzi firmę przy ul. Jaśminowej. Nowa droga przebiegnie około 50 metrów od jego nieruchomości.

- Protestował na pewno nie będę, bo jak kupowałem tę działkę 20 lat temu, to wiedziałem, że tu będzie ta trasa. Posadziłem trochę zieleni, żeby wytłumiała hałas. Liczę też, że miasto zamontuje ekrany - podkreśla. - Obawiam się tylko, że przez nową trasę dojazd do mojej posesji będzie utrudniony - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski