Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marnowanie jedzenia. Ustawa ma pomóc w rozwiązaniu problemu

Alicja Zboińska, Piotr Nowak
Senatorowie pracują nad ustawą przeciwdziałającą marnowaniu żywności. Przepisy mogą wejść w życie od początku przyszłego roku.

Ponad 200 kg marnowanej żywności przypada na jednego Polaka rocznie. Zamiast na nasze stoły do śmieci wędruje blisko 9 mln ton jedzenia. Już wkrótce może się to zmienić, a to za sprawą opracowywanej właśnie ustawy o przeciwdziałaniu marnowaniu żywności. Dodatkowe jedzenie będzie mogło trafić do ok. 100 tys. najuboższych mieszkańców woj. lubelskiego.

Zgodnie z nowymi przepisami, sklepy, których powierzchnia przekracza 250 mkw., a sprzedaż artykułów spożywczych stanowi przynajmniej 50 proc. przychodu, będą musiały przekazywać fundacjom i stowarzyszeniom żywność, której termin przydatności do spożycia niebawem się skończy. Handlowcy będą musieli przygotowywać także raporty o ilości przekazanego jedzenia, co pozwoli oszacować skalę marnowania jedzenia w Polsce.

- Najwyższy czas - mówi Marzena Pieńkosz-Sapieha, prezes Fundacji Bank Żywności w Lublinie. - Skala niszczenia żywności jest potwornie duża. Wystarczy wspomnieć, że w ramach współpracy z jednym z dużych lubelskich hipermarketów kilka lat temu trafiały do nas dwa samochody wypełnione żywnością dziennie. Co się z nią stało, kiedy współpraca ustała? Mogę się tylko domyślać - dodaje.

Organizacje wspierające potrzebujących wiążą z nową ustawą ogromne nadzieje. Obecnie duże sklepy często deklarują chęć współpracy z organizacjami pomocowymi, ale w rzeczywistości jej unikają. Aktualnie w Lublinie tylko jedna sieć handlowa decyduje się sortować i przekazywać produkty spożywcze do banku żywności.

- We wtorek przywieźliśmy od sprzedawcy dwie skrzynie pomidorów. Jeszcze świeżych, ale lekko miękkich. Ja sama bardziej cenię takie niż twarde i prawie zielone, a niewiele brakowało, żeby trafiły do śmieci. Wynika to z tego, że bardziej opłaca się niszczyć niż myśleć o potrzebujących - ubolewa Pieńkosz-Sapieha, której fundacja pomaga ok. 100 tys. mieszkańców regionu.

Prace nad ustawą, która ma ukrócić marnowanie żywności, trwają od 22 lipca. Do 26 września stanowisko w sprawie proponowanych zmian mają zająć komisje senackie. Ustawa zapewni też możliwość przekazywania żywności na cele społeczne po dacie minimalnej trwałości, tak jak dzieje się to we Francji, Włoszech, Czechach. Prawo unijne zezwala na obrót żywnością oznaczoną „najlepiej spożyć przed” również po terminie wskazanym na opakowaniu. W Polsce do tej pory nie było to możliwe. Przedstawiciele Federacji Banków Żywności oceniają, że przekazanie produktów organizacjom prowadzącym zbiorowe żywienie, po dacie minimalnej trwałości, w celu przygotowywania gotowych posiłków, może być skuteczną alternatywą dla utylizacji niesprzedanych produktów. Przedłużenie np. o dwa tygodnie terminu dystrybucji towaru pozwoli na zagospodarowanie artykułów spożywczych bez obawy o zdrowie konsumenta.

Nowe przepisy mają wejść w życie z początkiem przyszłego roku. Czekają na nie nie tylko potrzebujący. - Z rozmów z pracownikami sklepów wiem, że większość niechętnie przygląda się, jak żywność trafia do niszczarki. Zauważam też zmianę podejścia wśród polityków. Dotychczas byli nastawieni na przedsiębiorców, a nie potrzebujących. Trzeba pamiętać, że nie pieniądz się liczy, tylko człowiek. To że dopiero teraz do tego dochodzimy, powinno być dla nas wyrzutem sumienia - uważa Marzena Pieńkosz-Sapieha.

Większość żywności w Polsce marnuje się podczas produkcji i w handlu, mniej w gospodarstwach domowych. Wyrzucamy jedzenie, gdyż kupujemy za dużo, nie zwracamy uwagi na termin przydatności do spożycia.

Stary jogurt trzeba wyrzucić
Paulina Gąsiewska, dietetyk, Instytut Żywności i Żywienia
Na artykułach spożywczych można znaleźć dwa rodzaje informacji: albo o terminie przydatności do spożycia, albo o dacie minimalnej trwałości. Datą minimalnej trwałości są oznaczone np. artykuły sypkie: kasze, mąki, makarony, możemy je zjeść, nawet gdy ten termin zostanie przekroczony. Nic nam się od tego nie stanie.

Zupełnie inaczej wygląda kwestia terminu przydatności do spożycia, który znaleźć można m.in. na jogurtach, wędlinie, mięsie. W tym przypadku daty nie należy lekceważyć, w tych artykułach bowiem szybko namnażają się bakterie, ich liczba rośnie z godziny na godzinę. Spożycie takich artykułów grozi zatruciem pokarmowym. Mitem jest także to, że po poddaniu tych artykułów obróbce cieplnej można je bezkarnie zjeść. Podgrzanie starego mleka czy usmażenie starej kiełbasy nie sprawi, że nagle produkt będzie bezpieczny.

Zamieszanie podczas aukcji koni arabskich w Janowie Podlaskim. Emirę sprzedali dwa razy (ZDJĘCIA)
Lubelskie dzielnice jakich nie znacie. Bronowice na pierwszy ogień (ZDJĘCIA)
Święto Wojska Polskiego w Lublinie (ZDJĘCIA, WIDEO)
Lubelscy pielgrzymi dotarli na Jasną Górę (ZDJĘCIA)
Sensacja w Lublinie. Górnik lepszy od Legii (ZDJĘCIA)

Jesteśmy też w serwisie INSTAGRAM. Obserwuj nas!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski