Rzecz w tym, że swoją wypowiedzią ukraiński ambasador, bardziej niż Polakom, zaszkodził samym Ukraińcom. Otóż właśnie Melnyk znany jest z tego, że od początku wojny stanowczo piętnuje nie tylko rosyjskich agresorów, lecz także zakłamanie świata wielkiej polityki i wielkiego biznesu, który na różne sposoby usiłuje tę agresję zrelatywizować. Robiąc to, niejeden raz posuwał się do języka, który nie przystoi dyplomatom. Ale piszący te słowa, chyba podobnie jak większość tych, którzy kibicują stronie ukraińskiej, w duchu go rozgrzeszał. Niech mówi ostro, byle tylko pewne sprawy „nie zarosły błoną podłości” - jak pisał Żeromski.
I teraz tenże sam dyplomata, dotąd walący prawdą po oczach wygodnicki Zachód, zaczyna mówić językiem kłamstw rozsiewanych przez putinowski reżim. Bo jak inaczej ocenić opinię, że w przedwojennej Polsce mniejszość ukraińska była prześladowana „w sposób, który trudno sobie wyobrazić”? Toć to przecież prosta kalka kremlowskiego oskarżenia Ukraińców o „niesłychane zbrodnie na ludności rosyjskojęzycznej”, rzekomo dokonywane w Donbasie przed 24 lutego. Nikt przytomny nie twierdzi że II RP była dla Ukraińców rajem, ale taka wizja to już przykład odklejenia od rzeczywistości.
Pogląd, że Polska była wtedy dla Ukraińców „takim samym wrogiem, jak nazistowskie Niemcy i ZSSR” jest wyjęty z tej samej szuflady, w której prokuruje się slogany o „nazistowskim reżimie w Kijowie”, któremu kres położyć ma rosyjska „operacja specjalna”.
Dobremu imieniu Ukrainy szkodzi jednak znacznie bardziej ocena tego, co w latach 1943-44 działo się na Wołyniu i we Wschodniej Galicji, jako wzajemnych rzezi, równoważnych w swej zbrodniczości. „To była wojna” - krótko podsumował Melnyk. Podstawmy teraz, w miejsce wołyńskich Polaków, ukraińskie ofiary Buczy lub Hostomla. Prawda, że pięknie pasuje do masowo powielanej agitki jakiegoś ruskiego trolla? Owszem, Rosjanom zdarza się zabijać ukraińskich cywilów, ale przecież i Ukraińcy zabijają cywilów rosyjskich, i to „w sposób, który trudno sobie wyobrazić”. Czego się czepiacie, to przecież jest wojna!
My w Polsce wiemy, jak było i najwyżej możemy sobie życzyć aby pan Melnyk, gdy już odejdzie z Berlina (co ma nastąpić na jesieni), nie dostał kopa w górę, byśmy go nie musieli oglądać w charakterze wiceministra spraw zagranicznych. Ale ludzie Zachodu, na przykład Niemcy, którym do tej pory jednak trochę głupio i wstyd było wysłuchiwać twardych pouczeń ukraińskiego ambasadora, mogą teraz powiedzieć: zaraz, zaraz, to może i wojny obecnej nie należy oceniać w jednoznacznych kategoriach dobra i zła? Może połowa racji należy się Rosjanom i nie myliło nas poczucie rzeczywistości, gdy o tym mówiliśmy, a mylili się ci, którzy nam to wypominali? Jak to dobrze, że Herr Melnyk wreszcie zmienił zdanie.
Autor jest historykiem, eseistą i publicystą
- 73. rocznica „Cudu lubelskiego”. Przez miasto przeszła uroczysta procesja [ZDJĘCIA]
- Motor gromi kolejnego rywala. Apator bez szans w Lublinie (ZDJĘCIA)
- Potańcówka w stylu retro w Muzeum Wsi Lubelskiej. Zobacz zdjęcia
- Ćwiczyli jogę na placu Litewskim. Zobacz zdjęcia
- „Czepki” zadbają o zdrowie! Uprawnienie do wykonywania zawodu znajdzie część z nich
- Zapraszamy na podniebną wycieczkę na pokładzie samolotu Antonov-2. Zdjęcia
Tanie linie trują! Ryanair i Wizz Air na czele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?