Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Międzynarodowe Spotkania Folklorystyczne: Egzotyka i swojskie klimaty (ZDJĘCIA)

Andrzej Z. Kowalczyk
Bardzo egzotyczny, lecz nie pozbawiony również swojskich klimatów okazał się piątkowy koncert XXXI Międzynarodowych Spotkań Folklorystycznych im. Ignacego Wachowiaka.

W jednej z festiwalowych relacji napisałem, że bardzo się cieszę, iż zespół „Acuarela Boliviana” nie ograniczy się do jednej prezentacji, lecz wystąpi w programie Spotkań ponownie. Zaś z zasłyszanych po jego występie rozmów publiczności wynikało, że nie byłem w tym odosobniony; część widzów zapewne przyszła na piątkowy koncert specjalnie dla znakomitych artystów z Boliwii w nadziei na większą dozę atrakcji. A Boliwijczycy zaskoczyli nas wszystkich. Okazało się, że udział w lubelskim festiwalu potraktowali nadzwyczaj poważnie i w drugim swoim występie nie powtórzyli ani jednego tańca z pierwszego, lecz zaprezentowali całkiem inny, chyba nawet jeszcze bardziej atrakcyjny program.

Rozpoczęli od tańca „Macheteros” powstałego na styku tradycyjnej kultury prekolumbijskiej z tą, przywiezioną do Ameryki Południowej przez Hiszpanów. Następnie mieliśmy pełen finezji i elegancji taniec z regionu Cochabamba, dalej – dwa tańce przywołujące czasy niewolnictwa, z niezwykle efektownym „Caporales”, ozdobionym dźwiękiem dzwonków przymocowanych do cholew butów tancerzy. Wreszcie – na finał – zobaczyliśmy „Diabladę” z piekielnie kuszącymi diablicami, czyli opowieść o odwiecznej walce dobra ze złem. Po tym wszystkim można było mieć tylko jedno zastrzeżenie – że boliwijscy artyści pokazali zaledwie pięć tańców, bo chciałoby się co najmniej drugie tyle.

Pełen egzotyki był także występ filipińskiego zespołu z Kanady. Tu wielkie wrażenie zrobiła artystka wykonująca taneczne ewolucje z piramidą złożoną z siedmiu (!) garnków na głowie, a także „Binasuan”, w którym tancerki występują z napełnionymi (w oryginale: winem ryżowym, ale u nas był to chyba jakiś inny napój) szklankami w dłoniach i na głowach. Podobał się również narodowy filipiński taniec „Tinikling”, wymagający niezwykłej dynamiki i precyzji w przeskakiwaniu pomiędzy szybko poruszanymi bambusowymi tyczkami. Ale prawdziwy aplauz kanadyjscy Filipińczycy wywołali bezbłędnie śpiewając… polską „Kukułeczkę”.

Takie swojskie klimaty można było odnaleźć również w występie zespołu „Pol’ana” z Czech, specjalizującego się pieśniach i tańcach słowackich. W jego programie znalazły się bowiem m.in. tańce łemkowskie, a ta grupa etniczna zamieszkiwała przecież także ziemie polskie. A oglądając naszych południowych sąsiadów w ognistych czardaszach jeszcze bardziej utwierdziłem się w przekonaniu, że słowacki folklor należy do najpiękniejszych i najatrakcyjniejszych w całej Europie.

PROGRAM
Sobota – 16 lipca 2016
Godz. 17.00 – Włodawa: Bułgaria, Boliwia
Godz. 17.00 – Biała Podlaska: Indonezja
Godz. 18.00 – muszla w Ogrodzie Saskim: USA, Japonia, Macedonia
Godz. 20.30 – Stare Miasto: koncert kapel – USA, Macedonia

Euro 2016. Czym jeżdżą piłkarze polskiej reprezentacji? [ZDJĘCIA]
Nowi doktorzy na UMCS [ZDJĘCIA]
Osiedle na górkach czechowskich. Kiedyś - hipermarket, teraz - ekodzielnica (WIZUALIZACJE)
Uroczystości rocznicy Cudu Lubelskiego [ZDJĘCIA]
Plac Rybny odżył. Ruszył nowy projekt na Starym Mieście [ZDJĘCIA]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski