Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Nie trzeba pisać wierszy, żeby być poetą”. Pokolenie Z wyszło z szuflady

„Wyjdź z szuflady” to hasło wydarzenia zorganizowanego przez kolektyw Hope. Grupa działa od miesiąca i wieczór poetycki był jej pierwszym przedsięwzięciem.

– Mile widziane w tym miejscu są osoby, które tworzą sztukę. Mam wrażenie, że starsi myślą, że poezja jest wyższą formą artyzmu, na którą jeszcze nas nie stać. Zaprezentowane dziś teksty zdecydowanie przeczą temu poglądowi. W Lublinie jest dużo młodych, którzy robią coś od siebie i mają artyzm w sercu – przekonuje Mateusz Wszelaki z kolektywu Hope.

Wydarzenie było skierowane do młodych poetów z pokolenia Z, czyli urodzonych najwcześniej u schyłku lat 90.

Jedną z pierwszych prezentujących się osób była 23-letnia Kamila Różańska, lublinianka z urodzenia i z pasji.

– Jestem artystką, śpiewam i tańczę, ale jeśli chodzi o poezję, to był mój debiut. Prowadziłam warsztaty ze śpiewu intuicyjnego i myślę, że tworzenie wierszy też jest intuicyjne. Zwłaszcza tych, które przychodzą do nas na szybko, spływają na nas, a my jesteśmy dla nich „tylko” lub „aż” przekaźnikiem – mówi. Jak twierdzi, interpretacje odbiorców wzbogacają utwór i nadają mu nowych znaczeń, o których nie myślała podczas pisania. – Nie zgadzam się z tym, że wiersz jest dobry dopiero wtedy, kiedy ktoś go zinterpretuje tak, jak chciałby poeta, to jest ograniczające. W sztuce każdy powinien znajdować coś dla siebie. Spotykamy się czasami ze znajomymi na wieczorkach poetyckich i zadziwia mnie, ile pięknych rzeczy ludzie w sobie skrywają. Znam zresztą wiele osób, które nie napisały w życiu żadnego wiersza, ale to, jak żyją, robi z nich poetów. Lubię, jak życie imituje sztukę, nie trzeba pisać wierszy, żeby być poetą – twierdzi Kamila.

Swój wiersz zaprezentowała też Katarzyna Kozak. Nosił tytuł „Ojcze Niebieski” i w nieoczywisty sposób polemizował z treścią modlitwy.

– Wyszłam dziś z szuflady po raz pierwszy w takiej formie: pierwszy raz czytałam wiersz obcym ludziom. Nie mam problemu z pokazywaniem swoich tekstów najbliższym, to jest dla mnie rodzaj komunikacji i informowania o tym, co się u mnie dzieje, ale nigdy wcześniej nie czytałam ich wśród nieznajomych. W moim wierszu jest dużo emocji, ale myślę, że gdyby nie emocje, to w ogóle nie byłoby wierszy – mówi.

Wieczoru poezji nie zdominowały jednak kobiety. Rymowany wiersz o wisielcu przedstawił 22-letni Mateusz Kaczorek, student filozofii. Nie było to jednak jego pierwsze wyjście z szuflady. Czyta wiersze publicznie od trzech lat, a pisze od sześciu.

– Generalnie występy publiczne to jest zawsze to samo, ten sam stres, te same próby zyskania sympatii odbiorców. Ale jednak czytanie wierszy za każdym razem jest inne, i to jest największa frajda tworzenia – twierdzi. Według niego z każdym przeczytaniem jego wiersze odsłaniają przed nim kolejne sensy. Dodaje również, że lubi prezentować teksty, które prowokują. – Lubię być kontrowersyjny, lubię mówić rzeczy, które się nie podobają i chcę, żeby moja poezja była taka: żeby bolała ludzi. Myślę, że poezja ma być trudna, nie ma być dla wszystkich, tylko dla tych, którzy potrzebują jej akurat w tym momencie – przyznaje.

Po każdym wierszu odbywała się dyskusja. Do wyjścia z szuflady zgłosiło się przed wydarzeniem kilka osób. Lista jednak nie była zamknięta i za mikrofon chwycili też uczestnicy spotkania, którzy nie mieli w planach dzielić się swoją twórczością. Jedną z osób, które zdecydowały się wyjść z szuflady pod wpływem chwili, była 21-letnia Tosia. Przed zaprezentowaniem tekstu zastrzegła, że to, co przedstawi, nie jest wierszem, a zapisem myśli towarzyszących relacji z 80-letnią przyjaciółką Leokadią.

– Wiersz rozumiem jako krótszą formę uchwycenia myśli. Wydaje mi się, że kiedy piszę, to się rozlewam, a wiersz powinien być bardziej skondensowany – tłumaczy. Dlaczego zdecydowała się wystąpić, choć nie wpisała się na listę? – Zobaczyłam, że jest bardzo przyjazna atmosfera, to był główny bodziec. Stwierdziłam, że powinnam wyjść z szuflady. Swoje teksty komukolwiek pokazałam pierwszy raz dwa tygodnie temu, więc w przypływie odwagi uznałam, że to jest moment, żeby moją twórczość dać do wglądu też komuś obcemu – tłumaczy.

Jak zapowiadają organizatorzy, planują kolejne wydarzenia. Nie wykluczają, że wieczór poetycki stanie się cykliczny. Zdradzają jednak, że mają jeszcze inne pomysły na działalność związaną z poezją.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski