Nowy właściciel Bogdanki szykuje zmiany w radzie

- To Enea jest właścicielem Bogdanki i jako właściciel musi mieć bezpośredni wpływ na  zarząd. Oznacza to konieczność posiadania przedstawicieli w  radzie nadzorczej. Może to być odwołanie „starej” rady i powołanie całkowicie „nowej” rady lub wymiana tylko niektórych członków ze „starej”  rady i wprowadzenie „nowych” członków rady - tłumaczy ekspert. Kandydatury zostaną poddane pod głosowanie przez zdominowane przez firmę z Poznania zgromadzenie. To oni też zadecydują o wprowadzeniu wynagrodzenia dla swoich przedstawicieli w wysokości 1 zł miesięcznie. To duża zmiana, bo pensje aktualnej rady należą do najwyższych wśród spółek WIG20, na co skarżyły się wcześniej związki zawodowe. Te ostatnie domagają się powrotu swojego przedstawiciela do rady nadzorczej. - To dobre rozwiązanie - przyznaje prof. Żukowski. - Obecność przedstawiciela załogi daje gwarancję przekazywania nastrojów panujących wśród pracowników bezpośrednio do rady nadzorczej i zarządu. Radzie nadzorczej i zarządowi stwarza to możliwość sprawnego i systematycznego  informowania pracowników o stanie firmy.  To forma współzarządzania firmą, a więc współodpowiedzial-ności za jej rozwój. To wentyl bezpieczeństwa umożliwiający sprawne zarządzanie - tłumaczy prof. Żukowski.

Trudniejsza do przewidzenia jest przyszłość zarządu kopalni i samego prezesa Zbigniewa Stopy. To właśnie on kieruje bieżącą działalnością spółki, prowadzi sprawy firmy i reprezentuje ją na zewnątrz. Pozostawienie zarządu na dotychczasowych stanowiskach oznaczać będzie, że nowy właściciel ma do nich zaufanie i wierzy, że będą realizować strategię Enei. Argumentem mogą być poprawiające się wyniki finansowe spółki. W trzecim kwartale br. przychody ze sprzedaży wyniosły 483,4 mln zł, czyli więcej niż w pierwszym i drugim kwartale. Jednocześnie zysk netto był o ponad 32 proc. wyższy niż w drugim kwartale i o ponad 73,3 proc. wyższy niż w pierwszych trzech miesiącach. 
 

Piotr Nowak