Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Obywatel grozi politykowi. „Tak się kończy napuszczanie, dzielenie”

Aleksandra Dunajska-Minkiewicz
Aleksandra Dunajska-Minkiewicz
Posłance Monice Pawłowskiej z Lewicy ktoś groził oblaniem twarzy kwasem. Wiceministrowi Arturowi Soboniowi z PiS ktoś napisał na Twitterze „Ja cie k…. odstrzele (...)”
Posłance Monice Pawłowskiej z Lewicy ktoś groził oblaniem twarzy kwasem. Wiceministrowi Arturowi Soboniowi z PiS ktoś napisał na Twitterze „Ja cie k…. odstrzele (...)” unsplash.com/zdjęcie ilustracyjne
Posłance Monice Pawłowskiej z Lewicy ktoś groził oblaniem twarzy kwasem. Wiceministrowi Arturowi Soboniowi z PiS ktoś napisał na Twitterze „Ja cie k…. odstrzele (...)”. W czasie, kiedy społeczne emocje buzują, takich sytuacji może być więcej.

„Oglądaj się za siebie, bo ryj będziesz miała oblany kwasem Ty zboczona ku*wo” - to początek gróźb, jakie do sejmowej skrzynki dostała zamojska posłanka Lewicy Monika Pawłowska. Parlamentarzystka przyznała, że dziwi się, skąd w ludziach tyle nienawiści. - Nie potrafię i chyba nie chcę tego pojąć - zaznaczyła. Zgłosiła sprawę na policję.

Na początku listopada Artur Soboń, poseł PiS ze Świdnika i wiceminister aktywów państwowych, dostał na messengerze taką wiadomość: „Ty k… przyjdzie czas na ciebie”, „Ja cie k… odstrzele, żebyś o tym wiedzial”, „Prosto miedzy oczy”, „Znajde cie i was wszystkich”, „Zarty się już skonczyly, licz swoje dni”, „Tik, tak, tik, tak” (pisownia oryginalna). - Nigdy tego nie robię, ale to już chyba troszkę za daleko... może jednak klient dla ⁦policji? - skomentował na Twitterze Soboń. Sprawą zajęła się prokuratura.

Obie sytuacje wydarzyły się w czasie dwóch miesięcy i dotyczą tylko polityków z lubelskiego. Dodatkowo – wyłącznie tych, którzy poinformowali o tym publicznie. Wcześniej takich sytuacji też nie brakowało. Jesienią ub. r. ówczesny funkcjonariusz Straży Marszałkowskiej napisał do posłanki KO Katarzyny Lubnauer: „ty k***o szmato dziwko suko trzeba cie zabić jak tego złodzieja Adamowicza". W marcu ub. r. policjanci zatrzymali w Olkuszu mężczyznę podejrzanego o kierowanie gróźb wobec m.in. Aleksandra Kwaśniewskiego i Jarosława Kaczyńskiego oraz ich rodzin. Po pierwszym półroczu ub. r. gdańscy śledczy prowadzili osiem śledztw dotyczących kierowania gróźb karalnych wobec prezydent Gdańska Aleksandry Dulkiewicz.

Emocje buzują, hejt ma się dobrze

Precyzyjnych danych co do tego, ile w ogóle jest takich przypadków, nie ma, bo policja ma w statystykach „groźby karalne”, niezależnie od tego, do kogo są kierowane. Jednak we wrześniu ub. r. rzecznik prasowy Komendy Stołecznej Policji nadkom. Sylwester Marczak przyznawał, że pogróżek jest szczególnie dużo przed wyborami. Sami politycy mówią, że każdy czas, kiedy społeczne emocje buzują, sprzyja takim sytuacjom. Można więc teraz spodziewać się ich namnożenia, biorąc pod uwagę epidemię i związane z nią obostrzenia czy wyrok TK w sprawie aborcji i protesty kobiet.

- Niestety napuszczanie, dzielenie ludzi na lepszych i gorszych, patriotów i nie-patriotów przez obóz rządzący, tak się właśnie kończy. Społeczeństwo się polaryzuje, nastroje radykalizują – ocenia posłanka Monika Pawłowska.

Nie tylko groźby

Groźby utraty życia lub zdrowia wobec polityków to tylko wierzchołek lodowej góry hejtu, który co dzień się na nich wylewa. Wyzwiska, wulgarne komentarze, niewybredne wyśmiewanie – to niemal codzienność.

Artur Soboń, poseł i wiceminister aktywów państwowych dzieli sytuacje wywołujące internetowy hejt na dwa rodzaje. - Pierwszy – kiedy polityk powie się coś, co wywołuje duże emocje. I drugi – kiedy jest uznawany za politycznego fightera swojej partii, wtedy „zbiera” złość internautów za wszystkie działania całej formacji - wylicza.

Polityk dodaje, że jego zdaniem społeczna polaryzacja, a co za tym idzie – wrogość wobec polityków różnych opcji wyrażana nienawistnymi komentarzami, głównie w internecie, nabierają na sile. - Chociaż moje odczucia mogą nie być miarodajne, bo w krajowej polityce jestem od niedawna (Soboń jest posłem od 2015 r., ministrem od 2018-red.). A w samorządzie, gdzie pracowałem wcześniej przez lata, takie zjawiska zdarzają się właściwie tylko przed wyborami i to w mniejszym stopniu – zastrzega.

Rozbudowa drogi nr 835 - chodzi o ostatnie 25 km na terenie ...

Mówiąc o politycznym hejcie w sieci trzeba też zwrócić uwagę, że jego część jest generowana przez opłacanych przez partie „trolli”, którzy za pieniądze oczerniają politycznych oponentów. Ale część to działania zwykłych „Kowalskich”, szczególnie tych mocno ideowo zaangażowanych. Lub bardzo wkurzonych, niekoniecznie na samych polityków.

Od słów do czynów może być tylko krok

Rafał Koszyk, psycholog z Lublina, prowadzący facebookowy profil „Racjonalny psycholog” zauważa, że taki człowiek, po tym, jak narasta w nim frustracja związana np. z pracą, siada przed komputerem i wpisuje komentarze „zaliczane do mowy nienawiści”. - Robi to, ponieważ nie patrzy rozmówcy w oczy. Jest schowany za ekranem urządzenia i nie otrzyma pełnego komunikatu zwrotnego w świecie fizycznym. Tym sposobem redukuje poziom stresu, napięcia i frustracji, która w nim zalega – mówi Koszyk.

Psycholog zauważa też, że duży wpływ na takie zachowania ma ma to, co ludzie obserwują w telewizji i w sieci:

- Polska scena polityczna pokazuje, że najskuteczniejszym zabiegiem zaistnienia w polityce jest wskazanie wroga. A jeśli obywatel widzi, że klasa polityczna nie ponosi konsekwencji za wypowiadane przez nich sformułowania godzące w dobre imię rozmówcy, to uważa, że takie zachowania są akceptowalne.

Zdaniem Rafała Koszyka na agresję słowną nie może być przyzwolenia. - Ona może ewoluować w agresję fizyczną, to często jest naturalne następstwo – zaznacza.

Najdobitniej pokazała to sytuacja ze stycznia 2019 r., kiedy podczas finału WOŚP zamordowano prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza On także mierzył się z internetowym, i nie tylko, hejtem. Wystarczy przypomnieć akcję Młodzieży Wszechpolskiej, która wystawiła prezydentom 11 miast (m.in. Admowiczowi ale też prezydentowi Lublina Krzysztofowi Żukowi) tzw. polityczne akty zgonu.

Nie było to w ostatnich latach pierwsze w Polsce zabójstwo, kiedy sprawcą kierowały motywy polityczne. 10 lat temu do siedziby PiS w Łodzi wtargnął mężczyzna i zastrzelił Marka Rosiaka, asystenta europosła Janusza Wojciechowskiego. Ranił też nożem Pawła Kowalskiego, asystenta posła Jarosława Jagiełły.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski