Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Państwowy FS Holding w rękach znajomych posła Janusza Palikota

Aleksandra Dunajska
FS Holding to państwowa spółka, która prowadzi m.in. działalność deweloperską. W ostatnich latach nie osiągała zysków, ale ma duży majątek wyceniany na kilkadziesiąt mln zł.

Od listopada kieruje nią Zbigniew Borowy, wieloletni biznesowy współpracownik posła PO Janusza Palikota. Członkiem zarządu jest zaś Mirosław Drygaś, niegdyś prokurent w Polmosie (właścicielem firmy był Palikot).

Kilka tygodni temu FS Holding rozpoczął współpracę z lubelską kancelarią Janusza Łomży. Firma świadczyła usługi m.in. dla Polmosu. Reprezentowała też Janusza Palikota w czasie sprawy rozwodowej z Marią Nowińską, a także późniejszych procesów dotyczących rzekomych nieprawidłowości przy podziale małżeńskiego majątku.

Mirosław Drygaś tłumaczy, że kancelaria Janusza Łomży świadczy usługi dla wielu firm i cieszy się bardzo dobrą opinią.

- Z uwagi na złożoność problemów występujących w spółce i poziom odpowiedzialności, zarząd konsultuje się z prawnikami, których wiedza i doświadczenie są znane i cenione w środowisku - wyjaśnia członek zarządu FS Holding. - Poza tym kancelaria mecenasa Łomży nie jest jedyną, z którą nasza spółka współpracuje - dodaje Drygaś.

Janusz Łomża podkreśla, że jego praca dla FS Holding nie ma nic wspólnego z jego znajomością z Januszem Palikotem.

Spółka zapewnia, że o wyborze kancelarii decydowały względy merytoryczne

- Zawdzięczam to raczej mojej wcześniejszej współpracy z panami Borowym i Drygasiem w Polmosie. Widocznie dobrze ocenili jakość świadczonych przez naszą kancelarię usług. Chciałbym też podkreślić, że nawet kiedy Polmos zmienił właściciela (dziś to Stock Polska - red.), nadal pracujemy dla tej firmy - zaznacza lubelski adwokat. - Z posłem Palikotem nigdy na temat FS Holding nie rozmawiałem. Poza tym, sprawami tej spółki bezpośrednio nie ja się zajmuję. Jest za nie odpowiedzialna jedna z radczyń z mojej kancelarii - wyjaśnia Janusz Łomża.

Z Januszem Palikotem nie udało nam się wczoraj skontaktować. Kiedy w ub.r. pytaliśmy go o zmiany w zarządzie FS Holding i obsadzenie na stanowisku prezesa Zbigniewa Borowego, podkreślał, że nic nie wiedział o sprawie.

Także pod koniec ub. roku zmieniły się władze zależnej od FS Holding spółki Inwest - FS. Marka Grzelaczyka z Prawicy RP na stanowisku prezesa zastąpił Bogusław Gwiazdowicz, kandydat PO na posła w wyborach parlamentarnych w 2005 r. Funkcję prokurenta objęła Marta Daniewska, córka Leszka Daniewskiego, radnego Lublina z PO.

Palikot zrzeknie się immunitetu i odpowie za "małpki"

Komenda Główna Policji wystąpiła z wnioskiem o uchylenie immunitetu posłowi PO Januszowi Palikotowi. Jeśli tak się stanie, polityk odpowie za picie alkoholu w miejscu publicznym. Sprawa z KGP trafiła do Prokuratury Krajowej. - Przekazaliśmy wniosek marszałkowi Sejmu - mówi Katarzyna Szeska, rzeczniczka PK.

Chodzi o happening Palikota z kwietnia ub.r. Po medialnych doniesieniach o tym, że Kancelaria Prezydenta Lecha Kaczyńskiego kupuje w dużych ilościach małe buteleczki alkoholu, poseł zorganizował przed swoim domem na lubelskim Starym Mieście konferencję prasową. Przyniósł na nią kosz "małpek" i sugerował, że prezydent Kaczyński ma problem z alkoholem. Potem sam opróżnił jedną z butelek częstując dwóch lublinian. Mężczyzn ukarano - za spożywanie alkoholu w miejscu publicznym grozi 100 zł mandatu. Janusz Palikot za nich zapłacił. Polityk zapowiedział wczoraj, że sam zrzeknie się immunitetu. Już raz to zrobił - zrezygnował z przysługującego mu przywileju, kiedy do sądu pozwał go lubelski radny Piotr Więckowski.

Prezydent RP nie odpuszcza w sprawie "kurdupla"

Prawnicy Lecha Kaczyńskiego zaskarżyli decyzję lubelskiej prokuratury o umorzeniu śledztwa w sprawie wpisu na blogu Janusza Palikota.

Śledztwo dotyczyło wpisu z 22 kwietnia ubiegłego roku. Poseł PO nazwał wówczas urzędującego prezydenta RP kurduplem. Sprawa trafiła do Prokuratury Rejonowej Lublin - Północ. Postępowanie trwało kilka miesięcy. Śledczy posiłkując się opinią biegłego językoznawcy uznali, że nazwanie Lecha Kaczyńskiego kurduplem nie było żadnym przestępstwem.

- Biegły określił to sformułowanie jako obraźliwe i niestosowne. Zaznaczył jednak, że nie jest ono znieważające dla urzędu prezydenta ani osoby go sprawującej - mówi Beata Syk-Jankowska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Lublinie.

Także sam autor kontrowersyjnego wpisu nie poczuwał się do złamania prawa. Jego zdaniem, użyte sformułowanie nie było obraźliwe dla prezydenta RP.

O dalszych losach śledztwa w sprawie "kurdupla" zadecyduje teraz sąd, który rozpozna zażalenie prawników prezydenta RP.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski