Partia Razem chce odwołania wojewody i kurator oświaty

Niedzielny marsz organizowany prze lubelską brygadę ONR był hołdem dla żołnierzy wyklętych. Kilkaset osób przeszło z pl. Teatralnego przez centrum Lublina na pl. Zamkowy.

Początkowo tłum skandował hasła związane z wyklętymi ("Armio wyklęta, dziś Lublin o was pamięta"), ale szybko pojawiły się bardziej radykalne slogany: "Wczoraj Moskwa, dziś Bruksela, suwerenność nam odbiera", "Chłopak, dziewczyna - normalna rodzina" albo "A na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści".

Wśród uczestników marszu był wojewoda lubelski, Przemysław Czarnek (PiS) i lubelska kurator oświaty, Teresa Misiuk.

Wojewoda podczas marszu mówił: - Tej wiedzy (o walce wyklętych za wolność – red.) nie odbiorą nam mocno krzykliwe w niektórych mediach malutkie garstki potomków ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbeków i tajnych kapusiów.

Chociaż na stronie urzędu wojewódzkiego przytaczane są mniej radykalne wypowiedzi Czarnka: - Polska dzisiaj odzyskuje godność. Ta nasza obecność na tym marszu, to nie jest histeria, to nie jest wyłącznie moda, jak chcą nam powiedzieć. Nasza obecność, tu na marszu, to jest świadectwo przylgnięcia do wartości i ideałów, które wyznawali żołnierze wyklęci i trwania przy Rzeczypospolitej.

Właśnie za słowa i za udział w marszu organizowanym przez ONR, Partia Razem chce odwołania wojewody i kurator. Odpowiednie pisma zostaną wysłane do premier Beaty Szydło i szefowej MEN.

- Wojewoda prywatnie ma poglądy narodowo - katolickie, ale sprawowana funkcja nie legitymizuje go do narzucania tych poglądów innym - mówiła we wtorek Magdalena Długosz z Partii Razem.

Członkowie ugrupowania nie wróżą sobie sukcesu, ale liczą na odpowiedź Beaty Szydło. - Wówczas oficjalnie zobaczymy, jakie miejsce w Polsce zajmuje ONR - dodał Tomasz Warzocha z PR i zaznaczył, że ONR reprezentuje hasła i postawy ksenofobiczne, faszystowskie oraz rasistowskie.

- A wypowiedzi wojewody Czarnka, zamiast łączyć Polaków - a tak jest rola urzędnika państwowego - dzielą na tych, którzy przyjmują jedną wersję historii i na tych, dla których historia nie jest czarno - biała - mówił Warzocha.

Sam wojewoda całą sprawę komentuje tak: - To głupstwo, a polemika z głupstwem, jak mawiał Kisiel, bez potrzeby je nobilituje. A poza tym to dość charakterystyczne - komuniści, ubecy i sowieci też nazywali faszystami przedwojenne elity niepodległościowe oraz rząd na uchodźstwie i żołnierzy AK, BCH, NSZ, WiN. Niektóre, na szczęście nieliczne, organizacje jak widać kontynuują tę komunistyczną narrację.