Po wizycie Tuska w Lublinie. „Niech w Sopocie postawi pomnik, na którym idzie pod rękę z Putinem”

Plan postawienia monumentu śp. Lecha Kaczyńskiego przewodniczący PO nazwał "kiczem kultu, kalkulacją i robieniem krzywdy ofiarom katastrofy smoleńskiej". Donald Tusk przyznał też, że po głosowaniu miejskich radnych nie rozmawiał z prezydentem Żukiem, ale prezydent zna jego reakcję.

- Nie wyrzucę ludzi dlatego, że głosują za ustanowieniem pomnika, ale mój pogląd na temat ich motywacji jest poglądem bardzo krytycznym – stwierdzał Tusk.

Radnymi z klubu Żuka który głosował „za” pomnikiem byli: Zbigniew Jurkowski, Zbigniew Targoński i Jadwiga Mach. Czy – jak twierdzi Tusk – kierowali się koniunkturalizmem?

- Swojej decyzji nie żałuję, jestem samorządowcem i znam jego potrzeby. Dla mnie interes samorządowy jest ważniejszy niż partyjny – przekonuje Zbigniew Jurkowski.

Jego zdaniem współpraca na linii ratusz – urząd marszałkowski jest czymś koniecznym, nawet jeśli czasem trzeba zrobić „dwa kroki w tył”.

W podobnym tonie wypowiada się Jadwiga Mach: - Zawsze biorę odpowiedzialność za swoje decyzję, mną nie można manipulować. Lech Kaczyński był człowiekiem wielkiego serca, otwartym i życzliwym. Był prezydentem Polski i należy mu się szacunek – uważa radna, ale zaznacza, że choć głosowała „za” pomnikiem to nie podoba jej się ani jego forma, ani miejsce usytuowania.

O komentarz poprosiliśmy także Zbigniewa Targońskiego, ale jak nas poinformował przebywał na urlopie i wystąpienia Tuska nie widział.

Do słów Tuska nie odniósł się także prezydent Krzysztof Żuk.

- W dniach 20-27 stycznia prezydent przebywa na zaplanowanym już wcześniej urlopie wypoczynkowym – informuje Katarzyna Duma, rzeczniczka ratusza i jednocześnie tłumaczy rolę Krzysztofa Żuka w tej sprawie.

- Gdyby prezydent nie przedłożył radzie miasta uchwały w sprawie wzniesienia pomnika, naruszyłby obowiązujące prawo miejscowe. Zgodnie z ustawą o samorządzie gminnym obowiązkiem rady miasta jest rozpatrzenie projektu uchwały w sprawie budowy pomnika, w momencie gdy taki projekt się pojawi. Należy to do jej wyłącznej kompetencji – mówi nam Katarzyna Duma.

Słowa Donalda Tuska ostro krytykują jego polityczni antagoniści.

- Niech Tusk nie organizuje przestrzeni mieszkańcom Lublina, bo to sprawa naszego samorządu – mówi Marek Krakowski, lubelski działacz PiS. I dodaje: - Jeśli chce, to niech w Sopocie postawi pomnik, na którym idzie pod rękę z Putinem.

Z kolei zdaniem Marcina Jakóbczyka, radnego PiS, słowa Tuska pokazują, że stracił magnetyzm i ewidentnie nie panuje nad tym, co się dzieje w jego partii. Poza tym, zdaniem Jakóbczyka, lider PO odznaczył się małością i małostkowością, ponieważ do postaci Lecha Kaczyńskiego odwołują się także politycy opozycji doceniając jego wkład w polską państwowość i heroiczną postawę w Gruzji.

- Dla Tuska ten pomnik ma wyłącznie polityczne znaczenie – zaznacza Jakóbczyk i powołując się na casus Warszawy dodaje: - Jeżeli politycy PO bardziej skłonni są bronić reliktów PRL-owskich, niż upamiętniać postacie związane z wolną Polską, to świadczy to o mentalności nie tylko samej partii, ale i jej wyborców.

Pomnik upamiętniający osobę prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego ma stanąć na skwerze abp J. Życińskiego, w pobliżu Centrum Spotkania Kultur. Pomnik ma mieć 11 metrów długości i prawie 3 metry wysokości. Inicjatorem budowy monumentu jest społeczny komitet na czele którego stoi marszałek województwa, Jarosław Stawiarski.