Proces za blokowanie Marszu Równości w Lublinie. Na ławie oskarżonych zasiądzie siedem osób

Prokuratura oskarżyła siedem osób o udział w zbiegowisku, którego uczestnicy usiłowali siłą zablokować Marszu Równości w Lublinie. Pochód odbył się 28 września ubiegłego roku. Przeszedł ulicami Lipową, Narutowicza, Głęboką, Sowińskiego i Al. Racławickimi.
Przeciwnicy próbowali go blokować w kilku miejscach, m.in. na ul. Sowińskiego. Rzucali butelkami i kamieniami w uczestników i policjantów. W ruch poszły armatki z wodą.

Jeszcze tego samego i w kolejnych dniach policja zatrzymała kilkadziesiąt osób. Siedmioro oskarżonych wkrótce stanie przed sądem. To 46-letni Marek P., 43-letnia Izabela O. (matka sześciorga dzieci), 39-letni Marcin S.. 28-letni Kamil R., 25-letni Igor P., 20-letni Oskar W. (obaj pracują jako magazynierzy) i najmłodszy z nich wszystkich 18-letni Dawid B. Oskarżeni są mieszkańcami Lublina. Zostali objęci dozorem policji. Dwa razy w tygodniu mają stawiać się na komisariacie.

Nad zarzutami pochyli się Sąd Rejonowy Lublin – Zachód. Oskarżonym grozi do trzech lat pozbawienia wolności. Terminu rozprawy jeszcze nie wyznaczono.

Materiały wybuchowe na Marszu
W lutym ma natomiast ruszyć proces 20-letniej Karoliny S. i 26-letniego Arkadiusza S. Małżeństwo zatrzymała policja tuż przed Marszem Równości. Para miała przy sobie pojemnik z gazem do zapalniczek z przyczepionymi do niego taśmą petardami. W przypadku odpalenia przedmiotu w tłumie mogło dojść do tragedii.

- Zdaniem biegłych, przyrządy mogły sprowadzić zagrożenie dla zdrowia wielu osób a w skrajnych przypadkach dla życia – powiedział w listopadzie prok. Bartosz Frąk, szef Prokuratury Rejonowej Lublin–Południe. Akta sprawy trafiły do Sądu Rejonowego Lublin – Zachód. Oskarżonym grozi do 8 lat więzienia.