Prokuratura chce aresztowania Zbigniewa Stonogi, ale sąd nie. Tymczasem zainteresowany przebywa za granicą

Chodzi o sprawę z 15 października. To wtedy policja na polecenie Prokuratury Regionalnej w Lublinie zatrzymała Zbigniewa Stonogę. Społecznik, przedsiębiorca, dziennikarz obywatelski i osobowość internetowa usłyszał zarzuty działania na szkodę fundacji swojego imienia, przywłaszczenia pieniędzy pochodzących z wpłat od darczyńców, uczynienia sobie z tego procederu stałego źródła dochodu, a także prania pieniędzy.

Podejrzanemu za zarzucane przestępstwa grozi nawet 15 lat więzienia. Prokurator wnioskował do Sądu Rejonowego Lublin-Zachód o aresztowanie Zbigniewa Stonogi, ale sąd uznał, że wystarczy dozór policji. Śledczy odwołani się od tego rozstrzygnięcia. Ostatnio Sąd Okręgowy w Lublinie utrzymał w mocy decyzję pierwszej instancji.

Oznacza to, że Stonoga nie trafi za kratki. Przynajmniej jeśli chodzi o postępowanie w tej sprawie. Pod koniec października ten sam sąd wydał zgodę na tymczasowe aresztowanie Stonogi na dwa miesiące. Miało to związek ze sprawą przywłaszczenia ponad 900 tys. zł i prania brudnych pieniędzy.

Argumentem za aresztowaniem społecznika było to, że mimo zakazu opuszczania kraju wyjechał za granicę.

„W związku z fałszywymi oskarżeniami prokuratur na terenie całej Polski, które nie znajdowały elementarnych walorów dowodowych oskarżeń kierowanych wraz z wnioskami o kolejne aresztowania postanowiłem zabezpieczyć swoje prawo do życia i wyjechałem do Norwegii, którą jutro rano poproszę o azyl polityczny” - zakomunikował na Facebooku.

Kilka dni temu prokuratura zgłosiła się do sądu z wnioskiem o wydaniu Europejskiego Nakazu Aresztowania. Posiedzenie w tej sprawie ma odbyć się we wtorek.

Zarzuty i obrona
Prokuratura utrzymuje, że przestępcza działalność Zbigniewa Stonogi trwa od wielu lat. Od 2000 r. sądy różnych instancji wydały 20 orzeczeń skazujących. Stonoga odbywał wielokrotnie kary bezwzględnego pozbawienia wolności i kary ograniczenia wolności. Wymierzano mu również grzywny. Podejrzany był karany głównie za przestępstwa przeciwko mieniu: oszustwa i przywłaszczenia. Został też skazany m.in. za przestępstwa ścigane z oskarżenia prywatnego, a także za fałsz dokumentów, czy składanie fałszywych zeznań.

Stonoga nie pozostaje dłużny organom ścigania. Utrzymuje, że osobistą wendetę przeciwko niemu prowadzi minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i prezes PiS Jarosław Kaczyński. Sam wielokrotnie w niewybrednych słowach negatywnie wypowiadał się o rządach Zjednoczonej Prawicy i jej politykach. Argumentuje, że na przestrzeni ostatnich 26 lat usłyszał 131 wyroków uniewinniających.

„Pościgowicze zablokowali wszystkie moje osiągnięcia życiowe, a także wszystkie posiadłości mojej żony, a nawet własność moich dzieci, którą otrzymali od członków rodziny, gdy się urodzili. Przez te prześladowania dostałem kolejnego udaru mózgu. Opuściłem szpital 14 października 2020 r. i 15 października 2020 r. o godz. 6 znowu mnie aresztowano, ale sąd nie zgodził się na moje aresztowanie i powiedział, że nie ma dowody na istnienie jakiegokolwiek przestępstwa w sprawie. Całe życie służyłem drugiemu człowiekowi i pomagałem 2091 osobom” - pisze Stonoga na swoim profilu na Faceooku.

Publikacja wizerunku
Nazwisko podejrzanego publikujemy na wyraźne życzenie Zbigniewa Stonogi. Kilka dni temu napisał na swoim Facebooku: „Nazywam się Zbigniew Stonoga i tak należy mnie podpisywać we wszystkich mediach".