Sprawa dotyczy wydarzeń, jakie miały miejsce 7 listopada podczas kolejnej lubelskiej manifestacji przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego dotyczącego aborcji. Demonstracja rozpoczęła się na placu Litewskim o godz. 16. Od początku nad bezpieczeństwem protestujących czuwali policjanci, a z ich megafonów płynął komunikat: „Uwaga, tu policja. Zgromadzenie jest nielegalne. Proszę się rozejść". Początkowo uczestnicy wydarzenia odpowiadali, że są na spacerze i nie będą za to przyjmować mandatów. Jednak manifestacja dotarła jedynie do ul. Lubartowskiej. Tam jedna z organizatorek protestu zaapelowała o szybkie rozejście się. Dlaczego?
Jak czytamy w oświadczeniu wydanym przez organizatorów sobotniego strajku, policjanci zastosowali terror psychiczny na uczestnikach wydarzenia. Ich zdaniem, w celu zastraszenia uczestników, funkcjonariusze uniemożliwiali chętnym do wzięcia udziału w wydarzeniu dotarcie na miejsce, a także spisywali osoby już obecne.
- Funkcjonariusze organizowali także tzw. łapanki - wyciągali losowe osoby z tłumu, aby spisać ich dane i grozić konsekwencjami prawnymi. Policja zamiast ochraniać demonstrantów, którzy wykorzystywali swoje prawo do jawnego i pokojowego manifestowania poglądów, postawiła na terror psychiczny. Stwarzała również niebezpieczeństwo bezpośrednie jak i epidemiologiczne, zmuszając uczestników do zbijania się w ciasne grupy. Funkcjonariusze zablokowali radiowozami oraz oddziałami prewencji wszystkie drogi, którymi uczestnicy mogliby bezpiecznie opuścić demonstrację - podkreślają w wydanym oświadczeniu organizatorzy protestu „Wszyscy na Lublin!”.
Co było bezpośrednią przyczyną niespodziewanej prośby o rozejście się uczestników, jaka padła z ust organizatorów?
- Powodem nagłego przerwania manifestacji było stworzenie realnego zagrożenia przez policję wobec uczestników. Warto zaznaczyć, że cały przemarsz odbywał się w pokojowym, wolnościowym duchu. Około półtora tysiąca zebranych nie stanowiło zagrożenia. Reakcja służb była absolutnie zbędna i nieadekwatna. Wydarzenie musiało się zakończyć na ul. Lubartowskiej ze względu na kwestie bezpieczeństwa – co zostało spowodowane przesadnymi działaniami policji, otoczeniem demonstracji dziesiątkami radiowozów, nieproporcjonalnymi siłami oraz ewentualną groźbą użycia gazu wobec uczestników - tłumaczą organizatorzy sobotniego wydarzenia. - Spisano dwa banery, świętego Mikołaja, w sumie 240 osób, ale część z nich wielokrotnie, po 5 lub więcej razy, więc nie wiadomo jak rzeczywiście przebiegała praca policji - dodają.
Jak podsumowała policja, podczas sobotniego protestu funkcjonariusze wylegitymowali około 240 osób, wypisali sześć mandatów i skierowali ponad 70 wniosków o ukaranie.
- Ponad 70 wniosków o ukaranie. Policyjny bilans protestu w centrum Lublina
- „Bierzemy pod uwagę czerwiec". Lubelscy maturzyści głowią się, co ze studniówką
- Jesień w Ogrodzie Saskim w Lublinie. Zobacz zdjęcia
- Nie tylko Lipowa i Majdanek. Zobacz zdjęcia z mniej znanych lubelskich cmentarzy
- Cmentarze znów otwarte. Spacer po nekropolii przy Lipowej
- Najtańsze domy do kupienia w regonie. Te nieruchomości kupisz za mniej niż 100 tys.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?