Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radzyń Podlaski: Pielęgniarki zapowiadają strajk generalny

Monika Fajge
Karol Niewęgłowski
- Nie udało nam się dojść do porozumienia z dyrekcja placówki, dlatego szykujemy się do strajku generalnego - zapowiadają pielęgniarki ze szpitala w Radzyniu Podlaskim. W czwartek na dwie godziny siostry odeszły od łóżek pacjentów. Przy pacjentach zostały tylko pielęgniarki oddziałowe i po jednej dyżurnej. Na znak solidarności z koleżankami, miały jednak przypięte do fartuchów plakietki z napisem "strajk".

- Po 26 latach pracy zarabiam "na rękę" niecałe 1,6 tys. złotych. Tak dalej być nie może - twierdzi Mariola Niewęgłowska, wiceprzewodnicząca związku zawodowego pielęgniarek i położnych w radzyńskim szpitalu.

Czy strajk generalny oznacza, że chorzy zostaną bez opieki? - Zastanowimy się nad forma protestu, ale nie wykluczone, że przeniesiemy się ze śpiworami do szpitala. Na razie za wcześnie, by o tym mówić - tłumaczy Niewęgłowska.

Pielęgniarki odejdą od łóżek pacjentów

Pielęgniarki z Radzynia są w sporze zbiorowym z dyrekcją placówki od ponad dwóch lat. Początkowo żądały 450 złotych (netto) podwyżki do pensji zasadniczej, dziś chcą mniej niż połowę tej kwoty - 200 złotych. Ich przełożeni zaproponowali 180 złotych, z zastrzeżeniem, że pieniądze miałyby pochodzić z długu, jaki wobec szpitala ma Narodowy Fundusz Zdrowia. NFZ zalega radzyńskiej placówce ponad 1,5 mln złotych. - To wirtualne pieniądze. Jaką możemy mieć pewność, że Fundusz ureguluje zaległości - pytają pielęgniarki. - Strajkujemy, bo nie mamy innego wyjścia - mówią.

Szybkiego zażegnania sporu nie przewiduje starostwo powiatowe, organ założycielski szpitala. - Rozumiem roszczenia pracowników, wszyscy chcemy godnie zarabiać, ale zadłużonego na prawie 17 mln złotych szpitala, nie stać na taki wydatek. Gdybyśmy przystali na żądania pielęgniarek, na same podwyżki trzeba by przeznaczyć ponad 5,5 mln złotych - tłumaczy Lucjan Kotwica, starosta radzyński. - Jeśli pielęgniarki zgodzą się na 180 złotych, to podwyżki wyniosą około 2 mln złotych - wyjaśnia. - Mamy związane ręce, z pustego nawet Salomon nie naleje - dodaje Dariusz Hankiewicz, dyrektor szpitala.

- My naprawdę rozumiemy, że większość naszych szpitali jest dziś w fatalnej kondycji finansowej, że NFZ nie płaci za zabiegi ponadplanowe, ale nie możemy pracować za darmo. Siostry z naszego województwa zarabiają najmniej ze wszystkich regionów Polski. Musimy walczyć o swoje. Strajk to ostateczność, ale czasami nie da się go uniknąć - uważa Maria Olszak-Winiarska, przewodnicząca ZZ Pielęgniarek i Położnych na Lubelszczyźnie.

W radzyńskim szpitalu pracuje ponad 250 sióstr.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski