Rok prezydenta Lublina Krzysztofa Żuka. Sukcesy, porażki i zamiary
Marian Kowalski, Ruch Narodowy
Brakuje mi w Lublinie takiego zwykłego, gospodarskiego zarządzania. Nie myśli się o realnych potrzebach mieszkańców. Konkretnie: zaparkowanie w centrum lub w pobliżu to wielka sztuka. Wiele rzeczy jest robionych, żeby było ładnie, a nie wygodniej i bardziej funkcjonalnie. Dobrym przykładem jest skrzyżowanie ulic Chopina i Narutowicza. Zlikwidowano tam miejsca parkingowe, żeby było ładniej.
Wystarczy wyjechać za granicę, żeby zobaczyć, że miasta stawiają właśnie na wygodę mieszkańców. W Polsce - a zwłaszcza w Lublinie - jest inaczej.
Plusy? Trudno mi jakieś wskazać. Boli mnie stawianie pomników władzy, jak nowa pływalnia, która nikomu nie jest potrzebna, a sprawia, że Lublin coraz bardziej się zadłuża. Zamiast niej lepiej byłoby wybudować mniejsze pływalnie w dzielnicach, zadbać o lekcje WF z prawdziwymi sportowcami, którzy będą zaszczepiać u dzieci pasję do sportu. A mamy ładne inwestycje do przecinania wstęgi.