Spektakl w reżyserii Klaudii Hartung-Wójciak to historia o kobietach, miłościach i zapomnianych twórczyniach. Aktorzy zabiorą nas także w podróż przez teatralne archiwa i zreanimują część spektakli wystawianych w Teatrze im. Osterwy w ciągu ostatnich 135 lat. Będzie łzawo, będzie melodramatycznie i nie bez nawiązań do kiczu.
– Zauważyliśmy taką prawidłowość, że u początków teatru reżyserowało i pojawiało się wiele kobiet. Z biegiem czasu zaczęło się to rozszczelniać i gdzieś gubić: od 1990 r. kobiecych spektakli jest coraz mniej. Obok wielkich nazwisk, Osterwów i Swiniarskich, są takie, które zostały pozostawione na uboczu historii teatru, ale istnieją i domagają się opowiedzenia – mówi Klaudia Hartung-Wójciak, reżyserka i dramaturżka.
W twórczy sposób zostaną przywołane m.in. „Roxy” Ireny Ładosiówny, „Lato w Nohant” Zofii Modrzewskiej, „Mazepa” Wandy Laskowskiej, „Intryga i miłość” Marii Wiercińskiej i „Komu bije dzwon” Lidii Zamkow. To jednak „Adrianna Lecouvreur” nadała spektaklowi różany ton.
– Na końcu bohaterka ginie otruta zatrutym bukietem kwiatów, które podarowała jej rywalka. My natomiast przesunęliśmy sensy i w jednej z ostatnich scen spektaklu urządzamy pożegnanie wielkiej róży – zapowiada reżyserka.
Spektakl nie przez przypadek został nazwany fragmentem wiersza Anny Świrszczyńskiej „Moje ciało musuje”. Duch poetki, która w swojej twórczości nie bała się pisać o kobiecości i cielesności, towarzyszył reżyserce podczas prac nad scenariuszem. Role bohaterek i bohaterów spektaklu odegrają Justyna Janowska, Jowita Stępniak, Michał Czyż i Maciej Grubich.
– Podczas prac odbywaliśmy nieoczywiste poszukiwania. Nieoczywiste, bo nie w prostych rozwiązaniach, tylko na polu abstrakcji. To było bardzo otwierające i interesujące, odkryliśmy np. nowe jakości ruchów, które towarzyszyły nam w przeprowadzaniu narracji niektórych scen. Ruch w tym spektaklu jest nośnikiem treści – tłumaczy Jowita Stępniak.
– Tekst, który mamy, jest pretekstem do działania. Odbieramy go nie do końca tak jak podczas tradycyjnych prac nad rolą, to nie analiza tekstu była dla nas punktem wyjścia. Po prostu staramy się poddać temu, co mówimy i śpiewamy – wyjaśnia Maciej Grubich.
– Ten tekst i ruchy tworzyliśmy wspólnie, wcześniej je improwizowaliśmy. Nasza praca była bardziej emocjonalna niż intelektualna, bo nie szukaliśmy logicznego powodu dla tego, co robiliśmy na scenie, ale robiliśmy to, co czuliśmy – wspomina Michał Czyż.
Dodatkową bohaterką spektaklu jest scenografia. Odpowiada za nią Wiktoria Walendzik, która w tej roli pracowała po raz pierwszy. Na co dzień tworzy rzeźby.
– Razem z Klaudią wyszłyśmy właśnie od mojej rzeźbiarskiej praktyki: żeby scena nie była zabudowana i żeby skupić się na obiektowości. Dzięki temu poszczególne elementy są w pewien sposób rzeźbami. Nie zostały wymyślone po lekturze scenariusza, ale wręcz wpływały na to, co się dzieje na scenie. Cała scenografia opiera się na różach. To było jedno z pierwszych skojarzeń z melodramatem, czymś kiczowatym, co kojarzy nam się z romantycznością i miłością – mówi Wiktoria Walendzik.
Premiera odbędzie się w sobotę 23 kwietnia o godz. 19. Cena biletów normalnych to od 20 do 60 złotych.
- Zygmuntowskie znowu się bawią. Zobacz kibiców na meczu Motoru!
- Lany poniedziałek lubelskich morsów
- Ogród Botaniczny UMCS otwiera się dla zwiedzających
- Zobacz Groby Pańskie w kościołach w Lublinie i okolicy (ZDJĘCIA)
- Nie tylko tradycyjnie, ale i na koniach. Jeźdźcy poświęcili swoje koszyczki. ZOBACZ
- Dan Gordon: Wszystko kierowało mnie ku tej historii [NASZ WYWIAD]
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?