Stan epidemiologiczny się kończy, ale Covid-19 zostanie już na zawsze

- 1 lipca 2023 r. odwołany zostanie w Polsce stan zagrożenia epidemicznego wprowadzony w związku z zakażeniami wirusem SARS-CoV-2. Decyzja ma związek z obecną sytuacją epidemiczną – poinformował niedawno rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz.

- Niewiele, bo prawie żadne ograniczenia już nie funkcjonują. Teraz zostanie natomiast ostateczne zniesiony obowiązek noszenia maseczek w zakładach opieki zdrowotnej. Dla służby zdrowia to po prostu koniec pewnego etapu – wskazuje prof. Krzysztof Tomaszewicz.

Niewiele zmieni się też w przypadku działań podejmowanych przez sanepid.

- Ogłoszony przez Ministerstwo Zdrowia plan zniesienia stanu zagrożenia epidemicznego w naszym kraju nie oznacza, że zrezygnujemy z nadzoru i monitoringu zachorowania spowodowanych wirusem SARS-CoV-2. Wręcz przeciwnie, Inspekcja Sanitarna będzie kontynuować te działania w pełnym zakresie. Będziemy nadal śledzić rozprzestrzenianie się nowych wariantów wirusa. Nasze wysiłki w nadzorze i monitoringu pozostaną niezmienne, aby utrzymać kontrolę nad sytuacją i dostosowywać strategie w odpowiedzi na ewentualną ewolucję wirusa - mówi Agnieszka Dados, rzeczniczka lubelskiego sanepidu.

Przypomnijmy. W Polsce pierwszy przypadek COVID-19 został potwierdzony 4 marca 2020 roku. Ministerstwo Zdrowia zadecydowało wówczas o wprowadzeniu stanu zagrożenia epidemicznego, który obowiązywał od 14 do 20 marca 2020 roku. Następnie przez ponad dwa lata, od 20 marca 2020 roku aż do 15 maja 2022 roku, w Polsce oficjalnie panował stan epidemii. Natomiast od 16 maja 2022 roku Polska powróciła do stanu zagrożenia epidemicznego, który teraz ma zostać ostatecznie zniesiony.

Jakie były te trzy lata?

- Pierwszy rok to był dramat, jeśli chodzi o funkcjonowanie opieki medycznej, ale później za sprawą ewolucji wirusa, który stał się mniej zjadliwy, sytuacja się ustabilizowała i ciężkich zachorowań było mniej – mówi Tomaszewicz i wspomina najbardziej krytyczne sytuacje.

- Były dwa takie momenty. Pierwszy to sam początek. Wystarczyło, że ktoś miał 37° C i już trafiał do naszej kliniki z podejrzeniem zakażenia Covid. Wtedy na wynik badania czekało się prawie dobę, więc przeżywaliśmy prawdziwy armagedon. Drugi moment to szczyt zachorowań, kiedy liczba ciężkich przypadków i zgonów była naprawdę olbrzymia – podaje kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych SPSK1.

Koniec stanu zagrożenia epidemiologicznego nie oznacza, że Covid-19 przestanie nam zagrażać.

- Są grupy pacjentów, dla których Covid jest nadal szczególnie niebezpieczny. Chodzi o pacjentów z chorobami nowotworowymi, hematologicznymi i pacjenci leczący się lekami, które osłabiają odporność. Kolejne fale zakażeń będą z pewnością dotykać te grupy – zaznacza prof. Tomaszewicz i wskazuje, że wirus z nami zostanie już na zawsze i będzie się zmieniał, co wynika z jego natury.

A jak od początku pandemii kształtowała się statystyka zachorowań na Covid?

- Od momentu rozpoczęcia raportowania przez sanepid na terenie województwa lubelskiego, od 1 marca 2020 r. do 15 czerwca 2023 r., zarejestrowano łącznie 357 552 przypadki zachorowań wywołanych wirusem SARS-CoV-2. Niestety, w wyniku choroby COVID-19, odnotowano również 7 918 zgonów - mówi Agnieszka Dados z lubelskiego sanepidu.

Z danych sanepidu wynika, że najwięcej przypadków zachorowań odnotowano w roku 2021 - 149 184. Rok wcześniej było to 67 790 przypadków, a w 2022 r. 129 269 przypadków. Jeśli chodzi o rok 2023 to do 15 czerwca 2023 roku zarejestrowano 11 309 przypadków zachorowań. - Pod względem liczby zgonów z powodu COVID-19, w 2020 roku odnotowano 1 815 zgonów, w 2021 roku - 4 931 zgonów, w 2022 roku - 1 118 zgonów, a do 15 czerwca 2023 roku - 54 zgonów - wylicza rzeczniczka sapepidu w Lublinie.