Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szlak niepodległościowy w Lublinie. Poznajcie historię jedenastu ważnych miejsc

Małgorzata Szlachetka
Siedziba Wydziału Politologii UMCS  przy pl. Litewskim 3 w przeszłości była siedzibą możnych rodów
Siedziba Wydziału Politologii UMCS przy pl. Litewskim 3 w przeszłości była siedzibą możnych rodów Małgorzata Genca
Zabieramy Was na spacer szlakiem niepodległościowym w Lublinie. Poznajcie historię jedenastu miejsc, które go tworzą.

Pałac Lubomirskich, w którym obradował pierwszy rząd odrodzonej Polski

Tymczasowy Rząd Ludowy Republiki Polskiej 7 listopada 1918 roku spotkał się w reprezentacyjnym gmachu przy placu Litewskim. Ambicją jego twórców było działanie ponad podziałami powstałymi w okresie zaborów

Pałac Lubomirskich zwany poradziwiłłowskim to miejsce ważne historycznie. W 1822 roku namiestnik generał Józef Zajączek zdecydował, że gmach będzie siedzibą Komisji Województwa Lubelskiego. Od lat 60. XIX wieku urzędował tu i mieszkał gubernator. W trakcie I wojny światowej rządziło w nim wojsko.

- W latach 1915-1918 był siedzibą Cesarsko-Królewskiego Generalnego Gubernatorstwa Wojskowego, a następnie dowództwa Lubelskiego Okręgu Generalnego. Tu Józef Piłsudski w kwietniu 1916 roku spotkał się z generałem-gubernatorem Karlem von Kukiem, a w dniu 22 czerwca 1917 roku rozmawiał z generałem Stanisławem Szeptyckim o przyszłości Legionów - podaje Maria Wiśnioch-Filo, prezes zarządu Koła Przewodników PTTK, która 11 listopada będzie oprowadzać lublinian tzw. szlakiem niepodległościowym. Start o godz. 13.30 przy pomniku lwa na placu Zamkowym. Wstęp wolny.

W dniu 7 listopada 1918 roku w pałacu spotkali się członkowie Tymczasowego Rządu Ludowego Republiki Polskiej, na czele z Ignacym Daszyńskim. W reprezentacyjnej sali na pierwszym piętrze, w której obecnie wykłady mają studenci Wydziału Politologii UMCS.

CZYTAJ TEŻ: Tak Lublin będzie świętować stulecie niepodległej Polski i KUL-u

Pamiętajmy, że w przeszłości pałac poradziwiłłowski był siedzibą przedstawicieli możnych rodów. W okresie, gdy w Lublinie trwały prace nad Unią Lubelską, gościł w nim sam Zygmunt II August. Króla przyjmował tam wojewoda lubelski Mikołaj Firlej.

Siedziba Wydziału Politologii UMCS  przy pl. Litewskim 3 w przeszłości była siedzibą możnych rodów
Siedziba Wydziału Politologii UMCS przy pl. Litewskim 3 w przeszłości była siedzibą możnych rodów
Małgorzata Genca

Gdy pałac przeszedł w ręce Józefa Karola Lubomirskiego, zapadła decyzja o przebudowie. Została ona zlecona wybitnemu architektowi Tylmanowi z Gameren. Później pałac przeszedł na własność rodu Sanguszków, którzy po drugiej stronie placu Litewskiego ufundowali klasztor o.o. Kapucynów. Za ich czasów pałac również był remontowany. W epoce funkcjonowania pod tym adresem Komisji Województwa Lubelskiego projekt remontu przygotował warszawski architekt Henryk Marconi. W czasie II wojny światowej pałac przejęli Niemcy.

Na pocztówce z 1916 roku ma przeszkloną werandę. Portyk filarowy został dostawiony w 1871 roku. Weranda została zlikwidowana w 1945 roku.

Szlak niepodległościowy w Lublinie. Poznajcie historię jedenastu ważnych miejsc
Artykuł pochodzi z dodatku "Niepodległa". Jego partnerem jest Grupa Azoty "Puławy"

Przejdź do kolejnego punktu na szlaku ->>

Dwa Pomniki Nieznanego Żołnierza

Oglądamy go obecnie w formie z lat 60. XX wieku, ale pomnik został ufundowany w 1925 roku z okazji 10. rocznicy bitwy pod Jastkowem.

Sęk w tym, że nie do końca wiemy, jak pomnik wyglądał w pierwszej wersji. Znamy go tylko z jednego zdjęcia, na którym pozioma płyta jest zakryta kwiatami. Widać natomiast tabliczkę z napisem: „Przechodniu!! Uchyl czoła ku czci bohatera poległego za Polskę”.

W dwudziestoleciu międzywojennym pod pomnikiem zostały złożone prochy Orląt Lwowskich, a później ziemia z pól bitewnych. Obecnie pod płytą nie ma prochów ludzkich, dlatego monument nie może być nazywany Grobem Nieznanego Żołnierza.

Do końca roku forma Pomnika Nieznanego Żołnierza zmieni się. W tle postać Marszałka Piłsudskiego
Do końca roku forma Pomnika Nieznanego Żołnierza zmieni się. W tle postać Marszałka Piłsudskiego
Małgorzata Genca

W momencie, gdy trwał już remont placu Litewskiego, podniosły się głosy, że prowadzone prace mogą być okazją do przywrócenia pierwotnej formy pomnika z 1925 roku. Przedstawiciele niektórych organizacji kombatanckich podnosili, że w obecnej odsłonie pomnik odzwierciedla wizję, nie do końca akceptowaną, historii II wojny światowej z okresu PRL.

Przypomnijmy, że Pomnik Nieznanego Żołnierza, jaki jeszcze oglądamy na placu Litewskim, został odsłonięty 22 lipca 1962 roku. Zaprojektował go Jerzy Jarnuszkiewicz. Na poszczególnych płytach są nazwy bitew z okresu II wojny światowej.

Wiadomo już, że monument z 1962 roku zostanie przeniesiony na cmentarz przy ulicy Białej. Zadanie przygotowania projektu nowego dostał architekt Jacek Ciepliński, który jest także współautorem wizji przebudowy projektu rewitalizacji, oddanego w czerwcu, placu Litewskiego. Nowa forma pomnika ma nawiązywać do tej z lat 20. XX wieku, o co apelowały środowiska kombatanckie.

Na frontowej krawędzi płyty projektuje się napis „Przechodniu, uchyl czoła ku czci bohatera poległego za Polskę” , z informacją, że taki sam był na pomniku z dwudziestolecia międzywojennego. Na płycie głównej, pod reliefem przedstawiającym wojskowego orła (wzór z 1919 roku) zobaczymy napis „Nieznanemu żołnierzowi poległemu za Polskę”.

- Główny napis odnosi się do wszystkich, którzy ginęli za Polskę - podkreślał w czasie marcowego spotkania poświęconego temu tematowi Waldemar Podsiadły, pełnomocnik wojewody ds. Ochrony Dziedzictwa Narodowego i Spraw Kombatantów.

- Płyta z piaskowca będzie miała skromną opaskę kutą w kamieniu. Orzeł i główny napis zostaną wykonane z brązu - opisuje Jacek Ciepliński.

Wygląd nowego pomnika był szeroko konsultowany. Zielone światło dała też Rada Miasta Lublin. - Działania dotyczące „rekonstrukcji” Pomnika Nieznanego Żołnierza z okresu międzywojennego uzyskały odpowiednie zgody: Wojewódzkiego Komitetu Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa w Lublinie, Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, miejskiego konserwatora w Lublinie oraz wojewódzkiego konserwatora zabytków - przypomina Joanna Bobowska z zespołu prasowego Urzędu Miasta Lublin.

- Obecnie finalizujemy kwestie formalne i w najbliższym czasie chcielibyśmy ogłosić przetarg na wykonanie nowego monumentu oraz przeniesienie pomnika Pomnika Nieznanego Żołnierza z placu Litewskiego na cmentarz wojskowo-komunalny przy ulicy Białej. Miejsce pod pomnik zostało już tam wyznaczone przez Wydział Gospodarki Komunalnej UM Lublin - informuje Joanna Bobowska z ratusza.

Lokalizacja monumentu na placu Litewskim nie zmieni się. - Prace mogą potrwać około miesiąca. Dążymy do tego, by zostały zakończone jeszcze w tym roku - dodaje Bobowska.

Przejdź do kolejnego punktu na szlaku ->>

Kino Corso na tysiąc miejsc

Najbardziej eleganckie kino przedwojennego Lublina , gdy przemawiał w nim Józef Piłsudski, wypełniło się do ostatniego miejsca.

Kino Corso mieściło się przy ulicy Radziwiłłowskiej 3, na rogu ze Staszica. W sąsiedztwie istniejącego do dziś pałacu Czartoryskich.

Dlaczego ten adres umieszczamy na trasie zwiedzania, przy okazji obchodów Narodowego Święta Niepodległości? Bo 10 sierpnia 1924 roku honorowym gościem spotkania zorganizowanego w kinie Corso był Józef Piłsudski. Wygłosił odczyt w czasie odbywającego się w Lublinie III Zjazdu Legionistów. Pod tytułem „W dziesiątą rocznicę powstania Legionów”. „A kiedy przebrzmiała, potężnie z tysięcy piersi wyrzucona, „Pierwsza Brygada”, kiedy od słuchaczy prelekcji poszła po mieście pełna uniesiona wieść o tym czarze, o tym uroku (…) jaki wywiera żywe słowo Marszałka - żal ogarnął tych wszystkich, którzy na odczyt dostać się nie zdołali” - tak rok od wizyty Piłsudskiego w Lublinie pisał „Przegląd Lubelsko-Kresowy”. Nie wszyscy dostali się do środka, chociaż kino Corso miało aż tysiąc miejsc.

Gość spotkał się z lublinianami, chociaż miał tego dnia gorączkę. Tak do tego wątku odnosi się Jan Rećko w swojej książce „Szlakami Józefa Piłsudskiego po Lubelszczyźnie”: „Marszałek przyjechał pociągiem z Chełma o godz. 4.29, znacznie wcześniej niż planowano. Wyglądał bardzo źle, był przemęczony i osłabiony chorobą. Pisał o tym „Ekspres Lubelski” w dodatku nadzwyczajnym oraz Zofia Zawiszanka, która (....) gościła go u siebie. Prawdopodobnie cierpiał na zatrucie żołądkowe po przyjęciu kilka dni wcześniej w 19 Pułku Ułanów Wołyńskich”.

Budynek kina pierwotnie był miejscem służącym do jazdy na wrotkach, w tym celu został zbudowany. Lubelski Skating-Ring otworzył swoje podwoje 28 października 1911 roku. O regułach jazdy mówili angielscy instruktorzy, przygrywała wojskowa orkiestra. Już w następnym roku lokal zmienił się w kino o nazwie Oaza. Po I wojnie - Corso. Sala, po remoncie pod kątem potrzeb miłośników X Muzy, stała się na tyle nowoczesna, że odbył się tutaj pierwszy w Lublinie pokaz filmu dźwiękowego. Pamiatką po sportowej przeszłości był witraż przy wejściu, przedstawiający wrotkarza.

W czasie II wojny kino miało status „tylko dla Niemców”. Gmach spłonął po bombardowaniu z lipca 1944 roku. Nie został odbudowany.

Po lewej pałac Czartoryskich, który sąsiadował z kinem Corso
Po lewej pałac Czartoryskich, który sąsiadował z kinem Corso Małgorzata Genca

Przejdź do kolejnego punktu na szlaku ->>

Toasty za zwycięzców

Raut po bitwie pod Jastkowem z 1915 roku odbył się w hotelu „Janina”

Przechodnie mijający Kuratorium Oświaty w Lublinie nie zawsze wiedzą, że ten budynek przy ulicy 3 Maja 6 w przeszłości był hotelem. - 3 sierpnia 1915 roku w hotelu „Janina” odbył się raut na cześć komendanta Józefa Piłsudskiego, po zwycięskiej bitwie pod Jastkowem - przypomina Maria Wiśnioch-Filo, lubelska przewodniczka PTTK. W tym czasie Piłsudski był dowódcą I Brygady Legionów Polskich. - W uroczystym obiedzie uczestniczyło około 70 osób, m.in. oficerowie I Brygady: rotmistrz Władysław Belina- Prażmowski, lekarz Aleksander Jaworowski, por. Gustaw Orlicz-Dreszer, por. Bolesław Wieniawa - wylicza Maria Wiśnioch-Filo.

„Piłsudski wygłosił przemówienie, w którym wyraził podziękowanie mieszkańcom miasta za serdeczne przyjęcie jakiego doznał wraz z polskimi żołnierzami. Bankiet zakończył się odśpiewaniem pieśni legionowych” (cytat za: Jan Rećko, Szlakami Józefa Piłsudskiego po Lubelszczyźnie). Bitwa pod Jastko-wem trwała cztery dni - od 31 lipca do 3 sierpnia 1915 roku. Wojska austro-węgierskie starły się tam z wycofującymi się z Królestwa Polskiego Rosjanami. Przeciw Rosjanom stanęli także żołnierze Legionów Polskich.

Na dawny hotel „Janina” warto zwrócić uwagę ze względu na interesującą, secesyjną formę balkonów, które na szczęście przetrwały do naszych czasów.

„Przy dzisiejszej ulicy 3 Maja, zwanej do 1916 roku Czechowską, powstały secesyjne kamienice. Sąsiadujący z ulicą I Armii Wojska Polskiego budynek wzniesiony został w 1904 roku według projektu Eliasza Sidorskiego. Do 1925 roku mieścił się tu Hotel „Janina” wyposażony w łaźnię, salę balową oraz kinematograf” - pisze Małgorzata Surmacz z Muzeum Lubelskiego.

Hotel „Janina” istniał do 1925 roku. Dziś w tym gmachu jest kuratorium oświaty
Hotel „Janina” istniał do 1925 roku. Dziś w tym gmachu jest kuratorium oświaty Małgorzata Genca

Przejdź do kolejnego punktu na szlaku ->>

Hotel Victoria z apartamentem marszałka Józefa Piłsudskiego

Pod hotelem Victoria zebrał się tłum. Salutuje mu marszałek Józef Piłsudski stojący na balkonie. Jest 10 sierpnia 1924 roku.

To jeden z tych adresów w Lublinie, które stały się legendą. Dziś sylwetkę hotelu Victoria możemy podziwiać wyłącznie na archiwalnych fotografiach, także tych dokumentujących wizyty Józefa Piłsudskiego w Lublinie. W czasie pobytów w naszym mieście zatrzymywał się on w apartamencie z balkonem, zlokalizowanym na I piętrze. Właśnie pod tym balkonem, od strony Krakowskiego Przedmieścia, na Piłsudskiego czekały tłumy lublinian. Tak było m.in. 10 sierpnia 1924 roku.

Victoria przy Krakowskim Przedmieściu była eleganckim adresem międzywojennego Lublina. W „Ilustrowanym Przewodniku po Lublinie” z 1901 roku Maria Ronikierowa wymienia go wśród „pierwszorzędnych” miejsc noclegowych - obok hotelu Polskiego z Kapucyńskiej.

Gdy w pewnym momencie pojawił się pomysł zabudowania placu, jaki powstał po zburzeniu ruin hotelu Victoria, podniosły się głosy protestu
Gdy w pewnym momencie pojawił się pomysł zabudowania placu, jaki powstał po zburzeniu ruin hotelu Victoria, podniosły się głosy protestu
Małgorzata Genca

W hotelu Victoria chętnie nocowali ziemianie przyjeżdżający w interesach do Lublina, ale też artyści, zatrzymała się tu na przykład Helena Modrzejewska.

Parter zajmowały eleganckie sklepy i lokale, np. skład towarów kolonialnych Adolfa Rakszewskiego, można tam było kupić m.in.przednie wina.Renomą cieszyła się hotelowa restauracja.

Kres świetności luksusowego adresu przyniosła okupacja. Gmach mocno ucierpiał w czasie największego niemieckiego bombardowania II wojny z 9 września 1939 roku. Po wyzwoleniu zapadła decyzja o rozebraniu tego, co zostało z hotelu. Jednak po przystąpieniu do tego zadania, okazało się, że w tym miejscu Niemcy urządzili sobie skład amunicji. Jego likwidacja wymagała ogromnej ostrożności i nakładów sił. Co ciekawe, w czasie niedawnego remontu pl. Litewskiego archeolodzy odsłonili fundamenty Victorii.

Dziś zamiast hotelu mamy plac, a w głębi modernistyczny Pedet zaprojektowany przez Tadeusza Witkowskiego.

Przejdź do kolejnego punktu na szlaku ->>

„Wiwat Lublin!” Legiony Polskie wchodzą do miasta. Witają je tłumy mieszkańców

Uczestnik tych wydarzeń, Andrzej Strug, życiorysem mógłby obdzielić wielu. Był zesłańcem, legionistą, emigrantem, działaczem niepodległościowym i socjalistycznym, masonem, pisarzem i scenarzystą.

Przed południem dopadliśmy rogatek i po nieznacznej strzelaninie utorowaliśmy sobie drogę. Rozsypaliśmy się po mieście - nie ma Moskali, nie ma Austriaków, sami jesteśmy! Aż tu od razu, jakby zawczasu przygotowane, wyległy ogromne tłumy. Przed magistratem i przed cudną, starą Bramą Krakowską oblegli nas rozentuzjazmowani patrioci”- tak opisuje wejście legionów do Lublina w 1915 roku Andrzej Strug (właściwie Tadeusz Gałecki).

Zesłaniec, legionista, emigrant, działacz niepodległościowy i socjalistyczny, polityk, mason oraz popularny przed II wojną pisarz, a nawet scenarzysta. Urodził się w Lublinie. W utworzonym w jego rodzinnym mieście rządzie Ignacego Daszyńskiego Strug został wiceministrem propagandy.

Wróćmy do jego opisu momentu wejścia do Lublina. „Mowy, okrzyki, uściski, kwiaty, papierosy, wino, kiełbasa, mnóstwo ciastek, owoce - nie było nawet gdzie tego wszystkiego podziać. Mnóstwo cudnych panien, biało ubranych jak na święto, starzy i młodzi, wszyscy w radości i uniesieniu! My zaś zgłupieliśmy zupełnie, bo w tej Polsce przywykliśmy do obojętności i do zniewag, ale do żadnych serdeczności! Wiwat Lublin!”- tak Strug pisał o wydarzeniach z 1915 roku w utworze „Odznaka za wierną służbę”.

Przewodnicy PTTK, którzy w sobotę będą oprowadzać lublinian szlakiem niepodległościowym zatrzymają się również przy kamienicy, w której urodził się Andrzej Strug. Jej adres to Krakowskie Przedmieście 38. Lublinianina upamiętnia w tym miejscu specjalna tablica.

To nie jedyny lubelski adres związany z jego osobą. Gałeccy byli właścicielami dworku na dzisiejszej Poczekajce.

Tadeusz chodził do gimnazjum przy ulicy Namiestnikowskiej, tego samego co przyszły pisarz Bolesław Prus (właściwie Aleksander Głowacki). Obecnie w tym gmachu przy ulicy Narutowicza 12 jest Wydział Pedagogiki i Psychologii UMCS.

Jeszcze w czasach carskich Gałecki siedział na Zamku Lubelskim, za udział w tajnym kole. Rany odniesione w walkach na Wołyniu w 1916 roku leczył w szpitalu, który mieścił się w zespole powizytkowskim, obecnie Centrum Kultury przy ulicy Peowiaków 12.

Kamienica przy Krakowskim Przedmieściu 38, miejsce urodzenia Andrzeja Struga
Kamienica przy Krakowskim Przedmieściu 38, miejsce urodzenia Andrzeja Struga
Małgorzata Genca

Przejdź do kolejnego punktu na szlaku ->>

Teatr przy dawnej Namiestnikowskiej i spotkanie z dowódcą spod Jastkowa

Kolejny raz śledzimy programy pobytu Józefa Piłsudskiego w Lublinie. Elementem mniej oficjalnej części tych wizyt było pójście do teatru.

Wczasie tych wieczorów Józef Piłsudski oglądał następujące spektakle: „Kościuszko pod Racławicami”, „Horsztyński” i operetkę „Cygańska miłość”.

W 1915 roku młoda dziewczyna, która siedziała w sąsiedniej loży, w swoich wspomnieniach przyznała potem, że bez pytania podkradała czekoladki Piłsudskiego. Dowódca bitwy pod Jastkowem tego prawdopodobnie nawet nie zauważył, ponieważ był zbyt zajęty kolejnymi rozmowami.

- 10 listopada 1918 roku w teatrze odbył się wiec PSL, na którym przemawiali ministrowie Tymczasowego Rządu Ludowego Republiki Polskiej. Potem jego uczestnicy zebrali się na wielkiej manifestacji pod pomnikiem Unii Lubelskiej, a następnie przeszli pod Pałac Lubomirskich, gdzie premier Ignacy Daszyński ogłosił program swojego rządu - opisuje Maria Wiśnioch-Filo, przewodniczka PTTK w Lublinie.

W reprezentacyjnym gmachu przy ulicy Namiestnikowskiej nie wstydzono się przyjmować ważnych gości. Z zewnątrz jego bryła nie zmieniła się. Historyczny charakter zachowała też widownia teatru z pięknie zdobionymi balustradami balkonów. Bez problemu można sobie wyobrazić Józefa Piłsudskiego, siedzącego w jednej z lóż.

Teatr współcześnie noszący imię Juliusza Osterwy, budowany wysiłkiem samych lublinian, powstał w ciągu dwóch lat. Swoje podwoje otworzył 6 lutego 1886 roku.

Teatr Osterwy. Decyzja o jego budowie zapadła wtedy, gdy uznano, że miastu nie wystarcza już scena za Bramą Krakowską (dziś Teatr Stary)
Teatr Osterwy. Decyzja o jego budowie zapadła wtedy, gdy uznano, że miastu nie wystarcza już scena za Bramą Krakowską (dziś Teatr Stary)
Małgorzata Genca

Przejdź do kolejnego punktu na szlaku ->>

Józef Piłsudski pierwszy raz w Lublinie. Przyjechał na tajny VI zjazd PPS

Nie był to jeszcze dzień, w którym przyszły Naczelnik Państwa i premier byłby witany hucznie i z honorami. Wtedy jeszcze działał w konspiracji.

Józef Piłsudski na ulicy Gubernatorskiej (obecnie Kościuszki 5, nazwa została zmieniona w 1917 roku) gościł w czerwcu 1902 roku. To był jego pierwszy pobyt w Lublinie, przebiegał w całkowitej dyskrecji. Piłsudski przyjechał z Krakowa, posługując się fałszywym paszportem. W Lublinie spędził dwa dni.

- W mieszkaniu państwa Krotowskich uczestniczył w VI Zjeździe PPS - podaje Maria Wiśnioch-Filo, przewodniczka PTTK w Lublinie.

Co działo się na zjeździe, w prywatnym mieszkaniu przy Gubernatorskiej?

„Przyjęto na nim, mimo oporów Adama Buyny i Feliksa Sachsa, plan Piłsudskiego reorganizacji pracy partii w zaborze rosyjskim, polegający na utworzeniu okręgów: warszawskiego, łódzkiego, Zagłębia Dąbrowskiego, radomsko-lubelskiego i litewskiego” - wylicza Jan Rećko w swojej książce pod tytułem „Szlakami Józefa Piłsudskiego po Lubelszczyźnie”.

W trakcie późniejszej kolacji, na którą uczestnicy spotkania poszli do restauracji, Piłsudski miał powiedzieć: „Jesteśmy gromadą, która niewoli nie zniesie, która będzie walczyć o niepodległość, bo sama wolności chce”.

Ulica została wytrasowana około 1880 roku. Henryk Gawarecki i Czesław Gawdzik w tomie „Ulicami Lublina” zwracają uwagę, że przed II wojną były tu istotne lubelskie drukarnie. Pod nr 8 „Sztuka” wydająca „Ziemię Lubelską” i „Ekspres Lubelski”, a dwa numery dalej, pod „10”, wychodził „Głos Lubelski”.

Kamienica przy ulicy Kościuszki 5 (dawniej Gubernatorska). Miejsce, w którym Józef Piłsudski gościł jako konspirator niepodległościowy
Kamienica przy ulicy Kościuszki 5 (dawniej Gubernatorska). Miejsce, w którym Józef Piłsudski gościł jako konspirator niepodległościowy
Małgorzata Genca

Przejdź do kolejnego punktu na szlaku ->>

Historyczny wjazd do Lublina

Wśród pamiątkowych tablic wiszących na elewacji lubelskiego ratusza przy placu Łokietka są dwie poświęcone legionistom.

Na ścianie ratusza jest replika tablicy wykonanej w 20. rocznicę powstania Legionów Polskich (1914 - 1934) i tablica poświęcona por. Gustawowi Orlicz-Dreszerowi, który na czele szwadronu wjechał do Lublina w dniu 30 lipca 1915 roku - podaje przewodniczka PTTK w Lublinie, Maria Wiśnioch-Filo.

Tekst umieszczony na pamiątkowej tablicy poświęconej Orlicz-Dreszerowi, którą pokazujemy na zdjęciu, jest następujący: „spiżowej postaci bojownika/ o wielkość polski na lądach i morzu/ Gustawa Orlicz-Dreszera/ generała dywizji, inspektora armii/ inspektora obrony powietrznej państwa/ duchowego przywódcy morskich/ i kolonialnych dążeń narodu/ tablicę te poświęca miasto Lublin/ do którego w roku 1915 wjechał na czele szwadronu/ I-go pułku ułanów legionów jako żołnierz/ Józefa Piłsudskiego/ w pościgu za ustępującym zaborcą/ dnia 10 miesiąca lutego a.d. 1937/ a 17-go odzyskania przez Polskę/ wybrzeża morskiego”.

Przy tej okazji warto jest przypomnieć, że przekaz o tym, jaki stał się częścią legendy, różni się od przebiegu wydarzeń z 30 lipca 1915 roku. Do historii wszedł Władysław Belina-Prażmowski, jako ten, którego oddział pierwszy wkroczył do Lublina. Rzeczywistość była nieco bardziej skomplikowana.

„Z nielicznych i sprzecznych przekazów historycznych można odtworzyć w miarę obiektywny obraz tamtego wydarzenia” - zapewnia czytelników Jan Konefał w tomie „Legiony Polskie w Lubelskiem 1914 - 1918”.

Austriacy nie chcieli, żeby to właśnie ułani Piłsudskiego pierwsi weszli do miasta, ale dowódca I Brygady Legionów Polskich nie zamierzał się temu podporządkować.

Pierwszy Krakowskim Przedmieściem wjechał na plac Litewski szwadron na czele z por. Gustawem Orliczem-Dreszerem i Stanisławem Grzmot-Skotnickim. Chwilę później na miejscu był szwadron rtm. Władysława Beliny-Prażmowskiego.

„Ten ostatni już pod wieczór tego samego dnia, po osiągnięciu propagandowego celu, opuścił miasto (cytat za: Jan Konefał, Legiony Polskie w Lubelskiem 1914 - 1918).

Tablica na ratuszu widoczna od strony ulicy Lubartowskiej
Tablica na ratuszu widoczna od strony ulicy Lubartowskiej Małgorzata Genca

Przejdź do kolejnego punktu na szlaku ->>

Poetka z ulicy Złotej

Franciszka Arnsztajnowa należała do Polskiej Organizacji Wojskowej

Bardziej pamiętamy ją pewnie z późniejszego okresu jej życia, kiedy wspólnie z młodym poetą, Józefem Czechowiczem (dzieliły ich 32 lata) pisze „Stare kamienie”.

Franciszka Arnsztajnowa urodziła się w rodzinie żydowskiej, ale zdecydowała się tworzyć swoją poezję w języku polskim. Jej dom przy ulicy Złotej 2 był literackim salonem miasta. Poetka była jednocześnie zaangażowana w działalność niepodległościową.

- W kamienicy znajdowało się archiwum i magazyn broni Polskiej Organizacji Wojskowej, tajnej organizacji zbrojnej, utworzonej w 1914 roku z inicjatywy Józefa Piłsudskiego - wyjaśnia przewodniczka PTTK w Lublinie, Maria Wiśnioch-Filo.

Nasza rozmówczyni cytuje fragment wiersza pod tytułem „O Wodzu”, który Franciszka Arnsztajnowa napisała na cześć Piłsudskiego: „O Wodzu!... Imię Twoje i postać legendą/Za życia już oplotła sława niespożyta,/Wnuki kiedyś zazdrościć oczom naszym będą,/Że patrzyły na Ciebie... Siwa Twoja świta,/ Twój mundur próżny ozdób i galonów złota,/ Znajdą się obok białej Kościuszki siermięgi,/ Jak relikwię pod szkło swe przyjmie je gablota,/ A młodzież przed nią składać będzie swe przysięgi.”

Na kamienicy przy ulicy Złotej 2, należącej niegdyś do rodziny Arnsztajnów znajduje się obecnie pamiątkowa tablica poświęcona jej osobie.

Poetka została zamordowana przez Niemców w czasie II wojny światowej. Za datę jej śmierci uznaje się 1942 rok. Prawdopodobnie zginęła na terenie getta warszawskiego.

Mężem Franciszki Arnsztajnowej był Marek Arnsztajn, znany lubelski lekarz.

W kamienicy widocznej po lewej  stronie mieszkała poetka Franciszka Arnsztajnowa (1865-1942)
W kamienicy widocznej po lewej stronie mieszkała poetka Franciszka Arnsztajnowa (1865-1942)
Małgorzata Genca

Przejdź do kolejnego punktu na szlaku ->>

Ułani i działacze Polskiej Organizacji Wojskowej na placu Katedralnym

Na placu Katedralnym 30 lipca 1915 roku odbyła się defilada ułanów. Dzień później zaczęła się bitwa pod Jastkowem przeciw Rosjanom.

Przypomnijmy, że polscy żołnierze 30 lipca 1915 roku do Lublina weszli pierwsi, co stało się okazją do manifestacji patriotyzmu ze strony mieszkańców. Kawaleria przeszła z placu Litewskiego, przez Krakowskie Przedmieście na plac Katedralny.

Z kolei 3 sierpnia 1915 roku, już po zwycięskiej bitwie pod Jastkowem, Józef Piłsudski przyjmował na placu Katedralnym defiladę Polskiej Organizacji Wojskowej.

Czym była ta tajna organizacja paramilitarna? „Członkowie organizacji przechodzili szkolenia wojskowe, gromadzili broń i amunicję, dokonywali akcji dywersyjnych na tyłach wroga. Podejmowano liczne akcje propagandowe, drukowano ulotki i odezwy, organizowano demonstracje. Mimo dokonywanych przez rosyjskie władze aresztowań, w lecie roku 1915 do POW należało prawdopodobnie około 4 tysiące ludzi” (cytat za stroną lublin1918.tnn.pl). Dochodziło też do zamachów m.in. na carskich urzędników.

W 1918 roku lubelscy działacze POW znowu spotykają się przed katedrą w Lublinie. Składają przysięgę na wierność Tymczasowemu Rządowi Ludowemu Republiki Polskiej.

„Od tego momentu, tak w Lublinie, jak i na prowincji, organizacja występowała jako siła zbrojna nowego rządu” - czytamy na stronie Teatru NN.

Hołdem złożonym działaczom Polskiej Organizacji Wojskowej było utworzenie w Lublinie ulicy Peowiaków. Ulica Szpitalna zmieniła nazwę z okazji 20-lecia Polskiej Organizacji Wojskowej, czyli w 1934 roku. W 1952 roku Peowiaków została przemianowana na Wincentego Pstrowskiego. Do nazwy nadanej w okresie dwudziestolecia międzywojennego ulica wróciła już po okresie PRL.

Plac Katedralny w Lublinie w przeszłości wielokrotnie był miejscem manifestacji o charakterze patriotycznym
Plac Katedralny w Lublinie w przeszłości wielokrotnie był miejscem manifestacji o charakterze patriotycznym
Małgorzata Genca
od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski