Niektórzy nazywają je przedszkolem okrucieństwa. Już pierwszy wybór tekstów braci Grimm z 1812 roku wywołał kontrowersje, które nie ucichły w kolejnym stuleciu. Doceniła je psychoanaliza. Zwłaszcza austriacki psychoanalityk Bruno Bettelheim, który z sukcesami prowadził terapie dzieci. W swoim studium „Cudowne i pożyteczne. O znaczeniach baśni” pisał, że stanowią „czarodziejskie lustro, w którym odbijają się pewne aspekty naszego wewnętrznego świata”.
W „Braciach Grimm dla dorosłych” w reż. Remigiusza Brzyka nie będzie tego całego teatru przemocy, obecnego w utworach niemieckich pisarzy. Zobaczymy za to, co ujawnia obecnie powierzchnia magicznego lustra.
Kapitał fantazji
- Nasze przedstawienie oddaje jakość tego świata, jest w nim piękno i wzniosłość, zarazem coś przykrego, dotkliwy smutek - zdradza dramaturg Tomasz Śpiewak.
Teksty, które powstały na zlecenie poety Clemensa von Brentano ku podniesieniu morale w narodzie po klęsce pod Jeną były bardzo niejednorodne. Na scenie odnajdziemy pewien kolaż, na który składa się m.in. świat dzieci i dorosłych, między którymi panuje niewytłumaczalny konflikt.
- Ten świat opowiada o wielu rzeczach nam znanych: o samotności dojrzewania, o inności, naszych wyobrażeniach o tym, jak powinno wyglądać życie. W oryginalne odnajdziemy dużą dawkę okrucieństwa, kontekstów seksualnych, my niespecjalnie na to naciskaliśmy, bo nie ma takiej potrzeby. To opowieść o tym, co można nazwać kapitałem fantazji - dodaje dramaturg.
Spektakl będzie „dla dorosłych” - tych starszych, jak i młodych - w tym sensie, że towarzyszy mu dojrzała refleksja nad światem, dla której pewnym punktem wyjścia jest arsenał wyobrażeń, który zawdzięczamy braciom Grimm.
- Bardzo mocno zajęło nas pytanie, co to znaczy, że dwóch naukowców w swoim kraju, ale też naszej przestrzeni kulturowej, zebrało pewne opowieści. Dlaczego tak sprawnie potrafimy je rozkodowywać, jak to jest, że społeczeństwo zapisane w tych bajkach jest podobne do naszego. Fenomen tej książki objawia się, gdy różne bajki łączą się w całość w wyobraźni. Z mnogości narracji i narratorów kształtuje się złożony obraz rzeczywistości, stosunków międzyludzkich: małżeńskich, rodziców do dzieci, do ważnych spraw, np. religii - podkreśla reżyser Remigiusz Brzyk.
Gdy myślimy o baśniach braci Grimm, przypominamy sobie „Kopciuszka” czy „Czerwonego Kapturka”, historie opowiedziane tak, jakby słuchacz wspinał się po starannie wyrzeźbionych schodkach. Ale są i takie, które rozpędzają się jak w młynku, by w najmniej oczekiwanej chwili się po prostu urwać.
- Zafascynowała nas opowieść „wirowa”, a nie przyczynowo-skutkowa. Fantazja Grimmów kryje w sobie realne problemy i sprawy ludzi, np. macierzyństwo, czy odwrotnie: niechęć do posiadania dzieci, biedę, samotność w społeczeństwie itd. Mnogość tych tematów jest ogromna. Rzucamy je w kalejdoskop i obserwujemy, jak jedna bajka odbija się od drugiej - dodaje reżyser.
Zawiruje zatem świat bohaterów dzięki scenografii Anny Met. Zamiast do nasyconego grozą i magią lasu przeniesiemy się do wnętrz lat 70., oświetlonych oryginalnymi reflektorami sprzed dekad. Złoty horyzont przypomni zaś o tym, co kuszące, święte i zakazane.
„Bracia Grimm dla dorosłych”,
Teatr im. J. Osterwy;
27. 10 g. 19 (premiera);
28.10 g. 18,
bilety 20-80 zł
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?