Zespołu z Kielc nie trzeba przedstawiać żadnemu kibicowi piłki ręcznej, a i fani innych dyscyplin dobrze znają dokonania szczypiornistów ze świętokrzyskiego. Łomża Vive to 17-krotny mistrz Polski, który w kraju nie ma sobie równych od dziewięciu lat! W 2016 roku kielczanie triumfowali w Lidze Mistrzów.
W tym sezonie także z powodzeniem rywalizują na europejskich parkietach. W środę Vive wygrało z Vardarem Skopje i w tym sezonie, licząc mecze w superlidze i Lidze Mistrzów, zespół z Kielc rozegrał już 17 spotkań. Puławianie tylko osiem (sześć w superlidze i dwa w Lidze Europy).
Ze względu na przypadki koronawirusa w różnych drużynach, szczypiorniści Azotów mieli aż 39-dniową przerwę od gry. Teraz nadrabiają zaległości i sobotni mecz będzie ich trzecim w tym tygodniu. W poniedziałek puławianie grali ze Stalą Mielec, a w czwartek z Zagłębiem Lubin.
- Mamy szeroką ławkę, na każdej pozycji po dwóch dobrych zawodników i przy mądrym rotowaniu składem, jest to do udźwignięcia. Wracając po wirusie próbowaliśmy w krótkim czasie złapać jak najwięcej siły i motoryki. Myślę, że wyglądamy całkiem nieźle, jak na tak długą przerwę – uważa Michał Szyba.
Brak rytmu meczowego przez tak długi okres wpływa na postawę zawodników na parkiecie. - Po przerwie spowodowanej koronawirusem nie wiedzieliśmy w jakiej jesteśmy formie fizycznej. Popełniliśmy wiele błędów i nie trafiliśmy wielu rzutów. Ale wygraliśmy i to jest najważniejsze. Teraz przed nami Kielce i postaramy się zagrać, jak najlepiej – przyznał po czwartkowej wygranej z Zagłebiem trener Lars Walther.
- Zrobimy analizę naszych błędów i jeśli je wyeliminujemy, to myślę, że powalczymy z Kielcami – dodaje skrzydłowy Andrii Akimenko, najlepszy strzelec Azotów (43 bramki).
Zespół Łomży Vive od kilku sezonów naszpikowany jest gwiazdami europejskiego szczypiorniaka. Od tego roku jedna z tych gwiazd, Michał Jurecki, gra w Puławach. - Zakontraktowanie takiego zawodnika czyni Azoty kandydatem do walki o najwyższe cele – twierdzi Talant Dujszebajew, trener zespołu z Kielc.
- Michał to siła, moc i energia. Jest liderem i w każdym zespole, w którym grał odgrywał ważną rolę. Każdy trener marzy o takim zawodniku – przyznaje . - W Puławach wszyscy są już zdrowi. Mają solidną, mocną obronę z dobrym bramkarzem. W każdym meczu potrafią zagrać w obronie na poziomie Ligi Mistrzów – dodaje Dujszebajew.
Na wartość, jaką do zespołu wnosi Michał Jurecki zwraca uwagę także skrzydłowy Vive, Arkadiusz Moryto. - Robi bardzo dobrą robotę w ataku i obronie. Decyduje o tym, co dzieje się na parkiecie – podkreśla.
- Azoty mogą być zmęczone, bo zagrają trzeci mecz w tym tygodniu. Mimo, że przez długi czas nie grali, to ciężko trenuje się w domach, więc to nie jest dla nich łatwa sytuacja. Ale dla nas także, bo my z kolei ciągle gramy i jesteśmy już trochę zmęczeni – dodaje skrzydłowy, który w PGNiG Superlidze rzucił dla Vive w tym sezonie 51 bramek.
Spotkanie Azotów z Łomżą Vive rozpocznie się w puławskiej hali w sobotę, o godzinie 12.30 i będzie transmitowane przez TVP Sport.
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?