Znów zawód swoim kibicom sprawiła Avia Świdnik, ulegając przed własną publicznością sąsiadowi w tabeli Wólczance Wólce Pełkińskiej 0:2.
W pierwszej odsłonie gole dla miejscowych mogli zdobyć Piotr Darmochwał i Krystian Mroczek, ale dobrze interweniował bramkarz Wólczanki. Po przeciwnej stronie boiska przed taką szansą stanął Krystian Majka. Ten ostatni do siatki trafił w 52. min. Avia mogła kilka razy doprowadzić do remisu, ale to goście cieszyli się z drugiego trafienia. W doliczonym czasie gry Piotra Piotrowskiego pokonał strzałem... z połowy boiska Jakub Tabor.
Avia Świdnik – Wólczanka Wólka Pełkińska 0:2 (0:0)
Bramki: Majka 52, Tabor 90
Avia: Piotrowski – Mykytyn, Dwórzyński, Kuliga, Orzędowski (46 Głaz), Wójcik, Darmochwał (60 Koczon 60), Mroczek (76 Ozimek), Maluga (87 Plesz), Dziedzic (46 Białek), Prędota
Wólczanka: Siryk – Majka (81 Przewoźnik), Domański (84 Kocur), Kajpust, Bała (66 Khorolskyi), Gwóźdź, Podstolak, Łazarz, Wrona, Tabor, Bury
Żółta kartka: Domański
Sędziował: Karol Iwanowicz z Kraśnika
Stal Kraśnik nadal niepokonana w rundzie wiosennej trwającego sezonu. Wydawało się, że podopieczni Jarosława Pacholarza (w piątek świętował 34 urodziny) znajdą pogromcę. Od 35. min. przegrywali w Krakowie z innym beniaminkiem, Hutnikiem. W już doliczonym czasie gry punkt gościom uratował Kamil Król. Co ciekawego najskuteczniejszym zawodnikiem Stali, ale także najlepszym strzelcem trzeciej ligi (15 bramek) jest jego młodszy brat, Rafał.
Hutnik Kraków – Stal Kraśnik 1:1 (1:0)
Bramki: Marszalik 35 – K. Król 90
Hutnik: Chorążka – Ptak, Sosna, Świątko, Tetych, Radwanek (90 Radwanek), Gawęcki (71 Broda), Reczulski, Świątek, Marszalik (84 Bukowczan), Sobala (68 Kotwica)
Stal K.: Ciołek – Kudriawcew (79 Gajewski), Pietroń, Mazurek, Świech, Koneczny (64 Welman), Skrzyński (79 Wawryszczuk), R. Król, Michalak (64 Szewc), K. Król, Drozd
Żółte kartki: Gawęcki, Reczulski, Broda, Radwanek – Kudriawcew, Michalak, R. Król, Wawryszczuk.
Sędziował: Jan Pawlikowski z Poronina
Chełmianka drugi raz z rzędu prowadzi i drugi raz traci punkty i w dodatku z zespołami walczącymi o utrzymanie. W środę zremisowała u siebie z Sołą Oświęcim 1:1, a dzisiaj podzieliła się "oczkami" ze Spartakusem w Daleszycach.
Przyjezdni objęli prowadzenie w 47. min. za sprawą Michała Efira. To pierwsza bramka byłego napastnika m.in. Legii Warszawa i Ruchu Chorzów w nowych barwach (26-latek do biało-zielonych trafił zimą tego roku). Gospodarze odpowiedzieli w 72. min., kiedy to Piotr Ostrowski celnym strzałem z rzutu karnego (po faulu Piotra Chodziutko) ustalił końcowy rezultat potyczki.
Wcześniej obydwie ekipy również miały okazje bramkowe, w ekipie gości m.in. Damian Szpak i Efir (posłał piłkę w słupek).
– Zbyt emocjonalnie graliśmy w drugiej połowie. Sytuacja wymagała bardziej wyrachowanego podejścia polegającego m.in. utrzymaniu piłki, a my niepotrzebnie wdaliśmy się w wymianę ciosów – bardzo szkoda tych straconych punktów – wyjawia Bożyk.
Spartakus Daleszyce – Chełmianka Chełm 1:1 (0:0)
Bramki: Ostrowski 72 z rzutu karnego – Efir 47
Spartakus: Pietras - M. Zawadzki, Cedro, Jeziorski (65 Brożyna), Ostrowski, W. Wołowiec, Krzeszowski, Ł. Zawadzki, Kokosza, Blicharski (80 Kukiełka), Maciejski.
Chełmianka: Osuch – Kursa, J. Niewęgłowski, Chodziutko, Kwiatkowski, Kotowicz, Uliczny, Czułowski, Pioś (70 Aftyka), Efir, Szpak
Żółte kartki: Cedro – Pioś
Wreszcie pierwsze zwycięstwo w rundzie wiosennej (i pierwsze od 17 listopada ubiegłego roku) odniosły Orlęta Radzyń Podlaski. Podopieczni Rafała Borysiuka w środę wywalczyli pierwszy remis i zdobyły gola w wyjazdowym starciu z Wólczanką Wólką Pełkińska. Dzisiaj okazali się lepsi przed własną publicznością od Wiślan Jaśkowice.
Od początku spotkania przeważali miejscowi, ale to przyjezdni mogli wyjść na prowadzenie. Piotr Morawski popisał się kapitalnym strzałem z rzutu wolnego, ale Robert Nowacki zdołał odbić piłkę zmierzającą prosto w okienko bramki. A ekipa z Radzynia Podlaskiego praktycznie pierwszą groźną akcję zamieniła na gola. W 34. min. po dośrodkowaniu Damiana Gałązki piłkę do siatki posłał Maciej Wojczuk. Później wynik mógł podwyższyć Gałązka, ale pomocnik pozyskany zimą z ŁKS 1926 Łomża uderzał minimalnie niecelnie.
Po przerwie drużyna z Małopolski dążyła do wyrównania i była tego bliska w 48. min, ale gospodarzy uratował Radosław Kursa wybijając piłkę praktycznie z linii bramkowej. Następnie Krzysztof Stężała wygrał pojedynek oko w oko z Bartoszem Czarnecki. Te niewykorzystane sytuacje zemściły się w 77. min. Z rzutu rożnego dośrodkowywał Gałązka, a Kursa "główkował" tak, że Sebastian Ropek nie miał nic do powiedzenia.
Wydawało się, że jest już po meczu, jednak Wiślanie się nie poddali. Mieli kilka szans na zdobycie bramki, a kontaktowe trafienie w 87. min. zaliczył Maciej Wcisło. Końcówka spotkania (sędzia doliczył osiem minut) to ataki gości, jednak ostatecznie wynik nie uległ już zmianie.
Wygrana Orląt cieszy, ale martwią kontuzję. Z powodu urazów w pierwszej połowie boisko opuścił obrońca Bartosz Ciborowski, a na początku drugiej odsłony Nowacki.
– Cieszy przełamanie i kolejne zwycięstwo u siebie. Wiślanie to dobry zespół, grający z pomysłem. My jak zwykle u siebie, postawiliśmy trudne warunki. Twarda konsekwentna gra w obronie plus fajne wyjścia do przodu dały nam trzy punkty – mówi Kursa. – Dzisiaj styl był sprawa drugorzędną, a najważniejsza jest dla nas wygrana i wyjście z kryzysu, który niewątpliwie nas dotknął. Od meczu z Podhalem Nowy Targ (6 kwietnia 2019 r., Orlęta przegrały u siebie 0:1 – red) nasza gra wygląda coraz lepiej i w starciu z zespołem z Jaśkowic było widać, że wraca drużyna Orląt z rundy jesiennej. Jesteśmy bardzo zadowoleni – dodaje obrońca Orląt.
Orlęta Radzyń Podlaski – Wiślanie Jaśkowice 2:1 (1:0)
Bramki: Wojczuk 34, Kursa 77 – Wcisło 87
Orlęta: Nowacki (51 Stężała) – Kiczuk, Kursa, Zarzecki, Ciborowski (28 Rycaj), Gałązka (86 Zaręba), Kot, Korolczuk, Ilczuk (80 Panufnik), Kalita (67 Kalita), Wojczuk
Wiślanie: Ropek – Żaba (89 Domaradzki), Galos, Arkhipau, Krasuski (73 Wcisło), M. Morawski (83 Ślęczka), Ochman, P. Morawski, Czarnecki, Lampart (74 Kuliszewski), Szewczyk
Żółte kartki: P. Morawski, Ślęczka, Ochman, Kuliszewski
Sędziował: Przemysław Białacki z Kielc
Podlasiu Biała Podlaska, walczącemu o uniknięciu degradacji do niższej klasy rozgrywkowej, nie udało się sprawić niespodzianki w starciu z głównym kandydatem do awansu do drugiej ligi, Stalą Rzeszów. Podopieczni Przemysława Sałańskiego w Piszczacu (tam rozgrywają domowe mecze) ulegli ekipie z Podkarpacia aż 0:7. Ekipa z Białej Podlaskiej przegrała czwarty mecz z rzędu, a na zwycięstwo czeka od pięciu spotkań.
Po 22. minutach było raczej jasne, że wygrają goście, których trener dokonał czterech zmian w podstawowym składzie w porównaniu do dwóch ostatnich spotkań. Najpierw na prowadzenie wyprowadził ich Tomasz Płonka, a następnie wynik podwyższył Łukasz Mozler. Ten ostatni nie wykorzystał też rzutu karnego. W tej części gry więcej goli już nie było, a po przerwie celnie strzelali nadal tylko przyjezdni. W sumie jeszcze pięciokrotnie kierując piłkę do bramki. Praktycznie wszystkie gole padły po prostopadłych podaniach na prawą stronę pola karnego i uderzeniach w długi róg.
Podlasie nie istniało na boisku. Ekipa z Białej Podlaskiej tylko raz zagroziła przeciwnikowi. W 60. m.in. ładnym strzał oddał Mychajło Kaznocha, lecz Leonid Otczenaszenko (były bramkarz m.in. Motoru Lublin) świetnie interweniował.
Podlasie Biała Podlaska – Stal Rzeszów 0:7 (0:2)
Bramki: Płonka 13, 59, 83, Mozler 22, Chromiński 54, Nowacki 81, Kobusiński 88
Podlasie: Zagórski – Renkowski (84 Całka), Mitura, Łakomy, Chyła, Andrzejuk, Syryjczyk (56 Kosieradzki), Kaznocha (64 Dmowski), Chmielewski, Nieścieruk, Kruczyk (79 Dmitruk)
Stal Rz.: Otczenaszenko – Kostkowski (72 Kobusiński), Mozler, Trznadel (72 Basista), Ligienza (76 Nowacki), Sierant (72 Ceglarz), Szeliga, Reiman, Chromiński, Płonka, Goncerz (72 Nawrot)
Żółte kartki: Nieścieruk, Kruczyk
Sędziował: Tomasz Żołądek z Kielc
Kolejna seria gier zaplanowana jest na Wielką Sobotę (20 kwietnia). Przed własną publicznością zagrają Orlęta, Chełmianka i Stal Kraśnik. Zespół z Radzynia Podlaskiego zmierzy się (godz. 14) z Wisłą Sandomierz, ekipa z Chełma podejmie Podlasie (godz. 16), a kraśniczanie będą rywalizować (godz. 16) z Sokołem Sieniawa. Natomiast Avia powalczy (godz. 12) w Skawinie z Wiślanami Jaśkowice.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?