Pierwsze doniesienia o gangu grasującym w Chełmie i okolicach pojawiły się wiosną 2018 r. Członkowie grupy nocami włamywali się do domów i mieszkań w Ochoży Kolonii, Okszowie i Chełmie. Swoje ofiary bili, podtapiali w wannie, niektórych przypalali żelazkiem i lokówką.
Sprawcy tygodniami pozostawali nieuchwytni. W tym czasie ukradli pieniądze i biżuterię za ponad 200 tys. zł. Wśród pokrzywdzonych był 10-letni chłopiec. Świadkowie zeznali, że oprawcy posługiwali się językiem ukraińskim.
Podczas śledztwa wytypowano dziesięciu podejrzanych obywateli ukraińskich. Ich głosy okazywano pokrzywdzonym. Część świadków rozpoznała głosy Maksyma S., Oleksandra F. i Oleksandra S. Prokuratura oskarżyła ich m.in. o rozboje, kierowanie gróźb karalnych i narażenie osób na niebezpieczeństwo utraty życia.
Akt oskarżenia wpłynął do Sądu Okręgowego w Lublinie i niemal od razu wzbudził wątpliwości. Sąd zwrócił uwagę na niedobór dowodów obciążających oskarżonych. Wszyscy trzej od początku utrzymywali, że są niewinni.
- Nie przyznaję się do popełnienia zarzucanych mi czynów - wyznali kolejno Maksym S., Oleksandr S. i Oleksandr F.
Podczas pierwszej rozprawy Maksym S. przyznał, że utrzymywał się z przemytu papierosów, Oleksandr S. sprowadzał samochody na Ukrainę, a Oleksandr F. Przyjechał do Polski na studia. Wypierali się jakichkolwiek związków z grupą terroryzującą mieszkańców Chełma i okolic.
Podczas śledztwa nie znaleziono żadnych śladów biologicznych, które mogłyby naprowadzić na trop sprawców. Wątpliwości wzbudził też sposób zebrania dowodów.
Świadkowie mieli rozpoznać potencjalnych sprawców na podstawie głosu. W tym celu pokój na komendzie policji przedzielono materacem, tak żeby nie narazić ofiary na rozpoznanie. Sędzia miał problem z oceną tego dowodu, ponieważ prezentacji nie nagrano. Zachowały się tylko protokoły.
- Rozpoznanie drugiej osoby tylko po głosie, nawet jeśli jest to osoba najbliższa, którą znamy, jest czynnością bardzo trudną. Sąd wierząc w szczerość świadków, nie przyjmuje tego dowodu, jako dowodu o charakterze niewątpliwym i stuprocentowo pewnym, który dałby podstawę do ustalenia, że te osoby uczestniczyły w tych rozbojach - przyznał sędzia Bartosz Kamieniak i oczyścił oskarżonych z zarzutów.
Wyrok uniewinniający zapadł w marcu tego roku. Tuż po jego ogłoszeniu do aresztu trafiły trzy nakazy niezwłocznego zwolnienia osadzonych. Po blisko dwóch latach pobytu za kratami Maksym S., i Oleksandr F. i Oleksandr S. wyszli na wolność.
Od rozstrzygnięcia odwołała się prokuratura. Nad sprawą pochylił się Sąd Apelacyjny w Lublinie. O analizę dowodów zgromadzonych w sprawie zwrócił się do eksperta. Ponownie największe wątpliwości wzbudziło okazanie głosów. Zdaniem specjalisty wartość zebranych dowodów była bardzo niska.
- Mając na uwadze treść specjalistycznej opinii wywołanej na zlecenie Sądu Apelacyjnego w sprawie nie miałem wątpliwości co do rozstrzygnięcia - przyznaje mec. Mirosław Kuchnicki, obrońca jednego z oskarżonych.
Sąd drugiej instancji utrzymał w mocy poprzedni wyrok. Wyniki postępowania poznaliśmy w czwartek. Rozstrzygnięcie Sądu Apelacyjnego jest prawomocne. Maksym S., Oleksandr F. i Oleksandr S. spędzili 20 miesięcy w areszcie tymczasowym. W momencie aresztowania najmłodszy z nich miał 17, a najstarszy 35 lat. Teraz mogą walczyć o odszkodowanie.
- Pierniki świąteczne, jakich nie może zabraknąć na święta!
- Piękna podprowadzająca Motoru. Poznajcie Karolinę
- W Lublinie znów biało! Zobacz zdjęcia centrum miasta w zimowej odsłonie
- Kiedyś to śniegu było po pas! Zobacz, jak wyglądał dawny Lublin w zimowej odsłonie
- Morsom zimno niestraszne! Nawet w mikołajki
- Szukasz prezentu? Zobacz świąteczne upominki na każdą kieszeń przy ul. Jezuickiej
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?