Ulica abp. Życińskiego będzie dopiero za pięć lat?

Jej zdaniem, od śmierci znanej postaci do nazwania jej imieniem ulicy powinno minąć kilka lat. - Pięć lat. Tak wstępnie zapisaliśmy w projekcie regulaminu dotyczącego nazewnictwa ulic, placów i skwerów w Lublinie - wskazuje Joanna Gajak, z-ca dyr. Wydziału Geodezji UM Lublin i członek komisji ds. nazewnictwa i tłumaczy, że podobne rozwiązania stosują inne miasta w Polsce. - Np. w Warszawie taki okres wynosi właśnie pięć lat- wskazuje Gajak.

- Do tej pory również w Lublinie obowiązywała taka karencja. Mieliśmy wewnętrzną, niepisaną zasadę, że ten okres wynosi dwa lata - przypominał Marcin Nowak, radny PiS i członek komisji ds. nazewnictwa.

Po co takie regulacje? - Chcemy, aby opadły emocje towarzyszące śmierci. Aby czas zweryfikował znaczenie danej postaci, którą chcemy uhonorować - wyjaśniała Gajak. I zaraz zastrzegała: - Mówimy o tym, że powinno upłynąć pięć lat. To nie znaczy, że nie będzie od tej zasady wyjątków - przekonywała Gajak.

Czy to oznacza, że np. zmarły w lutym tego roku abp Życiński będzie musiał na zostanie patronem ulicy w Lublinie czekać do 2016 r.? Z propozycją nadania jego imienia jednej z ulic w centrum miasta wystąpiło Koło Literatów Polskich. Wskazali dwie lokalizacje: plac przed archikatedrą oraz przedłużenie ul. Misjonarskiej, przebiegające w sąsiedztwie kurii.

- Te lokalizacje oceniliśmy negatywnie. Nie chodzi o osobę, ale o miejsce - poinformowała Gajak.

Za dwa tygodnie radni miejscy mają debatować nad uhonorowaniem dwóch postaci: byłego rektora KUL, dominikanina prof. Mieczysława Alberta Krąp-ca oraz byłego prezydenta USA Ronalda Reagana. - W imieniu grupy radnych złożyłem projekty uchwał w tych sprawach - poinformował Nowak.

Krąpiec ma patronować placowi przed Teatrem Andersena, Reagan - rondu u zbiegu ul. Sławinkowskiej oraz Willowej. Ta ostatnia propozycja została jednak negatywnie zaopiniowana przez zespół ds. nazewnictwa ulic.