Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urzędnicy z lubelskiego ratusza wożą się po świecie

Artur Jurkowski
Infografika
O zawrót głowy może przyprawić lista miejsc, które odwiedzili lubelscy urzędnicy za pieniądze podatników. Przedstawiciele ratusza gościli np. w Indiach, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Azerbejdżanie, Stanach Zjednoczonych, Turcji. Łącznie na trasie podróży w 2011 r. znalazły się 24 kraje, z czego 20 w Europie. Wyjazdy magistrackich oficjeli kosztowały 136 795,94 zł.

- Takie wyjazdy służą budowaniu informacji o Lublinie. Dalej będziemy je organizować - nie pozostawia złudzeń Krzysztof Żuk, prezydent Lublina.

- To swobodna turystyka prezydenta i jego podwładnych. Trudno nie odnieść wrażenia, że mamy do czynienia z biurem turystycznym - przekonuje Sylwester Tułajew, przewodniczący klubu miejskich radnych PiS. I dodaje: - Oczywiście, nie możemy zamykać się "w czterech ścianach", musimy utrzymywać kontakty międzynarodowe, np. z miastami partnerskimi, ale nie znajduję uzasadnienia dla niektórych egzotycznych wyjazdów, bo korzyści z nich dla mieszkańców są minimalne lub zerowe.

W 2011 r. urzędnicy ratusza odbyli łącznie 84 podróżne zagraniczne. W maju gościli m.in. w Dubaju w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Po co? - To był wyjazd szkoleniowy. Chodziło o branże spożywczą oraz finansową, bo kraje arabskie dysponują obecnie jednymi z największych nadwyżek finansowych - wyjaśnia Mariusz Sagan, dyr. Wydziału Strategii i Obsługi Inwestorów Urzędu Miasta Lublin. Przyznaje, że na razie wizyta nie doprowadziła do nawiązania kontaktów biznesowych.

- Bo na konkrety często trzeba poczekać kilka miesięcy. Bez wyjazdów zagranicznych nie mielibyśmy w ogóle szans na rozpoczęcie rozmów z potencjalnymi inwestorami - przekonuje Katarzyna Mieczkowska-Czerniak, rzeczniczka prezydenta Lublina.

- Efektem naszej wizyty w Indiach jest m.in. zakup przez firmę Aptech, potentata hinduskiego na rynku informatycznym, części akcji jednej z lubelskich spółek - wylicza Sagan.

Ile wydają inne miasta na podróże zagraniczne? - W 2011 r. przeznaczyliśmy na ten cel około 55 tys. zł. - informuje Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.

Ratusz jak biuro podróży

136,7 tys. zł wydał w ub. roku lubelski ratusz na wyjazdy zagraniczne prezydenta i jego podwładnych. Łącznie zorganizowano 84 podróże. - Uczymy się od innych, jak radzą sobie z konkretnymi problemami. Informujemy też potencjalnych inwestorów o możliwościach lokowania ich projektów w Lublinie - mówi Katarzyna Mieczkowska-Czerniak, rzeczniczka prezydenta Lublina.

Prezydent Krzyszof Żuk gościł za granicą dwa razy: był w Doniecku oraz w Brukseli. Dziesięć razy częściej wyjeżdżał jego zastępca ds. kultury i sportu Włodzimierz Wysocki. Był m.in. w Baku (Azerbejdżan) i Dublinie (Irlandia).

Najwięcej, w przeliczeniu na jedną osobę, kosztował wyjazd do Hiszpanii, w ramach przygotowań do drugiego etapu starań o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2016. Dziesięciodniowa podróż kosztowała 5103,62 zł.

- Część wyjazdów sfinansowała Unia Europejska, tak było np. z misją do Bombaju. Gdybyśmy sami ponosili koszty, sięgnęłyby one 20 tys. zł na osobę - mówi Mariusz Sagan, dyr. Wydz. Strategii i Obsługi Inwestorów UML. Ostatecznie ratusz zapłacił tylko diety dwóm urzędnikom uczestniczącym w wyjeździe. Wydał na to 1942,46 zł.
W 2010 r. ratusz wydał na wyjazdy zagraniczne 180 382,56 zł.


Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski