Nasza Loteria

Uwaga! TVN: Dramatyczna sytuacja w domach pomocy społecznej. „Będą wynosić trumna za trumną"

UWAGA! TVN
W wielu domach pomocy społecznej sytuacja jest dramatyczna
W wielu domach pomocy społecznej sytuacja jest dramatyczna UWAGA! TVN
W wielu domach pomocy społecznej sytuacja jest dramatyczna. Tworzą się w nich lokalne ogniska epidemii. W placówce w Tomczycach na Mazowszu chorych było 61 pensjonariuszy i 9 osób z personelu.

W ubiegłym tygodniu personel i mieszkańcy Domu Pomocy Społecznej w Tomczycach zaczęli odczuwać objawy typowe przy zakażeniu koronawirusem. Sanepid objął placówkę kwarantanną, a po wykonaniu testów okazało się, że zarażonych jest w sumie 70 osób.

- Od wtorku spałem może trzy godziny, bo nie jestem w stanie przespać nocy. Sprawa jest patowa, jeśli ktoś nam natychmiast nie pomoże, to nie damy dłużej rady. Jeszcze moment i będą stąd wynosić trumnę za trumną - słyszymy w placówce z Tomczycach.

Brakuje nam ludzi

Dyrektor placówki Marek Beresiński podkreśla, że sytuacja jest niezwykle dramatyczna.

- Przede wszystkim brakuje nam ludzi do pracy. Nie ma komu obsługiwać chorych. Dwie osoby zajmują się 86 chorymi. Od wczoraj nie podajemy leków, nawet insuliny i antybiotyków. Mieszkańcy leżą we własnych odchodach. Są osoby, które gorączkują, mają początek infekcji.

Władze twierdzą, że zabiegają o pomoc dla placówki

- Nie mam czasu na media, mam urwanie głowy. Szukamy kadry, która zajmie się podopiecznymi. Jak byłaby możliwość, to już by była podmianka. Muszę kończyć, bo pracujemy na trzy telefony – mówi starosta grójecki Krzysztof Ambroziak.

Udało nam się przez bramę porozmawiać z jedną z tamtejszych opiekunek.

- Wcześniej miałam wynik testu negatywny, ale teraz pojawiły się u mnie objawy. Wszystkie jesteśmy zaziębione. Gardła nas bolą, nie możemy oddychać. Jesteśmy u kresu wytrzymałości. Jak nie nastąpi ewakuacja, to umrzemy razem z nimi – mówi.

Z inną pracownicą DPS-u rozmawialiśmy telefonicznie

- Opiekuje się leżącymi. Jest tu taki człowiek, który jest jak pisklę w gnieździe. Otwiera buzię szeroko i czeka, żeby mu dać jedzenie i mówi: Jaka jesteś kochana. Ale on ma odleżyny, na plecach ma ranę, trzeba go co chwilę przekręcać, żeby nie cierpiał.

- Ten wirus jest tutaj w takim skupisku, że my jako zakażony personel boimy się o życie i zdrowie. Bierzemy leki przeciwbólowe, żeby jakoś funkcjonować – słyszymy.

- Jeżeli koronawirus nas nie wykończy, to wykończy nas wycieńczenie. Jedyne co mamy, to policję, która pilnuje chyba tego, żeby nie wyszedł stąd żywy człowiek – dodaje inny pracownik ośrodka.

„Czemu chorzy są ze zdrowymi?”

Koronawirus w DPS-ie w Tomczycach to koszmar nie tylko dla osób, które tam się znajdują, ale również dla ich bliskich.

- Moja żona tam pracuje. Jest kucharką. Ona jest skoszarowana w DPS-ie, ja jestem zamknięty w domu. Boję się o nią, lepiej nie mówić - przyznaje ze łzami w oczach mężczyzna, który mieszka nieopodal. I zaznacza: Jeśli moja żona ma negatywny wynik, to nie rozumiem, czemu jest trzymana z chorymi? To jest paranoja.

Dyrektor domu pomocy długo zabiegał o wsparcie. Bezskutecznie

- Jestem rozgoryczony, nie ma żadnej pomocy. Pracuje od trzeciej rano, w cały świat wysyłam prośby o pomoc, i nie ma realnej pomocy. Przywiozą jakieś wody mineralne czy maseczki, tylko teraz przestało nas to interesować.

Wystąpiłem do pana wojewody Radziwiłła i do pana starosty o ewakuację domu – mówi Marek Beresiński.

Ognisko epidemiczne

O możliwe rozwiązanie spytaliśmy immunologa doktora Pawła Grzesiowskiego.
- Takie sytuacje traktujemy jak zamknięte ognisko epidemiczne i nie należy z takiego miejsca wyprowadzać chorych do innych ośrodków. W ten sposób można zawlec epidemię do nowego miejsca. Należałoby doprowadzić do tego, aby w tym ośrodku pojawił się wyspecjalizowany personel, który mógłby opiekować się pacjentami. Tylko w sytuacji pogorszenia stanu zdrowia można rozważyć przeniesienie pensjonariuszy do specjalistycznych szpitali.

Pomoc w końcu nadeszła

Z godziny na godzinę sytuacja w Tomczycach stawała się coraz bardziej dramatyczna. Gdy jego mieszkańcy zaczęli tracić nadzieję, pojawiło się wsparcie. Do pomocy w DPS-ie skierowano medyków.

- Karetka przyjechała z Warszawy. W największym niebezpieczeństwie był pan dyrektor, który został przewieziony do szpitala MSWiA. Na miejsce przywieźliśmy łóżka i materace, śpiwory oraz maski i kombinezony oraz trochę żywności. Mamy już pomoc, na miejscu jest lekarz. Kolejne osoby jadą z Opola i Wrocławia – wylicza Krzysztof Ambroziak.

- Nie ma takiej możliwości, żebyśmy ewakuowali stąd wszystkich pensjonariuszy. Nie ma takich miejsc. Osoby z temperaturą i dusznościami są kierowane do szpitali zakaźnych – dodaje starosta grójecki.

- W ramach możliwości zareagowaliśmy tak szybko, jak się dało. Najważniejsze, że została skierowana pomoc medyczna, podawane są już leki. Będą skierowane tam kolejne siły, żeby zachować ciągłość wsparcia. W tej chwili sytuacja jest opanowana – twierdzi Ewa Filipowicz, rzeczniczka wojewody mazowieckiego.

od 12 lat
Wideo

Szymon Hołownia ma duże ego, większe ma tylko Lech Wałęsa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski