W dzielnicy Hajdów-Zadębie nie chcą wytwórni asfaltu

- Jak tak dalej pójdzie, za dwa-trzy lata będziemy musieli zamknąć zakład - mówi Bogusław Demianiec, dyrektor w spółce Agram.

Firma zajmuje się produkcją mrożonek. Zatrudnia na stałe około 200 osób i dodatkowo 50 w sezonie przetwórczym.

Mapa w zakładce Zdjęcia, zobacz usytuowanie poszczególnych firm

W dzielnicy Hajdów-Zadębie, w której ma swoje zakłady, działa już jedna wytwórnia mas bitumicznych. Trwa próbny rozruch kolejnej. - Jak się dowiedzieliśmy w najbliższym czasie mają powstać trzy następne - mówi Demianiec. Jego zdaniem takie sąsiedztwo zaszkodzi Agramowi. - Substancje toksyczne, które będą emitowane przez wytwórnie uniemożliwią nam produkcję ekologicznej żywności. Zatruwany będzie nasz zakład i pola na których rolnicy uprawiają dla nas owoce i warzywa - tłumaczy.

Władze spółki wysłały w tej sprawie pismo do prezydenta Lublina. Protest skierowali też mieszkańcy dzielnicy i inne firmy, które działają na jej terenie.

Ratusz zapewnia, że nie chce dopuścić do dużego zagęszczenia asfaltowni. - W przypadku firm Masfalt i Skanska będziemy sugerować zmianę lokalizacji - zapowiada Beata Krzyżanowska, z biura prasowego ratusza. W przypadku dwóch kolejnych zakładów nic jednak nie da się już zrobić. - Polski Asfalt uzyskał wszystkie niezbędne pozwolenia jeszcze w pierwszej połowie ubiegłego roku. Zgodę na uruchomienie produkcji dostał też Budimex - informuje. Podkreśla jednak, że ten ostatni zakład będzie działał czasowo. - Asfalt tam produkowany na być wykorzystywany przy budowie przedłużenia ul. Mełgiewskiej do obwodnicy i dalej lotniska w Świdniku. Inwestycja ma być zakończona pod koniec przyszłego roku i tylko do tego czasu wytwórnia będzie funkcjonowała - zastrzega Krzyżanowska.

Ratusz zapowiada też, że będzie kontrolował działalność nowych wytwórni asfaltu. - Między innymi czy wpływ na środowisko naturalne będzie rzeczywiście taki, jak deklarowany we wnioskach - tłumaczyła Krzyżanowska.

Spółka Polski Asfalt, która chce ruszyć z produkcją w przyszłym tygodniu zapewnia, że jej działalność nie zaszkodzi innym firmom ani mieszkańcom. - Nasza wytwórnia jest nowoczesna, posiada filtry wychwytujące szkodliwe pyły, a hałas nie przekracza granic działki. Nie ma więc mowy o zatruwaniu środowiska. Wydajność zakładu ma wynosić 160 ton na godzinę. Jest to jednak tylko teoretyczne założenie i w praktyce wydajność jest mniejsza. Jedyna uciążliwość o jakiej może być mowa w tym przypadku to duży ruch samochodów ciężarowych zaopatrujących wytwórnię w materiały i odbierające wyprodukowaną mieszankę. Przypomnę jednak, że nasz zakład znajduje się w strefie przemysłowej - tłumaczy Zbigniew Krupa, prokurent firmy Polski Asfalt.

Protestujących uspokaja także Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Lublinie. - Z tego, co wiemy wymienione zakłady mają produkować masę bitumiczną, nie zaś asfalt. To zasadnicza różnica - podkreśla Arkadiusz Iwaniuk, zastępca Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska w Lublinie. - Produkcja masy jest dużo mniej szkodliwa. Uciążliwy może być natomiast hałas i pył, ale z nimi mamy do czynienia w przypadku urządzeń starszej generacji. W nowoczesnych wytwórniach nie powinno być z tym problemu - mówi Iwaniuk. I dodaje: - Rozumiem, że sąsiedztwo wytwórni nie należy do przyjemnych. Jeśli jednak miasto ma się rozwijać musi tworzyć także takie zakłady.

Władze spółki Agram komentują, że deklaracja o zmianie lokalizacji niektórych zakładów to krok w dobrą stronę.

Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową. Zapisz się do newslettera!