Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Władze Nałęczowa wypowiedziały wojnę sprzedawcy odzieży. Bo psuje krajobraz

Joanna Biegalska
Stragan przy Lipowej w Nałęczowie podobno bardzo szpeci
Stragan przy Lipowej w Nałęczowie podobno bardzo szpeci zdjęcie nadesłane przez czytelnika
Na prywatnej działce przy ul. Lipowej 1 w Nałęczowie, tuż przy wejściu do parku Zdrojowego, od 14 lat Zbigniew Żywicki prowadzi działalność handlową. Jakież było jego zaskoczenie, kiedy 24 marca władze miasta nakazały wzdłuż alejki, przy której stoi jego sklepik, ustawić kwietniki, które skutecznie zatarasowały przejście dla klientów. Burmistrz wyjaśnia, że miasto podejmowało wiele prób pozbycia się namiotu szpecącego krajobraz Nałęczowa.

- Od lat płacę podatki i tzw. placowe. Mam podpisaną umowę z firmą, która reprezentuje współwłaścicieli terenu. Handluję tu, nie wiem, co do tego mają władze - denerwuje się Zbigniew Żywicki. - Burmistrz prowadzi ze mną wojnę podjazdową. Oficjalnie nie może mi zabronić działalności, więc utrudnia ją, jak tylko może. Właśnie w ubiegłym tygodniu postawił wzdłuż alejki drewniane kwietniki, tak blisko siebie, że zatarasował dojście do mojego sklepu. Od razu spadła mi sprzedaż, bo ludzie niechętnie przeciskają się przez taką barykadę.

Władze Nałęczowa mają swoje powody, by interweniować. - Sprawą zajmuje się osobiście burmistrz Andrzej Ćwiek - zaznacza na wstępie zastępca burmistrza Artur Rumiński. - Taki namiot w reprezentacyjnym miejscu miasta bardzo szpeci otoczenie. Wielokrotnie próbowaliśmy nakłonić tego pa-na, żeby przeniósł się ze swoją działalnością gdzie indziej, na przykład na pobliskie targowisko, tak jak zrobili to inni handlarze. Otrzymujemy bardzo dużo skarg od mieszkańców Nałęczowa i kuracjuszy, którym nie podoba się stragan przy wejściu do parku.

Działalność Żywickiego nie podoba się też jednemu ze współwłaścicieli działki. - Nadzór budowlany zgłosił, żeby usunąć ten szpecący namiot z reprezentacyjnego miejsca w Nałęczowie, próbowałem zastosować się do tego zalecenia. Jestem przeciwny handlowaniu w tym miejscu, ale nie tylko ja o tym decyduję. Drugi współwłaściciel działki pozwala panu Żywickiemu tu sprzedawać. Mamy na ten temat różne zdania - przyznaje Adam Kleczkowski.

Drugi współwłaściciel działki potwierdza: - Kiedy 12 lat temu kupowałem działkę od teściowej pana Żywickiego, zobowiązałem się, że dopóki nie będziemy inwestowali w ten teren, może on prowadzić swój interes - zapewnia Tomasz T. - Ten człowiek dba o posesję, sprząta ją i pilnuje, żeby nie zbierali się tutaj lokalni pijaczkowie. Poza tym to sprawa honorowa, żeby mógł spokojnie w tym miejscu zarabiać na utrzymanie. Kiedyś ta działka należała do jego rodziny. W przyszłości planujemy tu budowę pensjonatu. Wtedy problem sam się rozwiąże.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski