Pracownicy sortowni śmieci w Puławach znaleźli w ubiegłym tygodniu zwierzęta obdarte ze skóry. - Łącznie było to 6 oskórowanych ciał. Nasi pracownicy znaleźli je podczas segregowania śmieci, na taśmie sortowniczej - opowiada Tomasz Wadas, prezes Zakładu Usług Komunalnych w Puławach.
Lisy obdarte ze skóry
Pierwsze sygnały mówiły, że były to psy. Sprawą zajęła się policja. - Prowadzimy czynności w celu ustalenia odpowiedzialnych za śmierć zwierząt. Prawdopodobnie nie były to jednak psy, tylko lisy. Ale na ferowanie wyroków trzeba jeszcze poczekać kilka dni, aż poznamy oficjalne wyniki przeprowadzonych sekcji zwłok - podkreśla Ewa Rejn-Kozak, oficer prasowy z KPP w Puławach.
Wątpliwości co do gatunku zwierząt ma prezes Wadas. - Pracownicy mówili mi, że były to psy. Lisy mają przecież krótsze nóżki. Ale nie ma wątpliwości, że wszystkie sześć ciał były do siebie bardzo podobne - twierdzi prezes ZUK w Puławach.
Z tego, co udało nam się ustalić, wszystkie oskórowane zwierzęta przyjechały w jednym transporcie. Tego dnia do ZUK przywieziono śmieci i odpadki z 7 gmin, między innymi z samych Puław.
- Jednak prawdopodobnie zwierzęta pochodziły z transportu z Kurowa - zdradza nam Tomasz Wadas, który jest zdziwiony znaleziskiem.
- Przecież są odpowiednie firmy, którym można zlecić utylizację martwych zwierząt. Myślę jednak, że w tym przypadku ktoś nielegalnie obdarł ze skóry te biedne zwierzęta i potem bał się oddać ich ciała do utylizacji, dlatego po prostu wyrzucił na śmietnik - przypuszcza prezes ZUK.
Kot z odciętym ogonem
Jednak to nie koniec makabrycznych odkryć związanych ze znęcaniem się nad zwierzętami w naszym województwie. Kilka dni temu Chełmska Straż Ochrony Zwierząt poinformowała o przypadku kota z Krasnegostawu, którego ktoś bestialsko okaleczył.
- Kotek wrócił z codziennej wycieczki do swojej właścicielki z odciętym ogonem - wspomina Natalia Falkow z Chełmskiej Straży Ochrony Zwierząt. - Kobieta zaniosła go do weterynarza, który przeprowadził skomplikowaną operację. Jego życiu nic już nie zagraża - podkreśla Falkow.
Sprawą zajęła się policja. - O przypadku poinformowała nas sama właścicielka zwierzęcia. Szukamy obecnie sprawcy odcięcia ogona. Postępowanie prowadzone jest w kierunku znęcania się nad zwierzętami, za co grożą nawet trzy lata więzienia - precyzuje Piotr Wasilewski, rzecznik krasnostawskiej policji.
Według wolontariuszy, cięcie było bardzo precyzyjne. - Jak od linijki. Na pewno nie zrobiło tego inne zwierzę. Wątpię też, by kot wpadł we wnyki. Rana wyglądała jak zadana siekierą. Niestety, w ostatnim czasie wielu gołębiarzy coraz bardziej brutalnie przepędza koty od swoich ptaków - podkreśla Falkow.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?