Afera o Dom Seniora. Sąd uchylił uchwałę Lubelskiej Spółdzielni Mieszkaniowej

Spór między władzami LSM i częścią jej członków dotyczy budynku wzniesionego przez spółdzielnię przy ul. Pana Wołodyjowskiego. Do inwestycji przymierzano się od lat. Budowa ruszyła trzy lata temu, jeszcze za poprzedniego zarządu. Od początku inwestycji towarzyszyły kontrowersje. Trzykondygnacyjny budynek powstawał jako Dom Seniora Opieki Społecznej, a obecnie nazywany jest tylko Domem Seniora. Jeszcze na etapie zapowiedzi część mieszkańców obawiała się, że zamiast mieszkań dla emerytów powstaną tam apartamenty.

Spółdzielnia starała się o wydzielenie lokali, aby móc sprzedawać mieszkania, ale nie zgodził się na to urząd miasta. Dlatego władze LSM zdecydowały się na sprzedaż udziałów. Stało się to możliwe po przyjęciu specjalnej uchwały.

Według przyjętych przez LSM przepisów, w tym budynku formalnie nie sprzedaje się mieszkań, ale udziały w budynku. Kryterium rozliczenia jest metr kwadratowy powierzchni użytkowej lokalu. Koszt jednego metra w Domu Seniora przekroczył 6 tys. zł brutto. W 2019 r. obiekt był gotowy. Inwestycja kosztowała spółdzielnię 14 mln zł.

- Gdy objęłam stanowisko prezesa w styczniu 2018 r., ta inwestycja była już rozpoczęta i były już zaangażowane poważne środki. Stanęłam przed decyzją, czy wobec protestów części mieszkańców „utopić” te kilka milionów złotych, czy dokończyć inwestycję i odzyskać te pieniądze? - tak decyzję o kontynuowaniu inwestycji komentowała Joanna Romańczuk, prezes LSM.

Lokale mają od 38,2 do 92,54 mkw powierzchni. Według przyjętych przez spółdzielnię zasad mogą je kupić osoby mające co najmniej 60 lat, będące emerytem lub rencistą całkowicie niezdolnym do pracy. Nie trzeba być członkiem spółdzielni, ale ci przy rezerwacji mieszkań mieli pierwszeństwo.

Trzech mieszkańców LSM zaskarżyło uchwałę do sądu. Już w trakcie procesu spółdzielnia zaczęła sprzedawać mieszkania. Cztery pierwsze z 36 lokali znalazły właścicieli na przełomie grudnia i stycznia. Dzisiaj większość mieszkań jest już sprzedana.

- Od początku pomysłu powstania domu jest wśród mieszkańców twierdzenie, że to budynek dla swoich, żeby na nim zarobić – powiedział świadek podczas jednej z rozpraw.

Wyrok w sprawie uchwały LSM zapadł na początku września. Zdaniem sądu, uchwała spółdzielni jest sprzeczna z prawem spółdzielczym, czyli ustawą z 16 września 1982 r. Dodatkowo jej zapisy są sprzeczne z „dobrymi obyczajami”.

W uzasadnieniu rozstrzygnięcia Sądu Okręgowego w Lublinie czytamy, że budynek nie jest użytkowany zgodnie z przeznaczeniem, a spółdzielnia nie podjęła działań zmierzających do przystosowania go do właściwej funkcji. Mając to wszystko na względzie, sąd uchylił zaskarżoną uchwałę.

Wyrok jest nieprawomocny. Strony wystąpiły o pisemne uzasadnienie wyroku. Najprawdopodobniej nie obędzie się bez apelacji.

Na rozstrzygnięcie oczekuje proces Jana G. i Wojciecha L., byłego prezesa i zastępcy prezesa Lubelskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. W ubiegłym roku zostali oskarżeni o nadużycie uprawnień i wyrządzenie LSM szkody w wysokości ponad 800 tys. zł. Obaj odpowiedzą też za składanie fałszywych zeznań. Jak twierdzi prokuratura, Jan G. i Wojciech L. nabywali od spółdzielni lokale po zaniżonych cenach. Podczas śledztwa nie przyznali się do winy. Grozi im osiem lat więzienia.

Pierwsza rozprawa przed Sądem Rejonowym Lublin-Zachód odbyła się w lutym. Terminu ogłoszenia wyroku jeszcze nie wyznaczono.