Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Czyste Powietrze" zanieczyszczone przez oszustwo? W tle 135 tysięcy złotych i rzekomo sfałszowane dokumenty

Anna Chlebus
Anna Chlebus
Tomasz Czachorowski
Kilka dni temu do naszej redakcji zgłosiła się pani Ewa, mieszkanka okolic Grodziska Mazowieckiego (Kuklówka Zarzeczna), która obawiała się, że została oszukana przez jedną z lubelskich firm zajmujących się montażem pomp ciepła i fotowoltaiką. Chodziło o rządowy program „Czyste Powietrze”.

- Podpisaliśmy z nimi umowę w maju, dostarczyliśmy potrzebne wnioski i zaświadczenie o dochodach, a ponieważ jesteśmy ludźmi niezamożnymi przysługiwało nam dofinansowanie o wysokości aż 135 tysięcy złotych - opowiada pani Ewa. - Na tę firmę trafiliśmy z polecenia, przez wspólnego znajomego. Czas na realizację i ruszenie z robotami - montaż fotowoltaiki, pompy ciepła i docieplenie domu mieli do końca lipca.

Nikt jednak u pani Ewy się do tego czasu nie pojawił.

- Kiedy zaczęłam dopytywać, o co chodzi, odpowiadano mi sposób agresywny, opryskliwy. Słyszałam, żebym „się nie interesowała”, zapewniano mnie, że z wnioskami jest wszystko w porządku i że „to nie moja sprawa”. Zdecydowałam się więc odezwać do warszawskiego biura Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej [organ nadzorujący realizację projektu „Czyste Powietrze”, przyp. red.], żeby upewnić się, że wszystko jest w porządku. Niestety, okazało się, że moje nazwisko nie figuruje w ogóle na żadnych listach osób zakwalifikowanych do projektu. Kiedy chciałam skonfrontować zdobyte informacje z wykonawcą, usłyszałam „no i po co pani do Warszawy dzwoniła? Wszystko jest w porządku”. Wciąż mydlili mi oczy, że już jutro wchodzą z robotą.

Pani Ewa jednak nie poddała się i pozostała w kontakcie z warszawskim WFOŚiGW.

- Bałam się, że będę musiała coś z tej kwoty oddawać, nie wiedziałam, co się dzieje - tłumaczy. - Podczas ostatniej wizyty w biurze w Warszawie dowiedziałam się, że wniosek na moje nazwisko jednak został złożony, ale... w ostatnią sobotę, czyli z przeszło trzymiesięcznym opóźnieniem i ze sfałszowaną datą na zaświadczeniu o dochodach. Wtedy zdałam sobie sprawę, że zostałam oszukana i powinnam zgłosić sprawę na policję.

Jak twierdzi pani Ewa, podczas nagrywanej rozmowy telefonicznej z pełnomocnikiem pośredniczącym pomiędzy nią a firmą padło przyznanie się do sfałszowania dat. Jeśli to prawda, informacja ta musiała nie dotrzeć do prezesa firmy, który 8 sierpnia, podczas osobistego spotkania z panią Ewą miał zachowywać się wobec niej agresywnie, gdy próbowała skonfrontować go z tym faktem.

- Wmawiał mi, że to ja dostarczyłam takie zaświadczenie, że oni nic z nim nie zrobili. Chyba uzgodnił wcześniej ze swoim współpracownikiem wspólną wersję - wzdycha. - Pomimo tego, że umowa była już zerwana - i słownie i pisemnie - wciąż powtarzał, że już jutro wchodzą z robotami. Starał się odwieść nas od kontaktu z policją i odmawiał wydania nam złożonych dokumentów (w tym tego sfałszowanego), dlatego zdecydowaliśmy się wezwać patrol. Jednak wtedy również odmówili. Koniec końców, złożyłam oficjalne zawiadomienie w tej sprawie na komisariacie.

Fakt ten potwierdza nadkomisarz Andrzej Fijołek, rzecznik prasowy KWP w Lublinie.

- Takie zawiadomienie zostało złożone - podał. - Z uwagi na fakt, że do przestępstwa miało dojść w Warszawie policjanci z 3. komisariatu przesłali je do KRP Warszawa Białołęka.

W tej sprawie skontaktowaliśmy się także z samą firmą, której sprawa dotyczy. W imieniu GreenElite Sp. z o. o. odpowiedziała nam pełnomocniczka, radczyni prawna Karolina Przeniosło-Majka.

- Kierowane pod adresem spółki zarzuty nie odpowiadają prawdzie - czytamy w oficjalnym oświadczeniu. - W chwili obecnej działania p. Ewy stanowią naruszenie dóbr osobistych, co zmusiło spółkę do podjęcia działań prawnych zmierzających do objęcia ich ochroną i wyegzekwowania braku dalszego ich naruszania. Spółka Green Elite ze swej strony dokłada należytej staranności w wyjaśnieniu sprawy, mając na uwadze przede wszystkim renomę firmy, dobro i szacunek klientów.

Na jakiej zasadzie dobierane są firmy realizujące działania w ramach rządowego programu „Czyste Powietrze”? Zapytaliśmy o to Marka Wieczerzaka, rzecznika lubelskiego WFOŚiGW.

- Nie współpracujemy, ani nie rekomendujemy żadnych firm, które realizują prace w ramach programu „Czyste Powietrze” - zaznacza stanowczo. - Mamy podpisane porozumienia z gminami na obsługę programu. To tam mieszkańcy mogą się zgłaszać po pomoc, jeśli mają problemy z wypełnieniem lub rozliczeniem.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski