Do 100 zł zapłacisz bez PIN. Następują zmiany w płatnościach zbliżeniowych

Wizytę w jednym ze sklepów dużej sieci handlowej opisała nam Czytelniczka. - W koszyku miałam zakupy na ponad 60 złotych. Ze względu na zagrożenie epidemiologiczne poproszono mnie o płatność zbliżeniową. Zbliżyłam kartę do czytnika i spodziewałam się, że będę musiała wstukać PIN. Tak się jednak nie stało. Jeszcze parę dni temu przy podobnych zakupach musiałam podać PIN. Czy coś się zmieniło od tego czasu? - pyta mieszkanka Lublina.

Podniesienie limitu jest opowiedzą polskich banków na apel Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego. „Pozwoli to na ograniczenie fizycznego kontaktu użytkownika karty lub innego urządzenia płatniczego z terminalem płatniczym. Skróci to również czas niezbędny na realizację transakcji płatniczej i przebywanie w przestrzeni sklepowej czy usługowej” - czytamy w komunikacie Związku Banków Polskich. W skład ZBP wchodzi około 100 banków komercyjnych i spółdzielczych. Od piątku kolejne instytucje podwyższają limit płatności zbliżeniowej bez konieczności ich autoryzacji PIN-em.

Na wyższy limit płatności są już gotowe systemy PKO Bank Polski. Z tego rozwiązania już mogą korzystać klienci m.in. Banku Ochrony Środowiska, mBanku, Banku Pocztowego i Banku Pekao.

- Dzięki podwyższeniu limitu kwoty transakcji zbliżeniowych bez podawania kodu PIN, realnie ograniczamy bezpośredni kontakt naszych klientów z terminalem płatniczym, a tym samym mamy szansę zmniejszyć ryzyko zakażenia koronawirusem - mówi Remigiusz Hołdys, dyrektor w Banku Pekao.

„Wdrożenie nowego limitu w całej sieci terminali płatniczych w Polsce będzie następowało sukcesywnie i zajmie od kilku dni do kilku lub kilkunastu tygodni” - zawiadamia ZBP. Wprowadzenie tego rozwiązania będzie też zależało od właścicieli sklepów, którzy w różnym tempie aktualizują oprogramowanie swoich terminali płatniczych.