Wiem, rzesze specjalistów wzruszą w tym momencie ramionami: dla jednych ruch prezydenta jest powodem do radości, inni pomstują na szykujący się rzekomo zamach stanu. Ja jednak od tych tysięcy posiadaczy wyklarowanych opinii różnię się tym, że się nie znam. Nie wiem co się w Polsce dzieje i co gorsza, tej mojej niewiedzy nie byłbym w stanie, nawet przy najlepszych chęciach, szybko nadrobić. Trzeba być konstytucjonalistą, żeby dziś wypowiadać się kompetentnie o tym, jakich cegiełek w ścianach polskiego domu brakuje, jakie zaś należałoby, dla ogólnego pożytku, wymienić na lepsze. A na taką wiedzę mało kogo z nas stać. Stać nas jedynie na opinie.
Na szczęście brak wiedzy szczegółowej nie pozbawia nas zdolności oglądu całej ściany. A ta, że się pochyla, widzą chyba wszyscy. Zgrzytają tryby machiny sądownictwa, postępuje izolacja Polski na międzynarodowej arenie, a przede wszystkim dławi nas partyjnictwo, które wróciło w najlepszym stylu epoki Gierka, a może nawet Gomułki. I nie mówię tu tylko o klasie dotąd rządzącej. To styl myślenia i działania, który ogarnął nas wszystkich. A partyjnictwo ma to do siebie, że z czasem skutecznie wykrusza zaprawę wiążącą nasz wspólny mur. Zostają same, luzem ułożone cegły. Wystarczy kopnąć, a mur się rozleci.
Polski obecnie nie stać na żadne kopniaki. Nie uratuje nas – w tę czy inną stronę – żaden „silny człowiek” w rodzaju generała Januszajtisa, któremu sto lat temu udało się obalić rząd premiera Moraczewskiego (nie mylić z Morawieckim). Powiem wprost: niezależnie od tego, czyj rząd wyłoni się u nas na dłuższą metę, nie poprawi to w znaczący sposób stanu życia społecznego. Na to trzeba cierpliwości oraz silnego poczucia wspólnego interesu – a żadnej z tych cech żadna z wiodących polskich partii jakoś nie przejawia.
Co nam zatem pozostaje? Kleić to, co zostało rozklejone, spajać z powrotem luźne cegiełki. Dokonać tego mogą tylko ludzie myślący kategoriami państwa, a nie którejkolwiek z partii. A tacy istnieją, i to chyba nawet we wszystkich naszych pokłóconych wzajemnie stronnictwach – tyle że ich głos nie dochodzi do pierwszych rzędów politycznej areny. Ci ludzie, państwowcy, powinni teraz odważyć się mówić głośniej, przede wszystkim z parlamentarnej trybuny, bo tam słychać najlepiej. Do czasu dopóki nie uda im się stworzenie całkiem nowej sił politycznej.
Tylko na taką refleksję mnie stać w momencie, gdy patrzę na jelenie rogi zdobiące ścianę myśliwskiego saloniku w Ciekotach. Cóż, jelenie służą do odstrzału – a ściany do tego, by stały.
- Dostojna jubilatka z Wierzbicy skończyła 100 lat
- Buspasy i zmiany na skrzyżowaniach. Przygotowania do otwarcia Dworca Lublin. Zdjęcia
- Giełda staroci na placu Zamkowym w Lublinie znów przyciągnęła tłumy [ZDJĘCIA]
- Ogród Botaniczny zmienił się w Park Iluminacji. Zobacz zdjęcia
- Chełm. To była udana akcja "Drzewko za surowce wtórne". Zdjęcia
- Zamek Kamieniec pobudza wyobraźnię. Warto wyruszyć tam także jesienią
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?