Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Działo się w Lublinie. O czym pisał Kurier Lubelski 60 lat temu w pierwszym numerze

Zygmunt Bronowicki
Jesteśmy z Wami od pokoleń
Jesteśmy z Wami od pokoleń archiwum Kuriera Lubelskiego
Jesteśmy z Wami już 60 lat. Z tej okazji przypominamy pierwszy numer Kuriera Lubelskiego. Ukazał się w niedzielę, 24 marca 1957 roku. Miał sześć stron i kosztował 50 groszy. Życzymy Państwu miłej, historycznej lektury.

O czym donosił Kurier na czołówce? Właśnie o tym: Jeszcze nie telewizja, ale własna rozgłośnia. Katowicki „buczek” w Alejach Racławickich. Już za 7 dni z aparatów radiowych rozlegnie się głos speakera: „Mówi Polskie Radio Lublin na fali...” (oryginalna pisownia i oznaczenia w tym przypadku i w kolejnych cytowanych artykułach - przyp. red.).

Redaktor odpowiedzialny Polskiego Radia w Lublinie p. Tadeusz Chabros na początku swojej wypowiedzi dla Kuriera przeprosił czytelników za ewentualne trzaski, ponieważ jeszcze do niedawna maszt antenowy lubelskiej radiostacji wykorzystywany był w Katowicach do celów zagłuszających. Na pytanie Kuriera, na jakich falach będzie można odbierać program lubelskiego radia, usłyszeliśmy, że: „- Dzisiaj trudno mi jeszcze konkretnie odpowiedzieć na to pytanie, sprawa wyjaśni się lada dzień, bowiem specjaliści za pomocą przyrządów ustalają, jaka długość fal będzie miała lepszą emisję 182 czy 202” - odpowiedział Chabros i dodał: „- Jeszcze w tym tygodniu do Lublina zawita grupa warszawskich architektów opracowujących plany budowy gmachu olbrzymiej rozgłośni, która urządzona będzie przy ul. Obrońców Pokoju”. (Rozmawiał B. Lembrych.)

Na pierwszej stronie Kuriera, tuż nad winietą, widnieje napis: „Skarb w Lublinie!... I ty możesz go znaleźć!”, a poniżej zaproszenie „dziś o godz. 15 w rejon Starego Miasta, gdzie można znaleźć trzy ukryte kupony, a potem wymienić je na książeczkę PKO z pierwszym wkładem na samochód, adapter lub szwajcarską elektryczną maszynkę do golenia”. Na drugiej stronie gazety z myślą o poszukiwaczach zamieszczona została mapka Starówki.

Wróćmy raz jeszcze na pierwszą stronę, gazeta donosi: Świeży zastrzyk dla MPK. 3 nowe „Ikarusy”, zdjęcie pięknej dziewczyny wąchającej bukiet kwiatów z napisem Wiosna i: „Uwaga, Czytelnicy! Jutrzejszy numer ukaże się w sprzedaży o godzinie 15. W ten sposób otrzymacie w gazecie najświeższe wiadomości ze świata, kraju i województwa”.

Lekka muza i słabość do ankiet

Na dole drugiej strony goszczą „Gawędy starego zrzędy” z dopiskiem („Na szczęście tylko raz na tydzień”). Redaktor Zrzęda napisał m.in.: „Operetka ledwie się podniosła z kilkuletniego upadku, a już grozi jej ponowna likwidacja, bowiem Dom Oficera nie życzy sobie gościć lekkiej muzy. Kin Lublin ma aż... trzy, nie dorównując w tym nawet Koszalinowi. Kiedy zaś w Lublinie chcesz napić się czarnej kawy, to najpierw musisz odstać godzinę w jednej z trzech kawiarni, polując na wolny stolik”.
„Ankieta, ankieta, ankieta...” To jedna z ulubionych form dziennikarskich naszej gazety od pierwszego jej numeru. Na stronie trzeciej czytelnicy zwierzali się Kurierowi, jak spędzą dzisiejsze popołudnie: dr Zygmunt Adamczuk, lekarz okulista: „- Będę naklejał plastry”; Wacław Babisz, kierownik administracyjny spółdzielni „Odbudowa”: „- Najchętniej panie, posiedziałbym w domu”; Bolesław Hiller, starszy rewident Wojewódzkiego Zarządu PGR: „- Każdy szanujący się brydżysta, a do takich pragnę się zaliczyć, chciałby w niedzielne popołudnie zrobić licytowanego szlema bez atu”; Lucyna Stefanek, laborantka spółdzielni fotograficznej „Zorza” „skromnie spuszczając powieki oświadcza, że chciałaby zaszyć się wraz z sympatią w półmroku jakiejś maleńkiej, cichej kawiarenki”; Wanda Dodos, informacja „Orbisu”: „- Kocham muzykę i teatr. Dzisiejsze popołudnie chciałabym spędzić w operetce”; Ewa Sadowska powiedziała, że „najchętniej poszłaby na „Ifigenię”, ale stanowczo nie pozwalają jej na to zajęcia domowe (oj, ta kuchnia!), za to w niedzielę odbije sobie ten domowy areszt”; inżynier Jan Tajchert, kierownik kontroli technicznej LZIP: „- Grypa, proszę pana, po prostu grypa. Dwa dni się leży, łyka się pigułki i co kilka godzin wsadza pod pachę termometr”; Danuta Twardowska, telefonistka z międzymiastowej: „- Po prostu umówię się z sympatią i niech on martwi się co robić dalej”; Józef Kroczko:„- W sprawie czego? Jeżeli chodzi o kobietę, to odwal się chmyzie, żebym nie musiał pokazać, jak spędza się wieczory!”.

Wyżej wymienionych niepokoili Andrzej Malinowski i Ryszard Nowicki.

Złoty pięćdziesiąt za słowo

Całą czwartą stronę Kuriera zajmowały ogłoszenia. Jedno słowo kosztowało 1,50 zł, w niedzielę i święta 50% drożej i... czytamy: „35-letni wdowiec, ślusarz, dobrze zarabiający, mający na utrzymaniu 2- letnią córeczkę pozna w celach matrymonialnych samotną gospodarną kobietę w wieku do lat 35”. I jeszcze np.: „Spółdzielnia pracy Higiena w Lublinie poleca usługi: sprzątanie domowe, pranie bielizny w spółdzielni i w domu klienta, wypożyczanie pralek elektrycznych, cyklinowanie i wiórkowanie podłóg - posadzek parkietowych, przeprowadzki - przewożenie i ustawianie mebli, oczyszczanie śmietników i wywożenie śmieci i różne drobne usługi”.

Na kolejnej, piątej stronie prężnie działało pogotowie reporterskie: „Ubiegłej nocy z magazynu Zakładu Doskonalenia Rzemiosła - ul. Kowalska nieznany dotąd złodziej skradł 3 kg słoniny i 1 kg cukru”(...). „Księża z kościoła Św. Jadwigi (w Chełmie) zauważyli, że puszki, do których wierni wrzucają datki są pootwierane” (...). „Wczoraj od wczesnych godzin rannych w Rzeźni Miejskiej przy ul. Łęczyńskiej 107 gościła milicja zaalarmowana próbą włamania” (...).

I coś dla czytelniczek: „Co tydzień znajdziecie tu najnowsze modele z zagranicznych żurnali, poradnik kosmetyczny i wskazówki praktyczne, a więc sprawy interesujące przede wszystkim kobiety”.

Po całej Polsce jeżdżą lubelscy taksówkarze. Dalekobieżne kursy do Gdańska i Szczecina. Informacji, choć krótkiej, nie sposób pominąć: „(...) Ostatnio np. współwłaściciel pięknego „Forda”, oznaczonego numerem bocznym 78 p. Aleksander Dąbrowski woził pasażerów do Szczecina i Gdańska (...)”.

Sport oraz rzeczy dziwne i ciekawe

Wreszcie ostatnia - szósta, choć dla wielu czytelników najważniejsza strona, Kurier sportowy: Już 7 kwietnia początek piłkarskich emocji w nowej „przyprawie” - czyli powołanie ligi okręgowej. Dowiemy się także „Dlaczego Staszek Czajęcki (bokser - przyp. red.) nie pojechał na mistrzostwa Polski? Kolejny artykuł to „Srebrne gody” Bolesława Michonia, czyli dwadzieścia pięć lat na bieżni. W sąsiedniej rubryce najlepszy koszykarz z Lublina Bogdan Bylica wyznaje: „- O „Kurierze” oczywiście wiemy i z niecierpliwością czekamy na pierwszy numer. My, sportowcy, mamy trochę żalu do lubelskiej prasy o to, że zbyt mało uwagi poświęca sportowi. Sądzimy, że „Kurier” będzie naszym sojusznikiem i że codziennie znajdziemy tam coś dla siebie”.

A w dziale „Rzeczy dziwnych i ciekawych” pani Krystyna demonstruje aparat do pływania podwodnego. „Patrzeć uważnie nie na panią Krystynę, lecz na aparat” - radzi redaktor. W następnych Magazynach Kuriera oddamy historyczny głos kolejnym redaktorom naczelnym naszej gazety.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski