Jan Kanthak o „pakiecie migracyjnym”: Wolnoć, Tomku, w swoim domku

Chodzi o decyzję ministrów spraw wewnętrznych Unii Europejskiej, którzy w ubiegły czwartek przyjęli stanowisko w sprawie reformy regulacji migracyjnych w Unii. Tzw. pakt migracyjny zawiera m.in. system „obowiązkowej solidarności”, w ramach którego UE ma przyjmować około 30 tysięcy migrantów rocznie. Polska i Węgry głosowały przeciwko, ale kraje te zostały przegłosowane, a przyjęte stanowisko ma być podstawą negocjacji prezydencji Rady UE z Parlamentem Europejskim.

- Ten mechanizm nie ma nic wspólnego z solidarnością – uważa wiceminister aktywów państwowych Jan Kanthak z Suwerennej Polski, który taką politykę migracyjną UE nazywa „błędem”. - UE uważa, że uchodźcami są mieszkańcy Bliskiego Wschodu i północnej Afryki, natomiast nie dostrzega wysiłku jakie polskie społeczeństwo wzięło na swoje barki przyjmując ponad 2 mln prawdziwych uchodźców, którzy uciekali przed wojną na Ukrainie.

To Polacy wiedzą na czym polega solidarność, a polityka multikulti UE całkowicie zbankrutowała - podkreśla wiceminister Kanthak.
Jego zdaniem każde państwo powinno decydować o tym, kto może przekraczać jego granice, w nim pracować i żyć. – Dla nas suwerena Polska oznacza: wolność Tomku w swoim domku – dodaje polityk Suwerennej Polski.

Podobnego zdania jest członek zarządu województwa lubelskiego Bartłomiej Bałaban. - Polacy to osoby wielkiego serca, co pokazała agresja Rosji na Ukrainę. UE nie może nam zarzucić braku wrażliwości wobec uchodźców. Chcemy pomagać, ale nie ma naszej zgody na to, by robić to pod przymusem ekonomicznym – stwierdza Bartłomiej Bałaban.

Politycy Suwerennej Polski zapowiadają także, że ich ugrupowanie złoży w tym tygodniu projekt uchwały sprzeciwiającej się przymusowej relokacji migrantów w ramach pakietu migracyjnego.