Jubileuszowa inauguracja UMCS z protestami w tle. Zobacz zdjęcia

- Protestują Ci, którzy protestowali swego czasu, kiedy robiliśmy reformę uniwersytetu, zmienialiśmy strukturę - mówił na spotkaniu z dziennikarzami rektor UMCS, Stanisław Michałowski. Dodał również: - Nie mówię tego złośliwie, tylko cieszyłbym się, gdy te osoby przyszły i powiedziały „Panie rektorze, chcę pomóc”. Niestety protestować jest najłatwiej, natomiast budować jest trudniej.

Wypowiedź rektora była odpowiedzią na zarzuty, jakie pojawiły się kilka dni temu w związku z wręczeniem nagrody zasłużonych dla uczelni wojewodzie Przemysławowi Czarnkowi. Środowiska związane z LGBT nie zgadzały się z tą decyzją, o czym otwarcie informowały władze uczelni. Dr hab. Tomasz Kitliński, wieloletni pracownik UMCS-u apelował: - 75 lat temu powstała pierwsza uczelnia wyzwolonej Polski, UMCS. Dziś medal Przyjaciół Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej władze uczelni bez żadnych konsultacji z nami, pracownikami, przekazują wojewodzie lubelskiemu Przemysławowi Czarnkowi, który szczyci się nienawiścią do Ukraińców, LGBT, muzułmanów, a rolę kobiet ogranicza do reprodukcji. Dlatego proszę, aby zrezygnowano dzisiaj z wręczenia medalu.

List otwarty przygotowało także stowarzyszenie Homo Faber:

„Honorowanie przez największy lubelski uniwersytet człowieka znanego ze skrajnych, urągających współczesnej wiedzy, poglądów, nie licuje z powagą poważnej, publicznej uczelni. Jego postawa moralna: szowinistyczne, ksenofobiczne, homofobiczne i mizoginiczne wypowiedzi także nie powinny znajdować wsparcia instytucji, której patronką jest kobieta, która znalazła swój dom w innym kraju" - czytamy.

Decyzję Senatu uczelni tłumaczy Stanisław Michałowski:

- Przyznajemy te medale osobom, które nam naprawdę pomogły w rozbudowie uczelni. Ja nie patrzę na względy polityczne, mnie nie interesują poglądy pana wojewody. Jeśli patrzycie na kampus zachodni, na to, co się zmieniło w otoczeniu uczelni, to zasługa właśnie tych osób, które chcemy dzisiaj, w dniu 75-lecia uczelni, nagrodzić.

- 75 lat temu pierwszy rektor, Henryk Raabe, człowiek wspaniały, chciał zbudować uniwersytet dobry, który w pierwotnej wersji miał być uniwersytetem medyczno-przyrodniczym i chciał zbudować uniwersytet niezależny od władz, co kosztowało go oczywiście stanowisko - opowiadał obecny rektor UMCS. - Z tej uczelni powstały inne lubelskie uniwersytety jak medyczny i przyrodniczy, współczesna politechnika, a nawet uniwersytet w Rzeszowie.

Przez cały okres swojego istnienia UMCS doczekał się przeszło 242 tys. studentów. - Ja już się czasem śmieję, że za moment dorównamy liczbą naszych absolwentów mieszkańcom Lublina - zażartował Stanisław Michałowski. Tylko w tym roku studia rozpoczęło 8 tys. żaków w tym blisko 800 cudzoziemców m.in. z Portugalii, Hiszpanii, czy Indii.

Również od tego roku ukonstytuowała się nowa struktura uczelni, składającej się teraz z 12 wydziałów, 23 instytutów i 136 katedr. Wybrano też pierwszą Radę Uczelni, w której skład wchodzą przedstawiciele nauki oraz środowiska społeczno-gospodarczego.

Samą uroczystość inaugurującą nowy rok akademicki poprzedziło otwarcie wystawy „Maria Skłodowska-Curie i jej rodzina”. - Jest to dla mnie niesamowicie poruszające i niezwykłe, że mogłem tutaj odnaleźć zdjęcia, których jeszcze nie znałem. Myślę, że jest to wspaniałe przedstawienie naszej rodziny. Jeszcze raz dziękuję - mówił gość specjalny, wnuk patronki, prof. Pierre Joliot, który do Lublina przybył wraz z żoną Anne.

W czwartek, na zwieńczenie obchodów jubileuszu uczelni, odbędzie się uroczystość wręczenia doktoratu honoris causa potomkowi polskiej noblistki, patronki uniwersytetu.